Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wojciechowice: Strach przed wielodzietną rodziną. Gdzie zamieszka

Michał LESZCZYŃSKI
Monika Przysucha z mężem i ośmiorgiem dzieci chce zamieszkać w mieszkaniu po dawnym komisariacie policji w Wojciechowicach, ale jak mówi, wójt nie chce dać jej wymarzonego lokum.
Monika Przysucha z mężem i ośmiorgiem dzieci chce zamieszkać w mieszkaniu po dawnym komisariacie policji w Wojciechowicach, ale jak mówi, wójt nie chce dać jej wymarzonego lokum. Michał Leszczyński
Edyta Łagodzińska jest właścicielką połowy domu dwurodzinnego w Wojciechowicach (powiat opatowski). Właścicielem drugiej połowy jest urząd gminy, który chce w swojej części zakwaterować dziesięcioosobową rodzinę. Współwłaścicielka domu nie chce mieć takich sąsiadów przez ścianę.
Edyta Łagodzińska pokazuje akt własności na połowę domu. Wójt chce w połowie domu należącym do gminy zakwaterować wielodzietną rodzinę, która…nie chce

Edyta Łagodzińska pokazuje akt własności na połowę domu. Wójt chce w połowie domu należącym do gminy zakwaterować wielodzietną rodzinę, która…nie chce się tu wprowadzać.
Michał Leszczyński

Edyta Łagodzińska pokazuje akt własności na połowę domu. Wójt chce w połowie domu należącym do gminy zakwaterować wielodzietną rodzinę, która…nie chce się tu wprowadzać.

(fot. Michał Leszczyński)

Edyta Łagodzińska z mężem połowę domu w Wojciechowicach kupili od skarbu państwa w 1994 roku. Na swoją część mają akt własności. Z kolei właścicielem drugiej części, gmina stała się po starszej pani. Dzisiaj gmina ma tam mieszkanie socjalne, które obecnie zamieszkuje czteroosobowa rodzina, do której Łagodzińscy nie mają żadnych zastrzeżeń.

TAK DZIWNIE USTALONO WŁASNOŚĆ

W tym roku Szymon Sidor, wójt Wojciechowic postanowił przenieść czteroosobową rodzinę do innego mieszkania w budynku dawnego komisariatu naprzeciwko urzędu gminy. W ich miejsce chce zakwaterować matkę i ojca z ośmiorgiem dzieci. Drewniany dom, w którym teraz mieszkają w Kunicach przy głównej drodze, nadaje się do natychmiastowej rozbiórki. Z powodu złych warunków lokalowych, chcą zabrać im do domu dziecka piątkę dzieci. Tymczasem Edyta Łagodzińska nie chce mieć przez ścianę tak licznej rodziny.

- Nie wiem, czego mogę się po nich spodziewać - mówi załamana Łagodzińska. - Poważnie się obawiam pewnych patologii, bałaganu, może hałasów, nie wiem. Ale o tej rodzinie nie słyszałam najlepszych opinii.

Najciekawsze jest w tym to, że pokój na piętrze, nad głowami Łagodzińskich należy do gminy, a właścicielami pokoju na piętrze nad głowami lokatorów socjalnych, są Łagodzińscy. Tak dziwnie ustalono własność przy zakupie w 1994 roku.

- Gdyby jeszcze mieli mieszkać przez ścianę, to pół biedy, ale całe życie rodziny skupi się w pokoju na górze, nad moją głową. Nie wyobrażam sobie tupania, skakania, płaczu, krzyku - zaznacza Łagodzińska, która ma troje dzieci, wszystkie na studiach poza domem, ale jedna z córek planuje założyć rodzinę i nie wykluczone, że zechce zamieszkać z rodzicami.

Według wójta, mieszkanie socjalne w tym domu w połowie należącym do gminy nie jest małe dla dziesięcioosobowej rodziny. W mieszkaniu socjalnym na jedną
Według wójta, mieszkanie socjalne w tym domu w połowie należącym do gminy nie jest małe dla dziesięcioosobowej rodziny. W mieszkaniu socjalnym na jedną osobę przypada pięć metrów kwadratowych. Michał Leszczyński

Według wójta, mieszkanie socjalne w tym domu w połowie należącym do gminy nie jest małe dla dziesięcioosobowej rodziny. W mieszkaniu socjalnym na jedną osobę przypada pięć metrów kwadratowych.
(fot. Michał Leszczyński)

DOBRE PO DAWNYM KOMISARIACIE?

Tymczasem czteroosobowa rodzina, która teraz sąsiaduje z Łagodzińskimi nie chce superprezentu od wójta w postaci nowego, nawet większego lokum w dawnym komisariacie, ponieważ byłaby to ich siódma z kolei przeprowadzka, a tu im dobrze. Dodatkowo nowe mieszkanie byłoby za duże, do tego opalane gazem.

Co ciekawe, matka z ośmiorgiem dzieci też nie chce przeprowadzki do mieszkania po sąsiedzku z Łagodzińskimi. To miejsce jej nie pasuje. Za to pasuje jej mieszkanie po dawnym komisariacie. Pierwotnie wójt chciał z drewnianej rudery przenieść ich właśnie tam, ale według wójta Wojciechowic, to jednak zły pomysł, bo jego zdaniem, rodzinie będzie lepiej przez ścianę z Łagodzińskimi.

- Nie pasuje, by tak liczna rodzina mieszkała w centrum gminy, zaraz po sąsiedzku urzędu - podkreśla wójt Sidor.

Monika Przysucha, matka wielodzietnej rodziny, która w sumie ma jedenaścioro dzieci, ale trzech chłopaków już z nią nie mieszka, twierdzi, że najlepszym miejscem do mieszkania będzie właśnie dawny komisariat. Jednak jak mówi, zastraszano ją.

- Że zaszczują moje dzieci jak przyjdę mieszkać do komisariatu. Wójt najpierw dał mi pismo, w którym poinformował mnie, że mam się tu przeprowadzić, a za kilka dni zmienił zdanie i znowu na piśmie poinformował o przeprowadzce z Łagodzińskimi przez ścianę - informuje matka jedenaściorga dzieci, z których najmłodsze ma piętnaście miesięcy.

GODNIE ZAMIESZKAĆ Z DZIEĆMI

Szymon Sidor przyznaje, że w wielodzietnym domu nie ma problemu alkoholowego, tylko problem rozwrzeszczanych, brudnych dzieci, latem biegających półnago.

- Jak to dzieci, są żywiołowe. wszędzie ich pełno. Bawią się, to zaraz brudne po szyję - mówi matka. - Nie mam tu łazienki, tylko bieżącą wodę. Nie ukrywam, że kąpię je dwa razy w tygodniu.

- Wszystko co wezmą w ręce obrócą w pył. Nie szanują rzeczy. Sam dałem im cztery wersalki. Nie wiem co z nich do tej pory zostało - wylicza wójt.

Jak wyliczył Ośrodek Pomocy Społecznej, wielodzietna rodzina miesięcznie ma dwa tysiące trzysta złotych. Na święta z opieki społecznej dostali 150 złotych na jedzenie i 50 złotych na środki czystości. Dzieci chodzące do szkoły korzystają ze stypendium szkolnego. Więcej niż gmina, pomaga Caritas Diecezji Sandomierskiej. Przed zimą rodzina dostała węgiel i paczkę z jedzeniem.

Wójt mówi, że nie może dopuścić, aby piątka dzieci trafiła do domu dziecka.
- Rocznie gminę będzie to kosztowało jakieś dwieście tysięcy złotych - oblicza Sidor. I dodaje, że rozumie wszystkie strony. - Wiem, co czuje pani Łagodzińska, wiem, że problem jak zamieszkają po komisariacie, wiem, że pani Przysucha z dziećmi też chce mieć lepsze warunki mieszkaniowe i nie chce stracić dzieci.

- Byłam u wójta i prosiłam, by zastanowił się i nie dawał mi takich sąsiadów. Poruszę niebo i ziemię, aby tu nie zamieszkali. Zebrałam ponad dwadzieścia podpisów. Nie chcemy tu tej rodziny - uzupełnia Łagodzińska, która w zasadzie jest na straconej pozycji, bowiem gmina może dowolnie rozporządzać swoją własnością, a przecież... sąsiadów się nie wybiera.

- Liczę na to, że z moimi dziećmi będę mogła godnie zamieszkać - dodaje ze łzami w oczach Monika Przysucha.

Edyta Łagodzińska obawia się uciążliwości związanych z zamieszkaniem przez ścianę dziesięcioosobowej rodziny.
Edyta Łagodzińska obawia się uciążliwości związanych z zamieszkaniem przez ścianę dziesięcioosobowej rodziny. Michał Leszczyński

Edyta Łagodzińska obawia się uciążliwości związanych z zamieszkaniem przez ścianę dziesięcioosobowej rodziny.
(fot. Michał Leszczyński)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie