- To cudownie, że tyle dzieci garnie się do naszej szkoły, chyba trzeba będzie otworzyć nowe klasy. Naprawdę nie spodziewałam się, że przyjdzie tyle osób - mówiła zachwycona dyrektorka.
Trzeba przyznać, że największa sala w szkole mająca numer 61 z ledwością pomieściła dzieci oraz część ich rodziców. Niektórzy musieli niestety stać, kto się spóźnił na godzinę 17 ten żałował.
ZWIEDZANIE SZKOŁY
Rozpoczęło się strzałem w dziesiątkę czyli piosenką pod tytułem "Odpuść sobie, wrzuć na luz" wykonaną przez uczennicę piątej klasy Magdalenę Krzyżek. Utwór ten faktycznie wyluzował większość obecnych w sali, a już na pewno część rodziców sześciolatków wyglądających na bardzo zestresowanych, a już na pewno bardziej niż ich pociechy. Niektórym puszczały nawet nerwy, ale obyło się bez płaczów.
- Rozumiemy stres rodziców dzieci, które mają sześć lat i pierwszego września pójdą do pierwszej klasy. Ale my im zapewnimy tu najwyższej klasy komfort. Jesteśmy i będziemy po to by rozwiązywać problemy i pomagać maluchom - mówiła dyrektor Martyniuk.
Po przemówieniu pani dyrektor przyszedł czas na zwiedzanie szkoły. Nim to jednak nastąpiło dzieci, a szczególnie chłopcy z olbrzymim zaciekawieniem patrzyli na ustawiony w sali numer 61 jacht klasy optymist, na którym pływać będą uczniowie klasy żeglarskiej, bowiem w trójce drugi rok szkolny z rzędu będzie miedzy innymi pierwsza klasa o profilu żeglarskim.
W DOBRE RĘCE
Część rodziców przyszła ze swoimi pociechami do szkoły, w której sami się uczyli i dlatego teraz nie mają wątpliwości, do której placówki zapisać swoje dziecko i wcale nie ma tu aż takiego znaczenia rejonizacja.
- Ja się tu uczyłem, wiem jak fajni są nauczyciele i jestem przekonany, że moje dziecko też z tej szkoły będzie zadowolone - mówił Dariusz Dziedzic, który przyszedł na Dzień Otwarty ze swoją córeczką Gabrysią. Z córką przyszedł także inny absolwent tej szkoły były trener piłkarzy Siarki Tarnobrzeg i Mokrzyszowa Tarnobrzega, a obecnie Unii Tarnów Michał Szymczak.
- Ja sportowiec, szkoła sportowa, więc swoją córkę oddaję w dobre ręce - mówił zadowolony. Stres u sześcio i siedmiolatków minął kiedy przyszło do odwiedzania sal, a nauczycielki czarowały wszystkich swoim uśmiechem życzliwości.
- Widzę jak dzieci, które uczyły się w naszej szkole przyprowadzają teraz swoje dzieci, to piękny widok i mam nadzieję, że dzisiejsi sześcio i siedmiolatkowie też przyjdą tu kiedyś ze swoimi pociechami by zapisać je do trójki, bo trójka jest szkołą na szóstkę - dodała z uśmiechem dyrektor Martyniuk.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?