- Przyszedłem w poniedziałek rano do pracy i widziałem drzewka leżące na chodniku - opowiada Ignacy Kołodziej, zbierający opłatę parkingową przy ulicy Słowackiego. - Chłopak, który rano zamiatał chodnik, część roślin wsadził do ziemi. Kilku drzewek w ogóle nie ma - zauważa parkingowy.
Radny Jacek Dybus również słyszał o tym, co stało się przy "zieleniaku" nocą z niedzieli na poniedziałek. - W tym mieście nic się nie uchowa. Pracownicy Wydziału Nadzoru Komunalnego Urzędu Miasta opowiadali mi jak ktoś ostatnio zdemolował przystanki, tłukąc w nich szyby - mówi radny, przewodniczący komisji rewizyjnej Rady Miejskiej w Sandomierzu.
Radny zastanawiał się, czy jest sposób na poskromienie wandali.
Na skrzyżowaniu ulic Koseły i Słowackiego (kilkadziesiąt metrów od rynku), na słupie oświetleniowym od dawna wisi kamera od monitoringu miasta. Gdyby system działał, pewnie nie byłoby problemu z ustaleniem sprawców. Ale monitoring nie działa jak powinien. W ramach budowy "zieleniaka" kamery zamontowano też na konstrukcji zadaszenia placu. Nie wiadomo jednak czy sprzęt ten rejestruje obraz.
"Zielony" rynek budowano przez kilka miesięcy. Jak zapewniają władze miasta, dopiero w czwartek na rynku będzie odbywał się handel.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?