Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Absurd w podkieleckim Piekoszowie. Ludzie mają zamieszkać w miejscu, do którego nie da się dojechać

Izabela RZEPECKA [email protected]
Ponieważ pracownik Urzędu Gminy w Piekoszowie nie naniósł utwardzanej drogi na mapę, właściciele działek mają problem z dojazdem do wykupionych gruntów.
Ponieważ pracownik Urzędu Gminy w Piekoszowie nie naniósł utwardzanej drogi na mapę, właściciele działek mają problem z dojazdem do wykupionych gruntów. Aleksander Piekarski
Ponieważ pracownik Urzędu Gminy w Piekoszowie nie naniósł na mapę jedynej drogi dojazdowej, Świętokrzyski Zarząd Dróg Wojewódzkich uznał, że ona nie istnieje i zastawił ją ekranem.

Na ulicy Czarnowskiej w Piekoszowie, przy drodze wojewódzkiej numer 786 stanęły ekrany dźwiękochłonne. Zerwały połączenie z utwardzaną, żwirową drogą, którą można było dojechać na działki.

ISTNIEJE, ALE NIE NA MAPACH

Na prośbę zainteresowanych Świętokrzyski Zarząd Dróg Wojewódzkich dokonał oględzin w terenie. Stwierdzono, że droga żwirowa faktycznie istnieje, ale nie ma jej na mapach, a ekran stanął zgodnie z zasadami.

Właściciele działek byli oburzeni tym wytłumaczeniem. - Planując budowę domów musieliśmy w Urzędzie Gminy przedstawiać szczegółowe projekty, trzymać się standardów. Przecież ten, kto wydał nam zezwolenie, musiał wiedzieć o istnieniu żwirowej drogi, która jest jedynym dojazdem do naszych działek. Wybierając inną trasę, tak naprawdę poruszamy się po cudzych gruntach. W każdej chwili ktoś może nam tego zabronić, postawić ogrodzenie i zakazać wjazdu - mówi właścicielka jednej z działek, Kinga Kulińska.

Okazuje się, że faktycznie, drogi nie było na mapach. Zawinił ktoś w Urzędzie Gminy. - Świętokrzyski Zarząd Dróg Wojewódzkich kierował się aktualnymi mapami, na które ta droga żwirowa nie została naniesiona - wyjaśnia wójt Piekoszowa, Zbigniew Piątek. Tłumaczy, że doszło do tego przed objęciem przez niego urzędu.

5-METROWA LUKA

Za ekranami biegnie droga asfaltowa, którą jeden z właścicieli działek połączył ze żwirową. Niestety, na tym 5-6 metrowym odcinku już utworzyły się koleiny, które uniemożliwiają jazdę samochodem. Poza tym, asfalt, mimo że jest stosunkowo świeży, zaczął pękać. - Co będzie, kiedy wiosną zaczniemy budowy? Przecież będziemy musieli przewieźć ciężkie materiały - martwi się Kinga Kulińska i w imieniu pozostałych domaga się zdjęcia jednego segmentu ekranu, żeby można było jeździć tak, jak dawniej. Na razie, żeby dostać się do działek trzeba jechać przez cudze grunty.

O usunięciu ekranu można już tylko pomarzyć. - Nie można połączyć tej utwardzanej drogi z wojewódzką ze względów bezpieczeństwa. Inwestycja miała ograniczyć liczbę skrzyżowań - mówi Damian Urbanowski, dyrektor Świętokrzyskiego Zarządu Dróg Wojewódzkich.

KTO POMOŻE?

- Nie możemy połączyć drogi żwirowej z budowaną przez nas asfaltową, bo skoro nie było jej na mapach, nie została ujęta w kosztach, a wszystko zostało już rozliczone - mówi dyrektor. Dodaje, że asfalt faktycznie trochę popękał, ale wykonawca ma jeszcze czas na poprawki..

Wójt obiecuje, że poszuka rozwiązania. - Dziś nie jestem w stanie powiedzieć, co z tym fantem zrobić. To dla mnie świeży temat, nie wiem, kto wydał warunki zabudowy i nie wiedziałem, że właściciele działek muszą teraz poruszać się po cudzych gruntach. Gmina jest od tego, żeby pomóc mieszkańcom. W przyszłym tygodniu ustalimy, jaki jest stan prawny tych gruntów i zastanowimy się, co robić dalej - obiecuje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie