Karol Bielecki
Karol Bielecki
Urodził się 23 stycznia 1982 roku w Sandomierzu, wychowanek tamtejszej Wisły. Potem grał w Vive Kielce (1999-2004), SC Magdeburg (2004-2007), Rhein Neckar Loewen (2007-2012) i znów w Vive Targi Kielce (od 2012). Wicemistrz świata (2007), brązowy medalista mistrzostw świata (2009), olimpijczyk z Pekinu (2008), młodzieżowy mistrz Europy (2002), mistrz Polski (2003, 2013), Puchar Polski (2003, 2013), trzecie miejsce w Lidze Mistrzów (2013), Puchar EHF (2007). Lewy rozgrywający, 202 centymetry wzrostu, 101 kilogramów wagi. Kawaler.
Popularny "Kola" w imprezie, w której "biało-czerwoni" zajęli drugie miejsce, za gospodarzami, rozegrał swoje najlepsze od dawna mecze w kadrze.
To o tyle ciekawe, że w swoim klubowym zespole pochodzący z Sandomierza szczypiornista ostatnio albo nie grał wcale, albo niewiele, przegrywając rywalizację na lewym rozegraniu nie tylko z Michałem Jureckim, ale i z Piotrem Chrapkowskim.
Polacy zagrali w Niemczech bez Krzysztofa Lijewskiego oraz Michała i Bartosza Jureckich, a w trakcie turnieju drobnych urazów doznali Mariusz Jurkiewicz, Tomasz Rosiński i Piotr Grabarczyk. Nasz zespół pokonał Egipt 24:21 i Szwecję 29:28 oraz uległ Niemcom 23:24. Bielecki zdobywał w tych meczach, odpowiednio, 2, 6 i 5 bramek, będąc w sumie najlepszym strzelcem naszego zespołu.
Paweł Kotwica: * Jak na skład, który mieliście na turnieju w Niemczech, to wypadliście nieźle. Też masz takie odczucie?
Karol Bielecki: - Myślę, że wypadliśmy dobrze, przy pełniejszym składzie i bez tych kontuzji, które się przydarzyły już podczas turnieju, mogliśmy wygrać tę imprezę.
* Ale chyba jest jakiś postęp, choćby porównując to do gry, którą zaprezentowaliście na ostatnich mistrzostwach świata?
- Też słyszałem takie opinie, więc chyba coś w tym jest. Ale jest wiele elementów, nad którymi musimy jeszcze pracować.
* Trener Michael Biegler zapowiada, że właściwe efekty waszej i jego pracy będzie widać dopiero podczas styczniowych mistrzostw Europy w Danii.
- Przede wszystkim dojdzie do składu kilku podstawowych zawodników, którzy nie byli z nami w Niemczech, mam też nadzieję, że ominą nas kontuzje. Pole manewru będzie zdecydowanie większe.
* Przed wyjazdem do Niemiec selekcjoner mówił: "Zawodnicy odgrywający teraz główne role w reprezentacji nie zawsze dużo grają w swoich drużynach klubowych". To chyba między innymi o tobie?
- Mam w klubie swoją rolę i staram się z niej wywiązywać jak najlepiej. Cieszę się z każdej spędzonej na boisku minuty.
* W Niemczech dostałeś ich sporo. W meczach ze Szwecją i Niemcami miałeś bardzo dobre początki, praktycznie 100-procentowa skuteczność, a potem było już gorzej. Z czego to wynikało?
- Moim zdaniem z tego, że dawno już wypadłem z cyklu grania po 60 minut. Po kontuzji Mariusza Jurkiewicza, na lewym rozegraniu było mniejsze pole manewru i nie zawsze miał mnie kto zmienić. Ale dzięki temu mogłem więcej pograć, a taki był cel udziału w tym turnieju dla mnie i kilku innych chłopaków, o których mówił trener Biegler.
* Chciałeś coś swoją grą w Niemczech udowodnić? Również tym, którzy postawili już na tobie krzyżyk jako na reprezentancie?
- Nie. Gram w piłkę ręczną tyle lat, że nie muszę niczego udowadniać. W Niemczech nie wychodziłem na boisko z zaciśniętymi zębami, miałem czysty umysł i może to mi pomogło. Wielu stawiało na mnie krzyżyk już kilka razy, nawet, jak pamiętam, po mistrzostwach świata w 2007 roku słyszałem opinie, że Bielecki się skończył.
* Liczysz na to, że dobra forma, którą pokazałeś w Supercup, spowoduje, że będziesz więcej grał w Vive Targi Kielce? Przed wami intensywny listopad, do końca miesiąca rozegracie 7 meczów.
- Myślę, że nie będzie to miało wpływu. Bogdan Wenta nie zna mnie od wczoraj, ani od roku. Ale na pewno nie będę za nim biegał i płakał, że jestem w dobrej formie i żeby mnie wpuścił na boisko. To by było niepoważne, to nie w moim stylu. Staram się wykonywać swoje zadania najlepiej, jak umiem, nawet, jeśli są niewielkie. Zresztą, w klubie jest 17 bardzo dobrych zawodników i żaden nie jest tego typu płaczkiem. Jesteśmy dorosłymi ludźmi i profesjonalistami.
* Rozmawiałeś z trenerem Bieglerem o tym, czy widzi cię w składzie na mistrzostwa Europy?
- Nie. Na razie w ogóle o tym nie myślę, zacznę myśleć w grudniu.
* Ale perspektywa udziału w kolejnej wielkiej imprezie chyba cię kusi?
- Jasne. Po to robię to, co robię, żeby uczestniczyć w takich wydarzeniach. Granie w nich to wielka przyjemność.
* Pamiętasz swoją pierwszą bramkę w kadrze?
- To było w hali przy Krakowskiej w Kielcach, turniej Christmas Cup, debiut w reprezentacji ze Słowacją (2002 rok - przyp. red.).
* Bo w Supercup rzuciłeś swoją 750. bramkę w reprezentacji. Dobijesz do tysiąca?
- Brakuje jeszcze 250... Spróbuję!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?