Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mariusz Złotek, piłkarski arbiter z Gorzyc, przeżył wspaniałą przygodę w Turcji

Piotr SZPAK [email protected]
Mariusz Złotek przeżył wspaniałą sędziowska przygodę i jest już przygotowany do rozstrzygania podczas meczów rundy wiosennej.
Mariusz Złotek przeżył wspaniałą sędziowska przygodę i jest już przygotowany do rozstrzygania podczas meczów rundy wiosennej. Marcin Radzimowski
Dla takich chwil, które przeżyłem warto było przez tyle lat sędziować - mówi pilarski arbiter z Gorzyc Mariusz Złotek.

Grupa licząca 57 najlepszych polskich sędziów przebywała na zgrupowaniu w tureckiej Antalyi na zgrupowanie przed rundą wiosenną. W tym gronie był także przedstawiciel naszego regionu, pierwszoligowy arbiter z Gorzyc Mariusz Złotek.

Dla polskich arbitrów było to już szóste zgrupowanie w Turcji, dla Mariusza, który jest bezsprzecznie najlepszym piłkarskim arbitrem z województwa podkarpackiego był to pierwszy taki wyjazd.

SZKOLENIE Z ANGLIKIEM

Dziewięć dni pobytu w Turcji to nie była sielanka, ale ciężka praca, która ma przynieść efekty podczas prowadzenia spotkań w rundzie wiosennej. Każdy dzień rozpoczynał się punktualnie o godzinie ósmej rozruchem. Godzinę później było śniadanie, a od 10 do 12 zajęcia w tak zwanym bloku szkoleniowym, podczas którego dominowały różnego rodzaju prelekcje. Kwadrans po 12 rozpoczynał się trwający 75 minut trening, w którym nie uczestniczyli sędziowie, którzy w danym dniu mieli prowadzić mecze sparingowe, a tych było mnóstwo. O tej porze roku na zgrupowaniach w Turcji przebywają drużyny z całej Europy. Były dni, kiedy na jednym boisku odbywało się nawet 10 meczów! O godzinie 14 rozpoczynał się obiad, po nich krótki odpoczynek i wyjazdy na kolejne mecze sparingowe. Kolacja wyznaczona była na 19, a od 20 do 22 odbywały się wykłady komisji szkoleniowej lub zajęcia z nią psycholog. Pierwsze trzy dni szkolenia prowadził znakomity, angielski sędzia Steve Bennett, obecnie członek Komisji Szkoleniowej UEFA. Na zakończenie szkolenia, każdy z sędziów otrzymał specjalny Certyfikat uczestnictwa w specjalnym programie szkoleniowym i jego zaliczenia.

- To był intensywny czas, ale do Turcji polecieli arbitrzy, którzy z kondycją nie mają kłopotów, prowadzą bardzo higieniczny tryb życia, więc nikt nie narzekał, a wszyscy starali się koncentrować na pozytywach tego zgrupowania, których było mnóstwo. Wiedzieliśmy przecież, że polecieliśmy tak pracować, a nie leżakować - mówi Mariusz Złotek.

NAGRYWANY MECZ
Wykłady prowadziły osoby z Kolegium Sędziów PZPN: przewodnicząca Centralnej Komisji Szkoleniowej Katarzyna Wierzbowska oraz Przewodniczący Kolegium Sędziów Zbigniew Przesmycki. Codziennie jeden z sędziowanych meczy sparingowych, był nagrywany na DVD, a następnego dnia omawiany na zajęciach szkoleniowych.
- W pierwszym meczu, który sędziowałem w Turcji zmierzyły się drużyny OK Jetbnes z Kazachstananu z Rosyjskim Chimikiem Dzierżnińsk a Rosjanie wygrali go 1:0 po rzucie karnym. Następny mecz miałem już nagrywany na DVD, a zmierzyły się w nim Serbska Jagodina Nowy Sad z mistrzem Korei Południowej Pohang Steelers. Serbowie wygrali 2:1. W trzecim moim meczu Rosyjski Amur Perm wygrał 3:0 z Litewskim Atlantisem. W dwóch innych meczach byłem sędzią asystentem. Szóstego dnia naszego pobytu w Antalya, odbył się egzamin teoretyczny z przepisów gry w piłkę nożną. Wszyscy uczestniczący w nim sędziowie uzyskali pozytywne wyniki, a ja osobiście miałem 29 poprawnych odpowiedzi na 30 możliwych. Muszę przyznać, że dla takich chwil warto być arbitrem.
Kilkanaście lat pracowałem na to, by znaleźć się w tak doborowym towarzystwie. Zachęcam, każdego młodego sędziego do ciężkiej i wytrwałej pracy, w dążeniu do osiągania jak najwyższych szczebli w hierarchii sędziowskiej. A ja, jestem przykładem, że marzenia się spełniają - dodał arbiter z Gorzyc.
Mariusz Złotek był piłkarzem Stali Gorzyce, później grał w Granicy Chełm. Jego piłkarską przygodę przerwała kontuzja kolana. Postanowił zapisać się na kurs sędziowski i jest na progu pięknej kariery. Znalazł się na liście Top Amator oznaczającej, że w każdej chwili jako pierwszoligowy arbiter może zostać desygnowany do prowadzenia spotkań w ekstraklasie i na taka chwilę czeka. Córka Mariusz Marlena od dwóch lat także prowadzi mecze jako sędzina. Ma się na kim wzorować.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie