Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kobieta z Nowej Dęby stanie przed sądem za zabójstwo synka. Grozi jej nawet dożywocie

/ram/
15 kwietnia rozpocznie się proces 41-latki z Nowej Dęby, która na ławie oskarżonych przed Sądem Okręgowym w Tarnobrzegu zasiądzie z zarzutem zabójstwa czteroletniego synka.

Pierwotny termin - 27 marca został zmieniony, gdyż później niż pierwotnie zakładano kobietę dowieziono do aresztu w Nisku.

Według wstępnych planów proces oskarżonej o zabójstwo ruszyć miał jutro, jednak aresztantkę przetransportowano zbyt późno z krakowskiego aresztu do aresztu w Nisku, by sąd zdążył wezwać świadków odpowiednio wcześnie, zgodnie z obowiązującymi przepisami. Proces ruszy więc ostatecznie 15 kwietnia, a kolejną rozprawę zaplanowano na następny dzień. Oskarżona zasiądzie na ławie oskarżonych przed pięcioosobowym składem, dwójką sędziów zawodowych i trójką ławników.

Tragedia, której dotyczyć będzie proces, wydarzyła się 23 września ubiegłego roku w jednym z domów w Nowej Dębie. Rano przebywała w nim 41-letnia kobieta wraz ze swoim czteroletnim synkiem, Bartusiem. Jej mąż był w pracy (nie był biologicznym ojcem Bartusia), natomiast jej teściowa i szwagier pojechali na zakupy.

Opierając się między innymi na wyjaśnieniach podejrzanej prokurator ustalił, że kobieta postanowiła zamordować swojego synka (chcąc w ten sposób zrobić na złość swojemu mężowi i swojemu ojcu, dla których chłopiec był ważniejszy od niej). Kolejny motyw to brak pieniędzy - uważała, że chłopiec jest dla niej ciężarem. Jak ustalono w śledztwie najpierw dusiła synka, zasłaniając dłońmi jego usta i nos a następnie zacisnęła na szyi dziecka kabel elektryczny. Bartuś nie miał szans walczyć. Chłopiec przestał oddychać, jego serduszko przestało bić.

Domownicy wrócili po około 40 minutach. Szwagier kobiety odwiązał kabel z szyi dziecka i wezwał pogotowie. Ratownicy zdołali przywrócić akcję serca, ale chłopiec nie odzyskał przytomności. Zmarł trzy tygodnie później w szpitalu, do tego czasu wszelkie czynności życiowe podtrzymywała specjalistyczna aparatura. Biegły uznał, że do śmierci doprowadziło duszenie dziecka, które spowodowało niewydolność krążeniowo-oddechową a następnie nieodwracalne uszkodzenie mózgu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie