Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mieszkańcy mają już doś. Żądają zamknięcia betoniarni pod Pieprzówkami

Małgorzata PŁAZA [email protected]
- Tuż obok mojej działki firma chce zrobić skład materiałów i parking dla samochodów – mówi Maria Ziarko.  Zdaniem pani Marii, pęknięcia to skutek drgań wywoływanych przez samochody i maszyny należące do betoniarni.
- Tuż obok mojej działki firma chce zrobić skład materiałów i parking dla samochodów – mówi Maria Ziarko. Zdaniem pani Marii, pęknięcia to skutek drgań wywoływanych przez samochody i maszyny należące do betoniarni. Małgorzata Płaza
Ponad 30 mieszkańców Sandomierza zaapelowało do lokalnych władz o zamknięcie betoniarni znajdującej się przy ulicy Błonie. - Huk i warkot maszyn słychać czasami niemal przez całą dobę. To jest nie do wytrzymania - mówią autorzy wniosku.

Ich zdaniem, to niedopuszczalne, by tak uciążliwa produkcja odbywała się w sąsiedztwie domów mieszkalnych. Sprawa, zaznaczają sandomierzanie, jest tym bardziej bulwersująca, że Góry Pieprzowe i ich okolice to obszar chroniony, objęty programem Natura 2000.

Dom Marii Ziarko dzieli od zakładu produkującego elementy betonowe zaledwie kilka metrów. Betoniarnia znajduje się dokładnie naprzeciwko, po drugiej stronie ulicy. Niedaleko są inne domy. Ich właściciele twierdzą, że gdy trwa produkcja, hałas słychać pod Pieprzówkami. - Gdyby teraz pracowały maszyny, nie byłybyśmy w stanie rozmawiać - mówi pani Maria.

W październiku mieszkańcy skierowali do Jerzego Borowskiego, burmistrza Sandomierza obywatelski wniosek o zamknięcie zakładu Prima-Bud. Pod pismem widnieje 37 nazwisk. To właściciele posesji znajdujących się nie tylko przy ulicy Błonie, ale także Zamiejskiej, Łąkowej i Świerkowej. Podkreślają, że betoniarnia nie powinna działać w takim miejscu, niedaleko domów mieszkalnych.

HAŁAS NIE DO WYTRZYMANIA

Hałas jest największym problemem. - To makabra. Czasami jest tak głośno, że w domu nie słychać radia i telewizora. Nie da się ani rozmawiać, ani spać - opowiada Maria Ziarko.
Kobieta pokazuje pęknięcia na ścianach swojego domu, nie ma wątpliwości, że to skutek drgań i pracy maszyn. Jak zaznacza mieszkanka ulicy Błonie, zdarza się, że maszyny pracują również w nocy. Czasami też w godzinach nocnych przywożony jest żwir do zakładu. Zsypywanie go, otwieranie i zamykanie klap przyczep powoduje ogromny hałas. Pani Maria wzywała policję. Sprawa pracy zakładu w godzinach nocnych trafiła do sądu.

DŁUGA LISTA SKARG

Problemów wynikających z działalności zakładu, zdaniem mieszkańców, jest więcej. Wokół ciężarówek kursujących do zakładu unoszą się tumany kurzu. - Zdarza się, że nie widzę domów sąsiadów - mówi Maria Ziarko.

Parking dla samochodów firmy został wybudowany kosztem chodnika. Wzdłuż zwężonego i w opinii mieszkańców niebezpiecznego odcinka drogi chodnika nie ma. - Droga jest niekiedy tak zastawiona samochodami, że ludzie nie mają którędy iść. Największy problem jest rano, gdy mieszkańcy Kamienia Plebańskiego idą do pracy i do szkół - opowiadają nasi rozmówcy.
Pani Maria skarży się również na to, że samochody należące do firmy zniszczyły pobocze i rów odprowadzający deszczówkę, wskutek czego jej posesja jest zalewana.
W marcu tego roku właściciel firmy kupił drugą działkę, położoną tuż przy granicy posesji pani Marii. Zaczął podwyższać i utwardzać teren. Jak mówi kobieta, ma tam powstać skład materiałów do produkcji gotowych wyrobów betonowych oraz parking dla betoniarek i ciężarówek. - Inspektorat budowlany w Sandomierzu wydał firmie zakaz wykonywania robót na tym terenie, mimo to prace trwają - podkreśla Maria Ziarko.

"Zakład jest bardzo uciążliwy dla mieszkańców, ale nie tylko - prowadzi również szkodliwą działalność na gruntach społecznych, czyli miejskich" - czytamy we wniosku do władz Sandomierza.
Chodzi między innymi o to, że - jak informują sandomierzanie - na działce należącej do miasta firma zrobiła składowisko odpadów cementowych, zakład ma ponadto utrudniać dostęp do kolektorów odprowadzających wodę opadową ze Starego Miasta i najbliższej okolicy. "Trudno uwierzyć, by Urząd Miejski wydał zezwolenie na takie działania i posiadał o nich jakąkolwiek wiedzę" - komentują sprawę mieszkańcy.

BĘDZIE KONTROLA

Pierwsze skargi na zakład zajmujący się produkcją wyrobów betonowych, żelbetonowych i metalowych wpłynęły do urzędu miasta już w 2008 roku. Nie przyniosły efektów. Teraz mieszkańcy poinformowali o swoich problemach nie tylko władze lokalne, ale również wojewodę i marszałka województwa, świętokrzyskich posłów oraz Główny Inspektorat Ochrony Środowiska.

Reakcja magistratu była szybka. Jak informuje przewodniczący Rady Miasta Marceli Czerwiński, wniosek mieszkańców został skierowany do komisji komunalnej. Radni mają zająć się sprawą zakładu na najbliższym posiedzeniu, prawdopodobnie w przyszłym tygodniu.
Wiceburmistrz Marek Bronkowski wysłał dwa pisma - jedno do starosty, który wydaje pozwolenia na wybudowanie i działanie zakładu "o podjęcie zdecydowanych działań zmierzających do wyeliminowania zagrożenia dla środowiska", drugie zaś do Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska z prośbą o przeprowadzenie kontroli w zakładzie.

- Podchodzimy poważnie do problemu zgłoszonego przez mieszkańców - zapewnia Marek Bronkowski. - Jeśli zarzuty się potwierdzą, podejmiemy odpowiednie działania. Chcielibyśmy jednak, aby udało się wypracować kompromis i dać firmie możliwość dalszego funkcjonowania. Zakład zatrudnia przecież pracowników. Z drugiej strony musimy wziąć pod uwagę dobro mieszkańców.
Jak tłumaczy wicestarosta Wojciech Dzieciuch, w czasie gdy zakład zaczynał produkcję, ulica Błonie figurowała w planie zagospodarowania przestrzennego jako strefa przemysłowa. Dlatego wymogi były dużo mniej restrykcyjne. Teraz sytuacja się zmieniła. Wicestarosta uzależnił dalsze kroki od wyników kontroli.

Kontrola na pewno będzie. Potwierdza to Agata Wojda, rzeczniczka wojewody świętokrzyskiego. Kontrolerzy z Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska sprawdzą między innymi, czy zakład nie przekracza dopuszczalnych norm hałasu. Przedmiotem kontroli będą również pozwolenia.

Andrzej Sobczyk, właściciel zakładu nie chciał komentować zarzutów. Ograniczył się do uwagi, że konflikt z firmą i zastrzeżenia do prowadzonej przez nią działalności ma tylko jedna mieszkanka. Zaprzeczył twierdzeniom, że produkcja odbywa się w godzinach nocnych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie