Zamarznięte chodniki najbardziej dały się we znaki mieszkańcom Ostrowca. Choć na ulicach było równie ślisko, nie odnotowano poważniejszych zdarzeń drogowych. Spokojny poranek mieli więc strażacy, których nie wzywano na pomoc.
Dużo pracy mieli z kolei ratownicy i lekarze. Tylko do południa pogotowie ratunkowe było wzywane około 30 razy do osób, które przewróciły się.
- Mamy pięć zespołów na dyżurze i wszyscy mają co robić - mówi Danuta Barańska, zastępca kierownika pogotowia ratunkowego w Ostrowcu. - Jesteśmy wzywani do połamanych rąk i nóg, urazów głowy.
Ratownicy zwracają uwagę na to, że wiele osób - szczególnie starszych - zupełnie niepotrzebnie wyszło rano z domu, na przykład do sklepu. Co prawda na większości osiedli chodniki były posypane piaskiem, ale padający wciąż i zamarzający deszcz przykrył go.
- Sami mieliśmy problemy w czasie pracy - mówią ratownicy z karetek. - Samochody zjeżdżały nam w bok, nie mogliśmy włożyć noszy do karetki, bo nogi się rozjeżdżały.
Wzmożoną obsadę trzeba było zapewnić na Szpitalnym Oddziale Ratunkowym, gdzie dyżurujących lekarzy wsparli ortopedzi.
- Mieliśmy kilkadziesiąt przypadków mniejszych lub większych urazów. Pięć osób zostało na oddziale ortopedii. Były otwarte złamania rąk i nóg - mówi Józef Grabowski, dyrektor Zespołu Opieki Zdrowotnej w Ostrowcu. - Drastycznych przypadków, zagrażających życiu, na szczęście nie było.
Mimo upływu godzin pogoda w Ostrowcu wcale się nie poprawiała i także po południu padał marznący deszcz.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
