Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Skąd się wziął zwrot "kieleckie Scyzoryki"? Poznaj prawdziwą historię

Paweł WIĘCEK
Jan Główka, dyrektor Muzeum Historii Kielc, pokazuje, jak kilkadziesiąt lat temu wyglądały produkowane w Zagłębiu Staropolskim scyzoryki.
Jan Główka, dyrektor Muzeum Historii Kielc, pokazuje, jak kilkadziesiąt lat temu wyglądały produkowane w Zagłębiu Staropolskim scyzoryki. Paweł Więcek
"Scyzoryk, scyzoryk, tak na mnie wołają!" - rapował niegdyś Liroy. A w zasadzie dlaczego? Skąd wzięło się na ludzi z okolic Kielc takie określenie? Odkrywamy źródła powstania niezwykłego przydomku.

Od kiedy określenie zaczęło funkcjonować w języku i świadomości ludzi, nie wiadomo. Pewne jest natomiast, iż musiało to nastąpić na długo przed 1911 rokiem, kiedy w dokumentacji Muzeum Polskiego Towarzystwa Krajoznawczego pojawia się - pierwsza piśmienna - wzmianka o "kieleckich scyzorykach".

Autorem notki był ówczesny kustosz instytucji - Tadeusz Włoszek. Opisując jeden z eksponatów zaznaczył, że przekazali mu go dwaj młodzi chłopcy, których nazwał właśnie "kieleckimi scyzorykami". - To najstarsza informacja o tym, że taka terminologia była używana. Skądś to musiało wynikać, ale skąd, tego się nie dowiemy - mówi doktor Jan Główka, dyrektor Muzeum Historii Kielc.

ZAGŁĘBIE SCYZORYKÓW

Geneza tego określenia w stosunku do mieszkańców Kielc obejmuje kilka wątków. Najczęściej przywoływany odnosi się do specyfiki regionu świętokrzyskiego pod koniec XIX i na początku XX wieku. W tym czasie prężnie rozwijał się tu przemysł metalowy. W tak zwanym Zagłębiu Staropolskim rozciągającym się na obszarze dzisiejszych województw świętokrzyskiego, mazowieckiego i łódzkiego, w 20-leciu międzywojennym funkcjonowały 84 zakłady metalowego przemysłu przetwórczego. Zajmowały się one produkcją gwoździ i łańcuchów, a także świadczyły usługi blacharskie czy instalacyjne; istniały również małe odlewnie.

Wśród tych podmiotów działało sześć fabryk nożowniczych. Do najbardziej znanych producentów drobnej galanterii metalowej należała fabryka "Gerlach" w Kuźnicach Drzewickich w powiecie opoczyńskim, której właścicielem była rodzina Kobylańskich oraz fabryka Lucjana Wójcickiego w Przedborzu w ówczesnym powiecie koneckim, w której produkowano noże i scyzoryki. Konkurencją dla Wójcickiego był funkcjonujący w tej samej miejscowości zakład braci Wajnmanów. W 1933 roku fabryka wypuściła na rynek 24 tysiące tuzinów kozików oraz 15 tysięcy tuzinów noży.

Scyzoryki wytwarzała także między innymi kielecka fabryka "Granat". Należy także wspomnieć o Suchedniowskiej Hucie Ludwików, która zajmowała się produkcją hełmów i szabli, które zgodnie z terminologią staropolską można byłoby nazwać scyzorykami - najsłynniejszą szablą był "Scyzoryk" należący do Gerwazego - postaci z "Pana Tadeusza" Adama Mickiewicza.

- Zagłębie Staropolskie było zagłębiem produkcji drobnej galanterii metalowej. Z tego faktu mogło wynikać to, że każdy mężczyzna nosił przy sobie scyzoryk używany na co dzień - twierdzi Jan Główka.

KAŻDY NOSI KOSĘ W KIESZENI…

W gospodarczej specyfice regionu świętokrzyskiego źródeł powstania określenia "scyzoryk" upatruje także profesor Katarzyna Kłosińska - pochodząca z Kielc językoznawczyni i autorka audycji "Co w mowie piszczy?" emitowanej na antenie radiowej "Trójki". Mówiła o tym kilka lat temu w jednym z odcinków swojego programu.

- Kielce słynęły ze scyzoryków, ale nie dlatego, jakoby każdy mieszkaniec miasta miał spać z tym narzędziem pod poduszką albo wymachiwać nim na spacerze w parku, ale dlatego, że tam je produkowano - tłumaczyła Katarzyna Kłosińska.

Jej zdaniem określenie "scyzoryki" miało żartobliwy charakter i nie wskazywało na domniemaną zapalczywość kielczan. - Niestety przyczyniło się do powstania, a później utrwalenia negatywnego stereotypu. Zaczęliśmy kojarzyć z Kielcami to, co przychodzi nam na myśl, gdy wyobrażamy sobie człowieka ze scyzorykiem: skłonność do bójek, awanturnictwo - zaznaczyła Katarzyna Kłosińska.

Popularyzatorem stereotypu stał się w połowie lat 90. ubiegłego wieku raper Liroy. W utworze "Scyzoryk" tytułowy bohater to "równy gość", który podobnie jak wszyscy mieszkańcy Kielc "nosi kosę w kieszeni". Kosa, co podkreślają autorzy tekstu, nie służy jednak do otwierania konserw. "Spróbuj kogoś zdenerwować, to cię nią ożeni" - pada ostrzeżenie. Te i pozostałe wersy pod nosem rapowała wówczas cała Polska... W ten sposób scyzoryk nierozerwalnie splótł się z Kielcami i do dziś pozostaje symbolem miasta, a nawet województwa.

Jako gadżetu promocyjnego regionu użyto składany nożyk na wiosnę 1998 roku, kiedy trwała walka w obronie województwa. Scyzoryk opatrzony stosownym logo rozdawano wówczas podczas demonstracji w Warszawie.

Dziś do pomysłu wraca wojewoda świętokrzyski. Niebawem wysokiej klasy scyzoryk szwajcarski Bożentyna Pałka-Koruba będzie wręczać gościom spoza regionu. Według służb prasowych wojewody, gadżet posiada same pozytywne skojarzenia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie