Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czad uśmiercił kobietę w Ulanowie. Zatruło się jedenaście osób, także załoga karetki - nowe fakty

Zdzisław Surowaniec
Dr Stanisław Sajdek, pod kierunkiem którego odbywa się sprężanie pacjentów, przed wejściem do komory.
Dr Stanisław Sajdek, pod kierunkiem którego odbywa się sprężanie pacjentów, przed wejściem do komory. Zdzisław Surowaniec
Do nieprzytomnej 72-letniej lekarki mieszkającej w ośrodku zdrowia w Ulanowie w powiecie niżańskim jej córka wezwała pogotowie ratunkowe. Podejrzewała zawał. Okazało się, że powodem śmierci jest zatrucie czadem.

Cichy zabójca

Tlenek węgla, czyli czad powstaje przy tleniu się, niepełnym spalaniu palnych materiałów. Jest bezwonny i nazywany jest "cichym zabójcą" lub "słodką śmiercią", bo człowiek wdycha go i powoli "odpływa". 1 grudnia 2012 roku dwudziestosiedmioletnia kobieta z Turbi koło Stalowej Woli zatruła się tlenkiem węgla. Zmarła po dziesięciu dniach. Przez tygodniem na śmierć zaczadził się 60-letni mieszkaniec Jastkowic, w gminie Pysznica w powiecie stalowowolskim.

Ośrodek Zdrowia w Ulanowie, gdzie doszło do zatrucia tlenkiem węgla.
Ośrodek Zdrowia w Ulanowie, gdzie doszło do zatrucia tlenkiem węgla. Zdzisław Surowaniec

Ośrodek Zdrowia w Ulanowie, gdzie doszło do zatrucia tlenkiem węgla.
(fot. Zdzisław Surowaniec)

Zanim z budynku ewakuowano wszystkie osoby tam przebywające, czadem zatruło się jedenaście osób, w tym ekipa pogotowia ratunkowego. Zostali przewiezieni do szpitala w Stalowej Woli, gdzie poddani zostali terapii tlenowej pod ciśnieniem w komorze hiperbarycznej.

Akcja pomocy rozwijała się w dramatycznych okolicznościach. Najpierw do nieprzytomnej kobiety wezwane zostało pogotowie ratunkowe. Nikt wtedy nie podejrzewał, że w budynku ulatnia się czad czyli śmiertelny, bezwonny tlenek węgla. Po stwierdzeniu śmierci kobiety ekipa pogotowia wróciła do Niska i wtedy ratownicy poczuli mdłości. Skojarzono, że powodem mogło być zatrucie czadem.

Zaalarmowano straż pożarną. Kiedy strażacy przyjechali do ulanowskiego ośrodka zdrowia, stwierdzili w budynku podwyższony poziom tlenku węgla. Jasnym się stało, że to było powodem śmierci kobiety. Wtedy już także inni pracownicy ośrodka zaczęli słabnąć. Strażacy ewakuowali cały budynek. Wezwano karetki do zabrania siedmiu omdlewających pracowników, z braku karetek część z nich zabrali strażacy. W sumie jedenaście osób wymagało pomocy szpitalnej.

Pacjenci zostali przyjęci przez Szpitalny Oddział Ratunkowy w Stalowej Woli i skierowani do komory Podkarpackiego Centrum Medycyny Hiperbarycznej. W środę rano po wykonaniu dwa razy tak zwanego "sprężenia tlenem" pod wysokim ciśnieniem, dziesięć osób trafiło na Oddział Chorób Wewnętrznych. Jedna osoba, lekarz, zdecydowała o leczeniu poza powiatem stalowowolskim i niżańskim. - Na chwilę obecną stan zdrowia wszystkich pacjentów jest stabilny - napisał w środę w komunikacie Philipp Zalewski - główny specjalista do spraw Komunikacji Społecznej w szpitalu. Spodziewano się wypisania pacjentów najdalej w piątek.

Przez całą środę w ulanowskim ośrodku zdrowia pracowali biegli sądowi do spraw kominiarstwa i pożarnictwa. Jeszcze po południu nie wydali komunikatu, więc ani policjanci ani strażacy nie informowali co było źródłem powstawania i ulatniania się czadu. Ratownicy medyczni, którzy ostatnio domagają się wyposażenia ich w czujniki czadu, zyskali kolejny argument, że jest to konieczne.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie