Siatkarze kieleckiego Effectora nie rezygnują z walki o piąte miejsce w Pluslidze. Dziś o godzinie 17 w hali Urania w Olsztynie grają drugi mecz w drugiej rundzie play off. Jeśli zwyciężą to trzeci, decydujący pojedynek, odbędzie się w niedzielę o 17 również w Olsztynie.
Pierwsze spotkanie, rozegrane przed tygodniem w Kielcach, zakończyło się wygraną AZS 3:0. To stawia w uprzywilejowanej sytuacji gospodarzy dzisiejszego meczu, gdyż rywalizacja o prawo gry o piąte miejsce, toczy się do dwóch zwycięstw.
DOBROWOLSKI PEWNY SWEGO
- Wygraliśmy w tym sezonie już trzy mecze z Effectorem, dwa wcześniejsze w sezonie zasadniczym i według mnie jesteśmy faworytem tej rywalizacji. W każdym razie mam nadzieję, że prawo gry o piąte miejsce w lidze, a piąte miejsce jest w tym sezonie naszym celem, zapewnimy sobie już w sobotę - mówi Maciej Dobrowolski, kapitan Indykpolu AZS, który trzy sezony temu kapitanował Fartowi Kielce.
TRZYNASTKA DASZKIEWICZA
Ale kielecki zespół wcale nie ma zamiaru ułatwić zadania akademikom. Drużyna trenera Dariusza Daszkiewicza w podróż do stolicy Mazur ruszyła w piątek rano i po południu trenowała w tamtejszej hali Urania. Trener Daszkiewcz zabrał na mecz 13 zawodników, choć do meczowego protokołu będzie mógł wpisać tylko12.
- Mając w perspektywie dwa spotkania musimy mieć szerszą kadrę - mówi z uśmiechem Daszkiewicz. - W każdym razie chcemy tak zagrać w sobotę, by w niedzielę w Olsztynie odbyło się trzecie spotkanie -dodaje.
POPRAWIĆ KOŃCÓWKI
Szkoleniowiec kielczan nie rzuca słów na wiatr. Choć tydzień temu Effector przegrał w Hali Legionów 0:3, to wszystkie sety były bardzo zacięte. Kielczanie przegrali kolejno w setach 23:25, 22:25, 26:28.
- W pierwszym secie prowadziliśmy już czterema punktami, ale rywal nas prześcignął. W drugim, również w samej końcówce, popełniliśmy cztery błędy - dwa razy zepsuliśmy zagrywkę, i dwa razy źle przyjęliśmy piłkę. Trzeci set toczył się na przewagi i też wszystko mogło się zdarzyć. Dlatego przystępujemy do sobotniej potyczki z dużymi nadziejami. Stać nas na to, by pokonać Olsztyn, nawet w hali Uranii. Musimy tylko poprawić grę w końcówkach. AZS ma bardziej doświadczony zespół i to również sprawia, ze te końcówki setów wychodzą mu lepiej - ocenia Daszkiewicz.
NIE WSZYSTKO STRACONE
- Skomplikowaliśmy sobie sytuację w Kielcach, ale na pewno nie wszystko jeszcze stracone. Będziemy jeszcze walczyć o to piąte miejsce, mam nadzieję z dobrym skutkiem - podkreśla Piotr Lipiński, rozgrywający i kapitan Effectora
- Rzeczywistość pokazuje, że gdzieś tam pod koniec tych setów mamy problem i coś tam blokuje się w głowach. Nie potrafimy doprowadzić wyniku do końca. Jeżeli to poprawimy to jesteśmy w stanie prowadzić jeszcze bardziej wyrównaną grę z zespołem z Olsztyna i pokusić się o zwycięstwo. - dodaje Bartosz Kaczmarek, libero drużyny z Kielc.
- Dużo piłek dostaje Grzesiek Szymański i Rafał Buszek. To oni bardzo dobrze punktowali w tym pierwszym spotkaniu. Dali nam się we znaki również Pablo Bangolea i Piotrek Hain, który odebrał w Kielcach statuetkę dla najlepszego zawodnika meczu. Ale powalczymy w sobotę. I mam nadzieję w niedzielę - dodaje Łukasz Polański, środkowy Effectora.
TRENER STELMACH MA RESPEKT
Trener Krzysztof Stelmach spodziewa się z Effectorem ciężkiej przeprawy.
- Wygraliśmy w tym sezonie wszystkie dotychczasowe mecze Kielcami, ale w każdej chwili może się to zmienić. Dlatego musimy być bardo uważni, czeka nas ciężka przeprawa - ocenia Stelmach.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?