Chwile grozy przeżyła w piątek rodzina 5 - letniego chłopca, który około godziny 15 zniknął sprzed jednej posesji w Połańcu.
Chłopczyk do Połańca przyjechał do swojej babci. Przed domem jeździł na rowerze. Po jakimś czasie jego bliscy spostrzegli, że nie ma go na posesji. Zdarzenie miało miejsce około 100 metrów od rzeki Czarnej. Najpierw rodzina prowadziła poszukiwania na własną rękę, po godzinie 16 powiadomiła policję. Na miejsce przybyło także kilka zastępów straży pożarnej.
W okolicach rzeki utworzono specjalny sztab. Chłopca szukało 25 strażaków i 35 policjantów. Na miejsce została wezwana grupa poszukiwawcza z psem tropiącym. O godzinie 18.45 strażacy otrzymali informację, że chłopiec się odnalazł.
- Policjanci wraz z rodziną odnaleźli chłopca w odległości półtora kilometra od miejsca, w którym się bawił. Dziecku nic się nie stało - mówił Mariusz Domagała oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Staszowie.
Jak informowali strażacy chłopiec zostawił rower przy rzece Czarnej na wysokości oczyszczali ścieków w Połańcu, następnie pieszo pokonał dalszą trasę. Został odnaleziony w okolicy mostu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?