Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mieszkańcy Skrzyńska nie ustają w walce o remont drogi wojewódzkiej

/Sok/
Mieszkańcy Skrzyńska zablokowali drogę wojewódzką w proteście, bo nie mogą doczekać się naprawy. Już zapowiadają kolejną pikietę, tym razem pikieta ma spowodować poważniejsze problemy z przejazdem.
Mieszkańcy Skrzyńska zablokowali drogę wojewódzką w proteście, bo nie mogą doczekać się naprawy. Już zapowiadają kolejną pikietę, tym razem pikieta ma spowodować poważniejsze problemy z przejazdem. archiwum prywatne
Kolejny list do Marszałka Mazowsza wystosowali mieszkańcy Skrzyńska pod Przysuchą. Grożą, że jeśli nie zostaną wysłuchane ich racje, to tym razem całkowicie zablokują przejazd przez Skrzyńsko.

Ostatni, czwartkowy protest wzmocnił postawę mieszkańców. Wówczas na godzinę ruch został zablokowany na drodze wojewódzkiej 727.

WOJNA NA PISMA

- Nie spodziewaliśmy się, że na naszą akcję przyjdzie tak dużo ludzi. W końcowej fazie protestu było nas prawie 120 osób. To sporo zważywszy, że nasza miejscowość nie jest tak duża. Jednak to nie ilość osób w proteście świadczy o naszej determinacji, a to, że nie władze wciąż nas zwodzą i są głusi na nasze postulaty - mówi Stanisław Szustka ze Skrzyńska, jeden z liderów protestu.

Podczas czwartkowego protestu mieszkańcy przechodzili po pasach wstrzymując ruch samochodów. Droga wojewódzka numer 727 była zablokowana, choć policjanci wyznaczyli objazd i można było przejechać innymi drogami.

- Nam nie chodziło o uprzykrzenie życia kierowcom, a o zwrócenie uwagi, w jak złym stanie jest droga przecinająca Skrzyńsko. Całe lata czekamy na remont i nie możemy doprosić się, by nasze racje zostały wysłuchane - dodaje Stanisław Szustka.

Już po proteście mieszkańcy napisali kolejny list do marszałka, a także do Wojewódzkiego Zarządu Dróg. Ponownie proszą, by droga została zmodernizowana.

- Okazało się już po czwartkowym proteście, że odnalazły się plany techniczne przebudowy drogi. Wcześniej zapewniano nas, że takich planów nie ma - mówi pan Stanisław.

TRAKTORAMI NA JEZDNIĘ

Pełna dziur, wyrw, bez pobocza i chodnika - tak w tej chwili wygląda droga wojewódzka przecinająca Skrzyńsko pod Przysuchą. Najgorszy odcinek drogi wojewódzkiej liczy około 1100 metrów i niemal w całości leży na terenie wsi. Jak przyznają ludzie, najgorzej jest po ulewnych deszczach. Woda spływa wówczas ulicą, nanosząc na drogę piach i błoto. Co gorsza, woda spływa też z kanalizacji burzowej, która odprowadza wodę na drogę wojewódzką z ulicy Przemysłowej.

Wieś należy do jednej z najstarszych i największych w powiecie przysuskim. Jest tu sanktuarium maryjne, do którego od setek lat ciągną pielgrzymi.

- Poparł nas ksiądz proboszcz, chcemy remontu drogi - dodają mieszkańcy.

Protestujący dodają, że jeśli nie będzie odzewu na ich pisma, to za pewien czas powtórnie zablokują drogi w Skrzyńska, tym razem ze wszystkich stron. Może to być niezwykle uciążliwe, bo w Skrzyńsku mieszczą się wielkie zakłady, choćby Hotrex, czy duża wytwórnia ceramiki budowlanej.

- Mamy maszyny rolnicze, traktory. Staniemy nimi na drogach i zobaczymy, kiedy władza zacznie nas traktować poważnie - dodają zdesperowani mieszkańcy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie