Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prezes STS Skarżysko Marian Szcześniak: - Po sezonie podaję się do dymisji

Piotr STAŃCZAK [email protected]
- Nie będę ubiegał się o ponowną prezesurę – zapowiada szef STS Marian Szcześniak.
- Nie będę ubiegał się o ponowną prezesurę – zapowiada szef STS Marian Szcześniak. Fot. Piotr Stańczak
Prezes STS Skarżysko-Kamienna Marian Szcześniak komentuje wcześniejszy wywiad z Krzysztofem Pastuszką, członkiem zarządu klubu. Nie pozostaje dłużny w krytyce, choć sam jednocześnie zapewnia, że po sezonie siatkarskim poda się do dymisji.

Piotr Stańczak: Członek zarządu STS Krzysztof Pastuszka nie szczędzi panu słów krytyki.
Marian Szcześniak, prezes STS: - Na początku zwrócę uwagę na jedną kwestię, którą porusza. Dyrektor Miejskiego Centrum Sportu i Rekreacji Krzysztof Randla nie może być szefem STS ze względów formalnych. Jeśli ktoś tak mówi, to świadczy o jego niewiedzy.

Pastuszka twierdzi, że pan i pozostali członkowie zarządu nie potraficie pozyskiwać pieniędzy z innych źródeł niż Urząd Miasta. Jak się pan do tego ustosunkuje?
- W czasach, gdy miasto lepiej prosperowało finansowo, dostawaliśmy z urzędu większe dotacje, oprócz tego około 70-80 tysięcy od sponsorów, głównie firm budowlanych - Anna-Bud, Pres-Bud, Teraz tych przedsiębiorstw u nas nie ma, miasto nie posiada pieniędzy na inwestycje. Dostaliśmy na ten rok 87 tysięcy z urzędu, szacujemy, że od sponsorów pozyskamy około 20. To wystarczy na utrzymanie siatkarskich grup młodzieżowych, sekcji lekkiej atletyki, która się reaktywuje. Reszta zostanie nam akurat na trzecią ligę siatkówki. Żadnym sposobem nie stać nas będzie na drugą. Co do Pastuszki - miał załatwić pomoc od Hotelu Promień, firmy Dana, która miała uszyć stroje. Nic z tego nie wyszło, podobnie jak w przypadku firmy Tom-Bud. Gdy pierwszy rok kadencji, najlepszy pod względem finansowym, skończył się, pan Pastuszka odszedł z klubu nie mówiąc nic nikomu, zostawiając nas bez spikera, który brał 100 złotych za mecz, a z Radomia dowoził go Łukasz Kruk.

W zarządzie są jednak też inni członkowie, nie tylko sam Pastuszka...
- Zarząd mamy jaki mamy. Poseł (Andrzej Bętkowski - przyp. PST) czy przewodniczący rady miasta (Andrzej Dąbrowski - przyp. PST) mają inne swoje obowiązki, nie zawsze mogą uczestniczyć w klubowych zebraniach. Pastuszka jest o nich powiadamiany, nie zjawia się, cóż - jego sprawa...

Pana oponent twierdzi wprost, że zarząd jest upolityczniony, co ma też zniechęcać innych, potencjalnych sponsorów. Co pan na to?
- Proszę pana, ja nie jestem zamieszany w żadną politykę, nie należę do żadnej partii. Ktoś inny z zarządu należy? Dobrze, prawdopodobnie pan Pastuszka jest w innej. Nie mam o to do niego pretensji. Największym sponsorem STS jest Urząd Miasta. Czy władze są z takiej opcji politycznej, czy byłyby z innej, wspierałyby klub, jeśli chciałyby utrzymywać sport na tym poziomie. Kiedyś stać nas było zatrudniać dwóch trenerów, zawodników z zewnątrz. Obecnie mamy takie a nie inne możliwości. Nasi juniorzy nie są przygotowani na drugą ligę.

Podobno w grudniu Kuba Pastuszka, syn Krzysztofa, zaoferował, że może zagrać w STS za darmo, namówić do tego dwóch innych kolegów. Jego ojciec twierdzi, że w ogóle nie podjęliście tematu.
- Nie wiem, czy Kuba byłby akurat wzmocnieniem. To sympatyczny chłopak, nic do niego nie mam, tyle, że trzeba byłoby wydać kolejne 400 złotych na opłacenie mu licencji. Słyszałem, że tylko on miałby do nas przyjść, o kolegach nic nie wiem. Podobnie Michał Waligóra. Twierdzę, że nasi juniorzy są lepsi...

… ale druga liga to dla nich za wysokie progi...
… - Podstawowa sprawa - mają awersję do wyjazdów na mecze w Bieszczady. Chodzą do szkoły, tymczasem taka wyprawa wiąże się z pokonaniem blisko 300 kilometrów w jedną stronę. Wracając do tematu - Kruk rzeczywiście o tym mówił, ale stwierdziłem krótko - mamy kim grać, doszli przecież Plutka, Kiernoz. Oni się sprawdzili. Pastuszka miał namówić firmę transportową, żeby przewoziła naszych siatkarzy, ale teraz sprawa jest nieaktualna. Przecież przychodziłem na treningi, mógł podejść do mnie, powiedzieć jaka jest sytuacja. Nie zrobił tego. Najpierw nie chodzi na spotkania zarządu, potem wydaje mu się, że jest mentorem. W dobrych dla klubu i miasta czasach nie mógł załatwić grosza, teraz tym bardziej tego nie zrobi.

Czego brakuje siatkarzom do wygrywania spotkań? Są gorsi w tie-breakach, końcówkach. Znów przytoczę słowa Pastuszki - są niedotrenowani, brak im zaangażowania bo widzą nieudolność zarządu.
- Łukasz ze Skwarkiem i ostatnio Kiernozem, czyli ekipa z Radomia, trenowali na siłowni w tym mieście. Miejscowi ćwiczyli tu, pod okiem Brojka czy Szumielewicza. My dajemy pieniądze na te zajęcia siłowe, przynoszą rachunki, wniosek z tego, że biorą w nich udział. Tylko juniorzy w tym wieku nie muszą jeszcze "pakować" na siłowni. Gdybyśmy wygrywali te mecze, kiedy prowadziliśmy 2:0 w setach, albo prowadzili np. 24:20 w decydujących partiach, pewnie nie bilibyśmy się dziś o utrzymanie. Brakuje sił, nie są wytrenowani na drugoligowym poziomie. Poczynając od juniorów, kończąc na Kruku, który też ma swoje lata i szybciej się męczy. No ale według Pastuszki te porażki to oczywiście wina zarządu...

Jeśli siatkarze utrzymają się w drugiej lidze, jakie decyzje podejmiecie wiosną?
- Nie musimy tego czynić wiosną, można też później, przed rozpoczęciem sezonu. W tym sezonie druga liga będzie nas jeszcze kosztować około 28-30 tysięcy. Co się zmieni w ciągu kilku miesięcy? Zawodnicy deklarowali, że mogą od grupy potencjalnych sponsorów zebrać najpierw po 100, potem 50 złotych. Okazało się, że nie uda się pozyskać nawet po... dwa złote.

Będzie pan ubiegał się o reelekcję?
- Na pewno nie. Chciałem zrezygnować już wcześniej, ale byłoby głupio to czynić w trakcie, gdy ubiegamy się o pieniądze, mamy podpisane wnioski. Zakończymy ten sezon siatkarski, podaję się do dymisji. Też jestem za tym, aby do zarządu weszli młodzi ludzie, z nowymi pomysłami. Przyznaję, że ten zarząd jest trochę "martwy".

Jakie szanse widzi pan w sobotnim meczu z Contimaxem MOSiR Bochnia?
- Zobaczymy, Bochnia ostatnio specjalnie nam "nie leży". Według mnie najważniejszy w walce o utrzymanie będzie dla nas marcowy pojedynek z Sanokiem u siebie.
Dziękuję za rozmowę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie