Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wojtek Grzegorczyk z Krajna jest bardzo ciężko chory. Jego życie kosztuje 230 tysięcy. Pomóżmy!

Izabela RZEPECKA
Wojtek spędza teraz czas w domu. Marzy o tym, żeby wiosną mieć tyle siły, żeby znów jeździć rowerem. Jednak jego największym pragnieniem jest być zdrowym.
Wojtek spędza teraz czas w domu. Marzy o tym, żeby wiosną mieć tyle siły, żeby znów jeździć rowerem. Jednak jego największym pragnieniem jest być zdrowym. Dawid Łukasik
12-letni Wojtek z Krajna nie może liczyć na refundację drogiego leku na raka, bo… jest zbyt młody. Rodzice błagają o pomoc.

Jak pomóc?

Adam Grzegorczyk, ojciec Wojtka jest załamany. 30 tabletek leku zapobiegającego nawrotowi choroby kosztuje 9,5 tysięcy złotych.
Adam Grzegorczyk, ojciec Wojtka jest załamany. 30 tabletek leku zapobiegającego nawrotowi choroby kosztuje 9,5 tysięcy złotych. Dawid Łukasik

Adam Grzegorczyk, ojciec Wojtka jest załamany. 30 tabletek leku zapobiegającego nawrotowi choroby kosztuje 9,5 tysięcy złotych.
(fot. Dawid Łukasik)

Jak pomóc?

Można przekazać 1 procent podatku na Fundację "Nasze Dzieci" KRS 0000249753. Cel szczegółowy 1%: Wojtek Grzegorczyk. Bezpośrednich wpłat należy dokonywać na konto Fundacji "Nasze Dzieci", Aleja Dzieci Polskich 20, lokal A 120; 04-730 Warszawa; Bank PKO S.A. VII oddział w Warszawie 2; numer konta: 76 1240 1109 1111 0010 1163 7630 z dopiskiem "dla Wojtek Grzegorczyk".

Wydawać by się mogło, że życie i zdrowie dziecka jest bezcenne. Niestety, nie w Polsce. Życie i zdrowie 12-letniego Wojtka Grzegorczyka kosztuje 230 tysięcy złotych. Tyle wynosi koszt kuracji lekiem, który dorosły pacjent dostałby za darmo.

Chłopiec choruje na GIST: nowotwór złośliwy przewodu pokarmowego z przerzutami na wątrobę. Wojtek jest już po operacji wycięcia guza, który został usunięty wraz z fragmentem żołądka i dwunastnicy. Ryzyko pojawienia się przerzutów jest bardzo wysokie. Można je zmniejszyć podając lek, którego miesięczna dawka kosztuje 9,5 tysięcy złotych. Leczenie powinno potrwać przynajmniej dwa lata. W Polsce lek jest refundowany tylko dla pacjentów powyżej 18 roku życia. Rodzice Wojtka proszą o pomoc w uzbieraniu pieniędzy na leczenie syna.

W POSZUKIWANIU DIAGNOZY

Choroba dała o sobie znać znienacka i była prawdziwym szokiem dla całej rodziny. Wojtek uczęszcza do Zespołu Szkół w Krajnie. We wtorek, 24 września tak jak zazwyczaj, szykował się do wyjścia na lekcje. - Już wkładał plecak. Nagle zasłabł. Wezwaliśmy karetkę. Od razu trafił do Kielc, do Szpitala Dziecięcego. Miał silny krwotok, stracił dużo krwi. Trzeba było ją przetaczać. Szybko zrobili mu też badanie tomografem. Lekarz rozłożył ręce, mówił, że nie miał jeszcze takiego przypadku - opowiada roztrzęsiony ojciec Wojtka, Adam Grzegorczyk.

Kielecki szpital szybko odesłał chłopca do Instytutu "Pomnik-Centrum Zdrowia Dziecka" w Warszawie. Tam postawiono diagnozę. - To jest ciężkie do opowiedzenia, nie da się opisać tego, co przeżywaliśmy. 2 października syn miał już operację. Na początku źle to znosił. Miał bóle brzucha, ciągnęły go szwy… Cały czas oboje przy nim byliśmy. Potem zaczął lepiej sobie radzić, nawet sam dozował morfinę - mówi matka chłopca, Anna Grzegorczyk.

Teraz chłopiec przebywa w domu. Co dwa dni musi mieć zmieniane opatrunki. Ma indywidualne nauczanie.

CHOROBA 60-LATKÓW

Już w szpitalu lekarze poinformowali rodziców, że syn musi zażywać Glivec: preparat zapobiegający nawrotom choroby. Na początku wywoływał on skutki uboczne, ale teraz chłopiec czuje się lepiej. Pierwsze dwa opakowania rodzina otrzymała od Fundacji "Nasze Dzieci". - Nie wiedzieliśmy o tym, że tabletki są takie drogie. Nawet lekarka nie miała o tym pojęcia. Zorientowaliśmy się dopiero w zeszłym tygodniu - mówi Adam Grzegorczyk.

Glivecu wystarczy do 20 grudnia. Jeśli Wojtek przerwie ciągłość dawek, leczenie straci sens. - GIST ogólnie jest nowotworem niezmiernie rzadkim: 1,2 do 1,4 przypadków na 100 tysięcy osób u dorosłych, u dzieci jeszcze rzadziej. Obecnie w rejestrze klinicznym GIST odnotowano ponad 1500 pacjentów - mówi Hanna Szachowska ze Stowarzyszenia Pomocy Chorym na GIST.

Nowotwór częściej występuje u kobiet. Średnia wieku chorych na GIST wynosi około 60 lat. Lek, którego potrzebuje Wojtek stosują także pacjenci cierpiący na białaczkę. Jest on refundowany właściwie we wszystkich krajach Unii Europejskiej, ale nie w Polsce. Pacjent poniżej 18 roku życia musi sam wykupić tabletki. - Pytanie o powody braku refundacji w Polsce należałoby skierować ministra zdrowia, Bartosza Arłukowicza - komentuje Hanna Szachowska.

Niestety, prośba o indywidualną refundację preparatu została negatywnie rozpatrzona. - Ze względu na obowiązujące przepisy prawne, nie mogliśmy wydać zgody na refundację dla pacjenta, który ma mniej niż 18 lat - wyjaśnia Agnieszka Gołąbek, rzecznik mazowieckiego oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia.

SZUKAJĄ POMOCY

Rodzice Wojtka nie chcą jednak czekać na decyzję, która może być rozczarowująca. - Ja zarabiam 2000 złotych, żona 1300. Jeśli jednak będzie trzeba, sprzedam dom, żeby ratować syna - mówi Adam Grzegorczyk. Z pomocą życzliwych osób rodzice zbierają pieniądze na leczenie.

- Wojtek to mój uczeń. Znam go bardzo dobrze. Kiedy zadzwoniła do mnie jego wychowawczyni byłam w szoku. Wraz z innymi nauczycielami i rodzicami postanowiliśmy pomóc. Wszystkie dzieci też się bardzo przejęły i zaangażowały. Za pośrednictwem naszego Szkolnego Koła Caritasu będziemy rozprowadzać cegiełki, między innymi stroiki, ciasta i dekoracje świąteczne wykonane przez uczniów i rodziców - mówi dyrektor Zespołu Szkół w Krajnie, Małgorzata Gębska-Lisowska.

Do pomocy włączyły się także koła gospodyń wiejskich, ochotnicze straże pożarne, zespoły ludowe i szkoły z terenu gminy Górno, Stowarzyszenie "Warkocz" z Krajna, firmy, politycy i mieszkańcy, którzy przynoszą pieniądze nawet bezpośrednio do domu Wojtka. Pod patronatem Gminnego Ośrodka Kultury w Górnie odbędzie się spotkanie zorganizowane przez Towarzystwo Przyjaciół Bęczkowa i Zespół Szkół w Bęczkowie. Część pieniędzy z aukcji ozdób świątecznych trafi na konto pomocy Wojtkowi. W Bibliotece Publicznej w Krajnie trwa natomiast zbiórka maskotek i plastikowych nakrętek. Można tam też wpłacać pieniądze, które zostaną przekazane rodzicom chłopca. Zawiązał się komitet, który zbiera środki w domach mieszkańców Krajna. Kobiety uczestniczące w akcji są dobrze znane w środowisku i proszą, aby nie przekazywać pieniędzy obcym. Poza tym, w planach jest już bal i festyn charytatywny.

Wojtek zapytany o to, jakie jest jego największe marzenie, odpowiedział "żeby wyzdrowieć". Wszyscy, którzy chcieliby spełnić to marzenie mogą przekazać na leczenie chłopca 1 procent swojego podatku albo wpłacić pieniądze bezpośrednio na konto fundacji.

Rodzice chłopca mówią, że zrobią wszystko, żeby uzbierać pieniądze na leczenie. Liczą na pomoc życzliwych ludzi.
Rodzice chłopca mówią, że zrobią wszystko, żeby uzbierać pieniądze na leczenie. Liczą na pomoc życzliwych ludzi. Dawid Łukasik

Rodzice chłopca mówią, że zrobią wszystko, żeby uzbierać pieniądze na leczenie. Liczą na pomoc życzliwych ludzi.
(fot. Dawid Łukasik)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie