Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nowe zasady korzystania ze stadionu w Gorzycach

Klaudia Tajs
Od kilkunastu dni na gminnych obiektach sportowych w Gorzycach obowiązują nowe, zasady korzystania z boiska.
Od kilkunastu dni na gminnych obiektach sportowych w Gorzycach obowiązują nowe, zasady korzystania z boiska. Klaudia Tajs
Zawodnicy Gorzyckiego Klubu Sportowego muszą ograniczyć treningi na miejscowym stadionie. Nowe zasady korzystania z obiektu, zostały wprowadzone po niedzielnym referendum, kiedy mieszkańcy decydowali o przyszłości wójta.

- To zemsta gminy, za to, że zawodnicy, trenerzy i kibice poszli do urn, chociaż wójt namawiał, by wszyscy zostali w domach - mówią sportowi działacze.

O tym, co wydarzyło się w poniedziałek po referendum, w którym mieszkańcy gminy Gorzyce decydowali o przyszłości wójta, wiemy od osób, które były świadkami zdarzeń w gminnym ośrodku sportowym, lecz poprosiły nas o zachowanie anonimowości. - W poniedziałek rano, kierownik obiektu zapowiedział zawodnikom, że mogą trenować tylko do godziny 16, chociaż wcześniej treningi trwały nawet do godziny 20 - opowiada jedna z osób. - Pracownicy gminnego ośrodka sportu dowiedzieli się, że za brak lojalności wobec władz gminy mogą stracić pracę. Potem okazało się jeszcze, że w szatniach zostanie wyłączona ciepła woda, a klub będzie musiał dopłacać do prądu.

Nowe zasady korzystania z boiska, nie spodobały się władzom klubu, zawodnikom i kibicom. Ci ostatni przyszli na spotkanie z administratorem obiektu, by wyjaśnić sprawę. Niestety porozumienia nie było, bo kierownik obiektu został delikatnie mówiąc źle potraktowany przez kibiców, którzy następnie ze śpiewem na ustach poszli do samego wójta, z którym rozmówili się w jego gabinecie.

NOWE ZASADY OD PONIEDZIAŁKU

Do tej pory treningi zawodników Gorzyckiego Klubu Sportowego "Tłoki Gorzyce" rozpoczynały się po szkole, pracy i trwały do godziny 21 a nawet dłużej. W klubie trenuje kilka sekcji, ale dzięki rozłożonym w czasie treningom na murawie tłoku nie było. - Grupa seniorów liczy 25 zawodników - wylicza Zygmunt Bogacz, prezes klubu. - Mamy dwie drużyny juniorów po około 20 osób. Plus grupa orlików. Łącznie będzie ponad 60 zawodników. Stadion jest własnością gminy, a klub wygrał konkurs na krzewienie kultury i sportu. Na trenowanie i rozgrywanie spotkań teren jest tylko użyczony.

Prezes Bogacz przypomina, że po niedzielnym referendum kierownik gminnego ośrodka sportu wprowadził ograniczenia poreferendalne polegające na skróceniu popołudniowych treningów. - W pierwszej wersji, kierownik obiektu powiedział nam, że treningi mogą odbywać się tylko do godziny 16 - przypomina prezes Bogacz. - Po interwencji zarządu klubu i rozmowie z wójtem ograniczenia złagodzono, lecz te rozwiązania nie w pełni nas satysfakcjonują. Otrzymaliśmy zezwolenie na trenowanie do godziny 19. Potem na stadionie już nie można przebywać.

Prezes liczy na ostateczne i polubowne rozwiązanie tematu na linii klub - gmina. Unika komentarzy ze względu na dobro zawodników i kibiców, którzy już pokazali, że dla nich najważniejsze jest dobro zawodników. - Jestem od tego, aby łagodzić emocje - mówi prezes. - Po konsultacji z wójtem, opanujemy sytuację.

Na pytanie, dlaczego po referendum zmieniły się zasady korzystania przez Gorzycki Klub Sportowy "Tłoki Gorzyce" z gminnego stadionu prezes Bogacz mówi. - To pytanie proszę zadać kierownikowi obiektu.
MUSIMY OSZCZĘDZAĆ

Zapytaliśmy gospodarza gminy, który jest przełożonym kierownika obiektu. Marian Grzegorzek, wójt Gorzyc, nie chce komentować zdarzenia, w trakcie którego kierownik obiektów sportowych został źle potraktowany przez kibiców. - Nie będę komentował tego wydarzenia, bo panowie przyszli także do urzędu gminy i przestraszyli moich pracowników - mówi wójt Grzegorzek.

Wójt zapewnia, że nie ma żadnego regulaminu, który ograniczałby korzystanie z obiektów sportowych. - Na czas treningu obiekt jest udostępniany - mówi wójt. - Tu nic złego się nie dzieje.

Pytamy dalej. Dlaczego czas treningów został skrócony? - Bo były tam przedłużone pobyty niektórych osób - wyjaśnia Marian Grzegorzek. - To kierownik na ostatnim spotkaniu z zarządem klubu próbował wytłumaczyć, dlaczego godziny nie mogą być rozciągane do 21 czy 22. Ponieważ kierownik ma ograniczone środki na energię, wydał zalecenia, by po treningu obiekt niezwłocznie opustoszał. Kierownik nie może płacić za energię, która jest marnowana w późno wieczornych godzinach.

Marian Grzegorzek zapewnia, że cała sytuacja nie ma związku z referendum. - Nikt nie był zastraszany, to są opinie nietrafione - zapewnił. - Nie ma żadnego podtekstu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie