Akcja "Przeprowadzamy BWA!" w Kielcach [WIDEO, zdjęcia]

[galeria_glowna]
Pomysłodawcą akcji przeprowadzkowej systemem z rąk do rąk był kielecki artysta plastyk Krzysztof Piotrowski. Jednak nawet on nie wierzył, że uda się zebrać tylu chętnych by książki podawano z jednej siedziby do drugiej - dzieli je kilkaset metrów.
Rzeczywiście na początku, o godz. 11 chętnych do przenoszenia biblioteki było kilkadziesiąt osób, ale potem z każdą chwilą ich przybywało, włączali się też przechodnie widzący tak niezwykły łańcuch.

W kolejce pracowali kieleccy radni Alicja Obara, Renata Wicha, Jarosław Karyś, na moment pojawiła się europosłanka Joanna Senyszyn, książki podawał i ciężkie pudła taszczył poseł Lucjan Pietrzczyk. Wieloletni pracownik archiwum przybył nawet ze specjalnym wózkiem do przewożenia pudeł i pomagał pracownikom BWA opróżniać biblioteczne półki. Najmłodszym uczestnikiem akcji był kilkumiesięczny Franek Szrek, w którego wózku mama Sylwia z drugim synem przewozili książki z Leśnej na Kapitulną.

- Tak jest szybciej a Franek śpi - tłumaczyła dziewczyna.

Przygotowaliśmy samochód by, gdyby ludzi było za mało, do niego składać książki, ale szybko kolejka sięgnęła naszej nowej siedziby - mówiła zadowolona Stanisława Zacharko, dyrektor BWA. - Zabrakło nam rękawiczek a przygotowaliśmy ich 150 par.

Zacharko podkreśla, że celem tej akcji było nie tylko przeniesienie książek, ale także zachęcenie do solidarnego działania, wywołanie pozytywnych emocji, zintegrowanie się. - Widać było, że wszyscy podający z rąk do rąk są uśmiechnięci, że ludzie dobrze się przy tym bawili a przy okazji zobaczyli jak wartościowe pozycje mamy i może przyjdą po nie do biblioteki. Zapraszamy.

Przeprowadzka z wniesieniem ksiąg na poddasze trwała trzy godziny. Wszyscy uczestnicy otrzymali karty wolnego wstępu na imprezy BWA. Mogli też zwiedzić nową siedzibę, jej otwarcie nastąpi w styczniu, pracownicy zapowiadają wiele integracyjnych akcji, bo jak widać po sobotniej są nam potrzebne preteksty do bycia razem.