Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Napaść na wolontariusza w kolejce po żywność w Stalowej Woli. Ucierpiały też dwie kobiety

Zdzisław Surowaniec
Kolejka do banku żywności Polskiego Komitetu Pomocy Społecznej.
Kolejka do banku żywności Polskiego Komitetu Pomocy Społecznej. Zdzisław Surowaniec
Wolontariusz Polskiego Komitetu Pomocy Społecznej w Stalowej Woli, rozdzielający żywność z magazynu przy ulicy Energetyków w Stalowej Woli, został pobity przez stojącego w kolejce mężczyznę. Dostało się także broniącym go kobietom. Interweniowała policja.

60-letni wolontariusz rozdzielał żywność uprawnionym osobom w dzień dyżurów. - 50-letni mężczyzna domagał się więcej żywności niż otrzymał. Dostał więcej niż to wynikało z przydziału, choć mniej od innych - opowiada Konrad Mężyński, przewodniczący stalowowolskiego oddziału PKPS i prezes Stowarzyszenia "Dobro Powraca".

Nagle mężczyzna dostał szału, złapał wolontariusza za szyję, zaczął dusić, bić go i wyzywać. Wolontariuszki, które pospieszyły na pomoc bitemu, także oberwały od napastnika. Dopiero wezwana policja uspokoiła awanturnika. - Wolontariusze rozdzielający żywność zawsze mieli do czynienia z awanturującymi się osobami, ale nigdy nie dochodziło do takiej agresji, przemocy i rękoczynów - ubolewa Konrad Mężyński.

Stałych wolontariuszy jest w PKPS dziesięciu, w różnym wieku. Do pracy przygotowywana jest kolejna grupa. Pracy jest sporo, bo po żywność zgłasza się rocznie sześć tysięcy osób, a trafia ona do około dwudziestu tysięcy. Każdy wydany towar trzeba zapisać i otrzymać potwierdzenie pobrania przez uprawnione osoby. To trwa, więc w banku żywności przy ulicy Energetyków tworzą się w dniu wydawania duże kolejki.

- Wolontariusze pracują całkowicie za darmo, poświęcają na to swój czas. Mają do czynienia z różnymi osobami, także nastawionymi bardzo roszczeniowo, uważających, że im się wszystko należy dużo i natychmiast. W wyjątkowych sytuacjach dochodzi do konfliktów - wspomina Konrad Mężyński. Sam przewodniczący był obiektem docinków w stylu "gówniarz się pcha", kiedy wchodził do magazynu, a stojący myśleli, że "wpycha się bez kolejki".

Bez wolontariuszy nie byłoby możliwe wydawanie ton żywności dla osób zakwalifikowanych do dożywiania przez Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej. Pobity wolontariusz wrócił do społecznej pracy, ale ma uraz czy za chwilę nie spotka go podobna agresja.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie