Znany tarnobrzeski ginekolog położnik Ryszard Sz. usłyszał w poniedziałek przed Sądem Rejonowym w Tarnobrzegu wyrok skazujący. Został uznany winnym nieumyślnego spowodowania śmierci dziecka, co było następstwem niepodjęcia działań, między innymi natychmiastowego wykonania cesarskiego cięcia.
Przypomnijmy, że to w wyniku naszej publikacji tarnobrzeska prokuratura wszczęła śledztwo, a później przygotowała akt oskarżenia. O śmierci chłopca na oddziale położniczym szpital nie powiadomił bowiem prokuratury.
Życie dziecka było zagrożone
Od tamtych tragicznych wydarzeń minęło już prawie sześć lat. 23-letnia mieszkanka Złotej w powiecie sandomierskim, spodziewają się dziecka zgłosiła się na oddział ginekologiczno-położniczy szpitala w Tarnobrzegu. Był 14 grudnia 2006 roku. Badanie KTG (monitorowanie czynności serca płodu z jednoczesnym zapisem czynności skurczowej macicy) z godziny 21.40 wskazywało, że z dzieckiem pani Izabeli może dziać się coś złego - oscylacja była zawężona. Zgodnie z panującym wówczas zwyczajem (obecnie jest inaczej), położna zaniosła wydruk badania na blat obok dyżurki. Lekarz powinien przeanalizować wydruk i natychmiast podjąć działania. Z wydruku ewidentnie wynikało, że życie dziecka w łonie matki jest zagrożone.
Jak ustalono w czasie śledztwa, lekarz widział wydruk dopiero o godzinie 22.10, zlecił powtórzenie badania KTG za… pół godziny (godzina 22.40). Tak też się stało. Wtedy na wydruku z KTG już prawie nie było drgań - dziecko umierało. Dopiero wówczas podjęto natychmiastowe działania - badanie USG i cesarskie cięcie. Było za późno.
Wina lekarza
Przed sądem ginekolog został oskarżony o nieumyślne spowodowanie śmierci dziecka, za co grozi kara nawet do pięciu lat pozbawienia wolności. Proces ruszył w kwietniu 2010 roku, ale konieczność skonfrontowania kilku specjalistycznych opinii biegłych lekarzy sprawiła, że sprawę odraczano na wiele miesięcy. W poniedziałek zapadł nieprawomocny wyrok.
- Sąd uznał winę oskarżonego, który według ustaleń poczynionych w toku postępowania nie zapoznał się z wynikiem badania KTG z godziny 21.40 bezpośrednio po wykonaniu tego badania - informuje sędzia Zygmunt Dudziński, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Tarnobrzegu.
Sąd uznał także, że wina lekarze jest także w tym, iż nie wydał polecenia bezzwłocznego wykonania testu oksytocynowego OCT (to zapis KTG stosowany w przedporodowym nadzorze płodu) oraz nie zdecydował o natychmiastowym wykonaniu cesarskiego cięcia. Biegli uznali, że gdyby wszystko przebiegło tak, jak powinno, szanse uratowania dziecka były duże.
- Wskutek wszystkich tych zaniedbań doszło do ostrej wewnątrzmacicznej zamartwicy płodu i w konsekwencji śmierci dziecka - dodaje sędzia Zygmunt Dudziński. - Oskarżony skazany został na karę roku pozbawienia wolności, z warunkowym zawieszeniem wykonania na trzy lata. Oprócz tego tytułem częściowego zadośćuczynienia na rzecz obojga rodziców sąd zasądził od oskarżonego zapłatę po dziesięć tysięcy złotych. Nie zamyka to możliwości ubiegania się o wyższe zadośćuczynienie przed sądem cywilnym.
Wyrok jest nieprawomocny i z pewnością oskarżony wniesie od niego odwołanie do sądu drugiej instancji.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?