Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Vive Targi Kielce pokonało Rhein-Neckar Loewen. Najwięcej emocji było na trenerskich ławkach (WIDEO, zdjęcia)

Redakcja
Łukasz Zarzycki
Cztery bramki przewagi zawiozą na rewanż do Mannheim (poniedziałek, 31 marca, godzina 19) kieleccy piłkarze ręczni. To ani dużo, ani mało, a sprawa awansu do najlepszej ósemki Ligi Mistrzów jest otwarta. Ale można już sobie ostrzyć zęby na rewanżowy pojedynek obu trenerów, Tałanta Dujszebajewa z Vive Targów Kielce i Gudmundura Gudmundssona z Rhein-Neckar Loewen, bo podczas pierwszego spotkania między oboma panami mocno iskrzyło i niewiele brakowało, by doszło do rękoczynów.
Vive Targi Kielce - Rhein Neckar Loewen 32:28

EHF Velux Liga Mistrzów: Vive Targi Kielce - Rhein Neckar Lo...

Vive Targi Kielce - Rhein Neckar Loewen 32:28 (17:13) - zobacz zapis relacji live

Vive Targi Kielce - Rhein-Neckar Loewen 32:28 (17:13)

Vive Targi Kielce: Szmal (1-60 min, 16 obron) - Strlek 1, Jachlewski - Jurecki 4, Bielecki 4 (4), Chrapkowski 4 - Zorman 4, Rosiński - Lijewski 9, Buntić - Cupić 4 - Aginagalde 1, Grabarczyk, Musa 1.

Rhein-Neckar Loewen: Landin (1-15 min, 0 obron), Stojanović (15-60 min, 8 obron) - Gensheimer 6 (4), Sigurmannsson - Ekdahl du Rietz 2, Gorbok 2 - Schmid 2, Manojlović - Petersson 5, I. Guardiola - Groetzki 7 - Myrhol 3, G. Guardiola 1.

Karne. Vive Targi Kielce: 4/6 (Stojanović obronił rzuty Jureckiego i Cupicia). R-NL: 4/4. Kary. Vive Targi Kielce: 8 minut (Grabarczyk, Chrapkowski, Musa, Jurecki po 2). R-NL: 10 minut (Manojlović 6 - czerwona kartka 60 min, Gensheimer, Petersson po 2).

Sędziowali: A. Gusko, S. Riepkin (Białoruś). Widzów: 4200.

Przebieg: 1:0, 1:1, 2:1, 2:2, 3:2, 3:3, 7:3, 7:4, 8:4, 8:5, 9:5, 9:6, 13:6, 13:7, 15:7, 15:11, 16:11, 16:12, 17:12, 17:13 - 17:15, 19:15, 19:19, 20:19, 20:20, 23:20, 23:22, 24:22, 24:23, 26:23, 26:24, 28:24, 28:26, 29:26, 29:27, 31:27, 31:28, 32:28

Kielczanie genialnie rozpoczęli mecz. Pierwsze 15 minut w ich wykonaniu to była piłka ręczna na najwyższym światowym poziomie.

20 MINUT HANDBALLU MARZEŃ

Znakomicie bronił Sławomir Szmal, w przeciwieństwie do swojego vis a vis Niklasa Landina, najlepszego bramkarza ostatnich mistrzostw Europy, który do momentu, kiedy został zmieniony (15 minuta) nie odbił ani jednego rzutu. Nasz atak był niezwykle energetyczny, akcje były rozgrywane z niesamowitą szybkością i dynamiką. Świetne zawody rozgrywał Uros Zorman, który biegał dwa razy szybciej niż zwykle, wypracowywał pozycje kolegom albo sam wbijał się w niemiecką obronę. Chyba najlepszy swój mecz w barwach Vive Targów Kielce rozgrywał Krzysztof Lijewski, do kontrataków biegał Ivan Cupić. Kielczanie wytracili "Lwom" ich wielki zwykle atut - kontrę. Bo nie popełniali błędów w ataku, nie tracili piłek i byli skuteczni. Jeśli już zespołowi z Niemiec udało się zmontować szybki atak, to zwykle kończył się on na genialnie interweniującym Szmalu. W 21 minucie mistrzowie Polski prowadzili 15:7 i wydawało się, że kompletnie spacyfikują wicelidera Bundesligi. Między 13 a 19 minutą goście nie zdobyli gola, a między 9 a 19 nie trafili z gry - zdobywali bramki wyłącznie z rzutów karnych.

DUJSZEBAJEW ZŁAMAŁ ŚWIĘTĄ ZASADĘ

Co ciekawe, trener Tałant Dujszebajew złamał w tym meczu, zasadę, która podczas jego półtoramiesięcznego pobytu w Kielcach była święta - nie wymieniał składu co 15 minut gry. Zawodnicy podstawowej siódemki schodzili z boiska tylko wtedy, kiedy potrzebowali odpocząć. Tak stało się Zormanem w ostatnich kilku minutach pierwszej połowy. I od razu gra "żółto-biało-niebieskich" straciła polot. Proste straty dały "Lwom" cztery bramki z rzędu, a do przerwy nasz zespół prowadził czterema bramkami.

Kiepsko rozpoczęła się również druga połowa. Niemcy szybko odrabiali straty, korzystając z ciągle kulejącego ataku kielczan. W 37 minucie po golu z kontry w wykonaniu Uwe Gensheimera był remis 19:19, a więc 16 minut gry drużyna trenera Gudmundura Gudmundssona wygrała 12:4. W dodatku w bramce gości dobrze spisywał się Goran Stojanović, który najpierw obronił karnego Michała Jureckiego, a potem karnego rzucanego przez swojego najlepszego przyjaciela z czasów wspólnej gry w drużynie z Mannheim, Ivana Cupicia. Ale mylili się w ataku również Niemcy, dzięki czemu kontrować mogli również nasi zawodnicy. Po szybkich atakach skończonych przez Manuela Strleka i Żeljko Musę Vive Targi Kielce objęło prowadzenie 23:20 i nie oddało go już do końca spotkania.

ROSŁO NAPIĘCIE NA ŁAWCE

Ostatnia faza meczu to narastający konflikt pomiędzy trenerami obu zespołów, którzy wyraźnie nie pałają do siebie ani sympatią, ani szacunkiem. Najpierw obaj zobaczyli żółte kartki za zbyt ekspresyjne działania przy swoich ławkach, a po meczu omal nie doszło między nimi do rękoczynów, o czym piszemy tutaj:

Ostre starcie między trenerami po meczu Vive Targi Kielce z "Lwami". Bójka była blisko (WIDEO) - zobacz więcej

Bardzo dobrą zmianę Jureckiemu dał Piotr Chrapkowski, którego odważne wejścia w obronę przeciwnika dawały ważne bramki. Ciągle niezwykle skuteczny (w całym meczu na 10 rzutów 9 piłek w sieci) był Lijewski, ciągle doskonale spisywał się Szmal. Kielczanie z trudem zbudowali czterobramkową przewagę i utrzymali ją do końca meczu. W ostatnich sekundach było nerwowo, bo goście mieli rzut wolny półtorej sekundy przed upływem czasu, ale komisarz zawodów nakazał cofnięcie czasu i Rhein-Neckar Loewen miało pięć sekund na zmniejszenie strat. Na szczęście to się nie udało.

POŻEGNANO WENTĘ

Przed meczem odbyło się oficjalne pożegnanie Bogdana Wenty, który przez ostatnie pięć i pół roku był szkoleniowcem kieleckiej drużyny. - W pewnym momencie wydawało się, że zamkniemy mecz po pierwszej połowie. Świetnie bronił Sławek Szmal, a znakomite zawody rozgrywali Uros Zorman i Krzysiek Lijewski. Dobrą zmianę dał Piotrek Chrapkowski, ale pozostali rezerwowi niewiele wnieśli. Po 20 minutach wszystko się zmieniło - ocenił mecz Wenta.

- To był bardzo dobry mecz, było mało błędów technicznych. Pierwsze 20 minut było w naszym wykonaniu znakomite, potem była zadyszka, ale to normalne, nie da się grać całego meczu w takim tempie. Sprawa awansu ciągle jest otwarta, ale wierzę w dojrzałość mojego zespołu - mówił prezes klubu z Kielc, Bertus Servaas.

Po meczu powiedzieli:

Gudmundur Gudmundsson, trener Rhein-Neckar Loewen: - To był bardzo trudny mecz, gratuluję rywalom zwycięstwa. Przez pierwsze 15 minut byliśmy poza grą, praktycznie nie było nas na boisku, a Kielce grały wtedy bardzo dobrze. Powinniśmy przegrać różnicą jednej, drugiej bramki, ale biorąc pod uwagę przebieg meczu, to mogę być zadowolony z czterobramkowej porażki.

Tałant Dujszebajew, trener Vive Targów Kielce: - Bardzo dobrze graliśmy przez pierwsze 15-17 minut, potem było dużo gorzej z naszym atakiem, przez co przeciwnik zaczął kontrować.

Kim Ekdal Du Rietz, zawodnik Rhein-Neckar Loewen: - Źle zaczęliśmy mecz, zmarnowaliśmy bardzo dużo sytuacji. Dlatego jestem zadowolony z tego, jak to się skończyło.

Krzysztof Lijewski, zawodnik Vive Targów Kielce: - Możemy się cieszyć, że wygraliśmy to spotkanie, Rhein-Neckar Loewen jest jedną z najlepszych drużyn na świecie. Na początku drugiej połowy nasza przewaga była coraz mniejsza, potem był remis, więc możemy być zadowoleni z czterobramkowej wygranej. Może nam ona nie wystarczyć, ale zrobimy wszystko, żeby wystarczyła, aby tak się stało, musimy w rewanżu zagrać o wygraną.

Sławomir Szmal, bramkarz Vive Targów Kielce: - Przygotowywaliśmy się do tego meczu od trzech tygodni. Znaliśmy wszystkie mocne strony przeciwnika. Przez 20 minut graliśmy rewelacyjne zawody, trafialiśmy wszystko, "Lwom" nie wychodziło nic, przede wszystkim nie dawaliśmy im wyprowadzać kontrataków. Prowadziliśmy 15:7 i od tego momentu rywale zaczęli łapać swój rytm, zaczęli biegać do kontry i karmili się nią już do końca meczu. Skończyło się czterema bramkami, to wcale nie jest dużo.

Mateusz Jachlewski, zawodnik Vive Targów Kielce: - Myślę, że można się cieszyć z czterobramkowej przewagi. To wcale nie jest mało biorąc pod uwagę, że my dobrze gramy na wyjazdach. Najważniejsze, żeby jechać tam i grać tak, żeby wygrać, a nie bronić przewagi.

Piotr Chrapkowski, zawodnik Vive Targów Kielce: - Ten mecz różnie nam się układał, zaczęliśmy znakomicie, następne 20 minut było słabe, ostatnie 20 - niezłe. Starałem się zrobić jak najwięcej, cieszę się, że chyba pozytywnie wypadłem jako zmiennik Michała Jureckiego. W rewanżu może się ułożyć różnie, czterobramkowa wygrana nie jest dla nas satysfakcjonująca, ale trzeba tam walczyć o zwycięstwo.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie