Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Słynna żeglarka, kapitan Marta Sziłajtis - Obiegło, gościła w Skarżysku

Mateusz BOLECHOWSKI [email protected]
Marta Sziłajtis – Obiegło w Skarżysku
Marta Sziłajtis – Obiegło w Skarżysku Strona internetowa Marty Sziłajtis – Obiegło
Słynna żeglarka, która samotnie opłynęła Świat, opowiadała o swoich przygodach uczniom III liceum i mieszkańcom Skarżyska

W Miejskim Centrum Kultury w Skarżysku regularnie odbywają się ciekawe "Spotkania z Ludźmi z Pasją". Mieszkańcy mogli spotkać się z podróżnikami, nurkiem, a w ubiegłym tygodniem gościem była słynna żeglarka, kapitan Marta Sziłajtis - Obiegło. Wcześniej spotkała się z uczniami III Liceum im. Stanisława Staszica.

W Miejskim Centrum kilkadziesiąt osób słuchało jej opowieści. W wieku 23 lat, w 2008 roku, na pokładzie maleńkiego, 8,5 metrowego jachtu polskiej produkcji wyruszyła z Puerto la Cruz w Wenezueli w samotny rejs dookoła świata. Trasa rejsu wiodła przez Morze Karaibskie, Kanał Panamski, Ocean Spokojny, Indyjski i Południowy Atlantyk. Młoda kobieta w 358 dni pokonała 46300 kilometrów, odwiedzając 19 portów w 11 państwach. Rejs zakończyła w miejscu wypłynięcia.

Bez snu

Po drodze psuły się urządzenia nawigacyjne, autopiloty.

- Z tego powodu na pokładzie spędzałam 17 godzin na dobę. Zasypiałam na stojąco, z kluczami w ręku. Kiedy wypadały i uderzały o deck, budziłam się, to sprawdzona metoda - mówiła. Opowiadała o braku bodźców z zewnątrz. Zmieniały się tylko dźwięk łopotu żagli i bicia fal o burty. Najdłużej bez przystanku żeglowała pięć tygodni. Przez ponad sto dni wiatr wiał z siłą powyżej siedmiu stopni w skali Beauforta.

- Żeglowanie to ciężka praca, musiałam się nauczyć naprawiać silnik i wielu innych rzeczy - stwierdziła. Problemy były też w domu. - Mama nie chciała mnie puścić. Mówiła - wydziedziczę cię, schowam paszport, nogę ci złamię. Ale popłynęłam. Każde marzenie daje siłę do jego realizacji - przekonywała pani kapitan. I dodała - z takiego rejsu nigdy się nie wraca.

Warta wiele świń

Marta Sziłajtis - Obiegło wiele dni spędziła w portach, na egzotycznych wyspach, gdzie ludzie żyją zupełnie inaczej, niż Europejczycy.

- Pewien celnik na wyspie Tonga powiedział mi, ze jestem warta wiele świń. Obraziłam się, ale wyszło na to, ze to był komplement. Tam za żonę płaci się świniami, które są dla tubylców bardzo cenne. Za małżonkę władającą obcym językiem - trzy świnie. Za potrafiącą obsługiwać komputer - 10 - wspominała. Żeglarka twierdzi, że morze najlepiej weryfikuje człowieka i przyjaźnie. Opłynięcie globu nie było jej jedynym wyczynem. Żeglowała na Spitsbergen, po lodowych morzach. W przyszłym roku zamierza pokonać słynne i wyjątkowo trudne North - West Passage, również na dalekiej Północy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie