Ponad 15 tysięcy złotych w Stąporkowie. W trakcie licytacji zabrakło... władz gminy

Wśród licytujących samorządowców byli tylko reprezentanci zarządu i rady powiatu koneckiego - Czesław Kurcbart (na pierwszym planie) i Paweł Gręda. Zabrakło władz gminy...

(fot. Fot. Piotr Stańczak )

W piątek orkiestra ruszyła w szkołach na terenie gminy, finał odbył się w niedzielę. Od rana 37 wolontariuszy zbierało pieniądze do puszek w różnych miejscach miasta i ościennych miejscowości. Od godziny szesnastej w Miejsko-Gminnym Ośrodku Kultury i Sportu miały miejsce koncerty różnych muzyków i wokalistów. Podczas aukcji zebrano około 1200 złotych. Najdroższym zlicytowanym fantem była tegoroczna koszulka WOŚP, nabyła ją za 105 zł Katarzyna Sorn, szefowa M-GOKiS. Najaktywniejszymi uczestnikami aukcji byli Maria i Krzysztof Świtoniowie, właściciele gospodarstwa agroturystycznego Ogniste Podkowy ze Starego Grzybowa. Ciekawa sytuacja miała miejsce podczas licytacji płyty zespołu Panaceum "Krzywy układ". Wiceprzewodniczący rady powiatu koneckiego Paweł Gręda nabył ją za 100 zł. Pieniądze wpłacił do puszki, po czym ponownie przekazał płytę na aukcję. "Krążek" padł łupem Marii Świtoń, która przekazała za niego 50 zł. W weekend w hali sportowej odbył się halowy turniej piłki nożnej o mistrzostwo miasta i gminy, dwanaście zespołów przekazało w sumie 1600 zł. Wolontariuszką ze stąporkowskiego sztabu, która zebrała najwięcej pieniędzy była Patrycja Wojciechowska. W jej puszce znalazło się 929,42 zł.

W czasie licytacji w ośrodku kultury nie dopisali niestety miejscowi samorządowcy. Pojawili się tylko: wspomniany Gręda i Czesław Kurcbart, członek zarządu powiatu koneckiego. W aukcji nie brała udziału burmistrz Dorota Łukomska ani urzędnicy czy radni miasta i gminy, co negatywnie zaskoczyło członków sztabu. Burmistrz z kolei była zaskoczona, gdy zapytaliśmy ją o przyczynę nieobecności na aukcji. - Odkąd powstała idea WOŚP - bez względu na pełnione przeze mnie funkcje, włączałam się w jej działania. Oczywiście dotychczas najczęściej uczestniczyłam w WOŚP w Stąporkowie. Po raz pierwszy od lat z uwagi na swoje studia doktoranckie nie mogłam być tego dnia na licytacji, a moja nieobecność została zauważona w kontekście niewypowiedzianej sensacji.
Oświadczam więc, że Orkiestra gra w całej Polsce, więc Dorota Łukomska w Warszawie dwukrotnie wrzuciła pieniądze do puszki wolontariuszy przed kościołem, a potem w jednym ze sklepów sieciowych. Również kiedy dojechałam do Stąporkowa, choć było niestety po licytacji, dołączyłam się po raz trzeci zasilając puszkę wolontariuszy. Myślę, że dla WOŚP nie ma znaczenia gdzie kto da pieniądze. Ważne, że zechce się podzielić tym, co ma - komentuje burmistrz.

- Przykre, że przy tego typu sytuacjach ktoś chce ubijać polityczny kapitał. Nigdy nie odmówiłam pomocy na szczytne cele i w skali roku przekazuję na różne fundacje i cele charytatywne pokaźną sumę pieniędzy - dodała Łukomska. - Pani burmistrz pojawiła się na scenie około godziny 20 i w ośrodku kultury podsumowała... turniej w hali sportowej. Nie było ani słowa o orkiestrze, mimo, iż działo się to w trakcie koncertów - opowiada Barbara Pera, szefowa sztabu WOŚP w Stąporkowie.