Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wisła Sandomierz przegrała z Dalinem Myślenice

/dor/
Kamil Markiewicz
Wisła Sandomierz przegrała z Dalinem Myślenice w meczu 24. kolejki III. ligi małopolsko-świętokrzyskiej.

Tadeusz Krawiec, trener Wisły:

Tadeusz Krawiec, trener Wisły:

- Kibice w Sandomierzu mówią, że Wisła od 20 lat nie wygrała w Wielką Sobotę, ale dla mnie nie jest to pocieszenie. Jestem zawiedziony wynikiem. Inaczej wyobrażałem sobie mecz, ale nie ułożył się po naszej myśli, ponieważ szybko straciliśmy bramkę.

Wisła Sandomierz - Dalin Myślenice 0:1 (0:1)

Bramka: 0:1 Marek Mizia 18.

Wisła: Skrzypek 4 - Chorab 4, Nowik 4, Rzeszutek 4 (64. Pacholarz 2), Gołasa 4 (82. Kocój nie klas.) - Ziółek 2 (46. Piątkowski 3), Kukiełka 5, Beszczyński 4 (66. Pydych 1), Nogaj 4 - Michalski 4, Gębalski 0.

Dalin: Szwiec - Tokarz, Calik (75. Wojtan), Piechówka, Górski - Lepiarz, Wajda, Mistarz (90. Madej), Piszczek - Biel, Mizia (83. Gniadek).

Kartki: żółte: Kocój, Nowik (Wisła), Calik, Biel (Dalin); czerwona: Gębalski (Wisła, 58 min., za uderzenie łokciem). Sędziował: Radosław Wilk z Krakowa. Widzów: 350.

Piłkarze Wisły nie sprawili sobie i kibicom świątecznego prezentu. W Wielką Sobotę zeszli z boiska pokonani, a decydujący cios zadał w 18 minucie Marek Mizia.

Gospodarze jako pierwsi mogli się cieszyć ze zdobycia bramki. W pierwszej minucie dośrodkował Maciej Ziółek, głową uderzał Przemysław Michalski, ale futbolówka poszybowała obok słupka. Nie pomylił się natomiast Marek Mizia.

- Zdecydował się na strzał z 25 metrów. Piłka z wiatrem nabrała prędkości i wpadła do bramki. To nie pierwszy gol tego zawodnika w meczu z naszym zespołem. Wcześniej strzelił nam już grając w barwach Limanovii - mówił Mateusz Kulita, kierownik drużyny Wisły.

Po przerwie gospodarze starali się odwrócić losy spotkania. Z rzutu wolnego uderzał Bartłomiej Gołasa, ale bramkarz przyjezdnych odbił piłkę. Nie dał się również zaskoczyć po strzałach wprowadzonego w drugiej połowie Jarosława Piątkowskiego.

- W sytuacji, gdy gra zaczęła się układać, gdy atakowaliśmy i byliśmy stroną przeważająca, zupełnie niepotrzebną czerwoną kartkę dostał Adrian Gębalski. Musieliśmy walczyć w "dziesiątkę". Trzeba było grać uważniej w obronie. I nie udało się już, niestety, doprowadzić do wyrównania. Szkoda, bo inaczej wyobrażałem sobie ten mecz - powiedział Tadeusz Krawiec, trener Wisły.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie