Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wielkanoc to czas radości i nadziei

Redakcja
- Wszystkim czytelnikom "Echa Dnia” życzę nadziei na lepszy czas i błogosławieństwa zmartwychwstałego Jezusa - mówi ksiądz biskup Marian Florczyk
- Wszystkim czytelnikom "Echa Dnia” życzę nadziei na lepszy czas i błogosławieństwa zmartwychwstałego Jezusa - mówi ksiądz biskup Marian Florczyk
Już tylko godziny dzielą nas od Wielkanocy. O tajemnicy tych niezwykle ważnych dla chrześcijan świąt, radości płynącej ze Zmartwychwstania i zbliżającej się kanonizacji Jana Pawła II rozmawialiśmy z biskupem pomocniczym diecezji kieleckiej Marianem Florczykiem.

Ksiądz biskup Marian Florczyk

Ksiądz biskup Marian Florczyk

Urodził się 25 października 1954 roku w Kielcach. Pochodzi z parafii Matki Bożej Fatimskiej Kielce - Dyminy. Jest biskupem pomocniczym diecezji kieleckiej, trzecią kadencję jest delegatem Konferencji Episkopatu Polski do spraw Duszpasterstwa Sportowców. Na biskupa wyświęcony został 18 kwietnia 1998 roku. Był już duchowym opiekunem polskich sportowców na zimowych igrzyskach w Turynie, Vancouver i Soczi oraz na letniej olimpiadzie w Pekinie i Londynie.

Dorota Kułaga: * To będą wyjątkowe święta. Kilka dni po Wielkanocy czeka nas kanonizacja Jana Pawła II.
Ksiądz biskup Marian Florczyk:
- Tak. Nadchodzące święta będą wyjątkowe. Nasze myśli będziemy kierować ku Janowi Pawłowi II, podobnie jak w 2005 roku. Wówczas nasz papież ciężko chorował, w czasie Wielkanocy nie mógł już mówić, nie mógł wygłosić orędzia. Wtedy łączyliśmy się z nim w bólu, cierpieniu. W tym roku święta też będą wyjątkowe, ale już w innym wymiarze. W niedzielę Miłosierdzia Bożego polski papież zostanie ogłoszony świętym. Spełni się pragnienie świata, nie tylko tych ludzi, którzy w czasie pogrzebu byli na placu Świętego Piotra z transparentami "Santo subito", czyli święty natychmiast. Myślę, że jest to też bardzo wymowne dla nas - Polaków.

* Czekamy na świętego rodaka, który dla wielu był i jest autorytetem.
- W czasach, gdy tak trudno o autorytet, będziemy mieć świętego, który żył pośród nas. Jest on dla nas wzorem życia. Jan Paweł II pokazał, że święty nie jest dziwakiem, nie jest człowiekiem smutnym. To jest wysoka jakość człowieka. Na uznanie go świętym czekamy z niecierpliwością. Dla mnie ma to jeszcze jeden wymiar - tęsknoty za autorytetem. Pamiętamy, co działo się za jego życia. Człowiek ten gromadził przy sobie miliony ludzi. Nikt nikogo nie zmuszał. Szli za nim jako za autorytetem, za osobą świętą. Przypominam sobie wizytę Jana Pawła II w Kielcach, było na niej kilkaset tysięcy osób. Niektórzy mówią, że około 400 tysięcy. Na naszej ziemi był człowiek niezwykły, święty. Autorytet, który chcielibyśmy teraz mieć w Polsce. Dlatego te święta powinny być przeżywane w radości i w dumie. Nasz rodak będzie wyniesiony na ołtarze, przedstawiony całemu światu. Jako ten, którego warto naśladować. Mistrz życia, wielki maestro, ale tylko dlatego, że był tak blisko Jezusa.

* Ksiądz biskup będzie miał okazję uczestniczyć w tym wyjątkowym wydarzeniu na placu Świętego Piotra.
- Wybieram się do Rzymu. Byłem na pogrzebie i na beatyfikacji Jana Pawła II, dlatego bardzo zależy mi na tym, żeby uczestniczyć również w kanonizacji. W czwartek i piątek na ziemi włoskiej zamierzam się spotkać z pracownikami Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacji z Kielc, którzy licznie wybierają się na tę uroczystość. W ramach przygotowania do kanonizacji chcemy jechać do San Giovanni Rotondo do ojca Pio, którego kanonizował Jan Paweł II. Później wrócimy do Rzymu i będziemy uczestniczyć w tym wyjątkowym wydarzeniu. Myślę, że będę blisko ołtarza, że będę koncelebrował mszę świętą. Spodziewam się, że przyjadą tłumy, ale Włosi na pewno bardzo dobrze przygotują się na kanonizację i osoby będące z dala od placu świętego Piotra, obejrzą uroczystość na wielkich telebimach.

* Jako cud do kanonizacji wybrano uzdrowienie Floribeth Mora Diaz z Kostaryki, która miała tętniaka mózgu. Ona równiez weźmie udział w tej wyjątkowej mszy na Placu Świętego Piotra.
- Wybrano ten, ale kardynał Stanisław Dziwisz powiedział, że tych cudów jest bardzo dużo. Użył takiego zwrotu, że można byłoby nimi obdarzyć wielu kandydatów na ołtarze. Cuda zdarzały się za życia Jana Pawła II, zdarzają się teraz. Wiele osób odwołuje się do wstawiennictwa Jana Pawła II i uzyskuje pomoc. Niektóre cudowne zdarzenia są spisane, inne są noszone w sercach, choćby poczęcia dziecka, czy wyrwanie się z nałogu. Przecież cały czas tłumy pielgrzymów gromadzą się przy grobie Jana Pawła II, prosząc o wstawiennictwo w różnych sprawach.
* Jan Paweł II pod koniec życia bardzo cierpiał. Niósł krzyż. Tak jak Jezus na Golgotę.
- I tego cierpienia nie ukrywał. Pokazywał go światu. Takie jest ludzkie życie. Każdy z nas niesie jakiś krzyż. I dlatego bardzo lubię Wielkanoc. Odpowiada ona kondycji naszego życia. Jezus przyjął na siebie wszystko to, co ludzkie. Cierpienie, ból, zdradę przyjaciela - Judasza, samotność, bo przecież w Ogrójcu opuścili go uczniowie. Nie wytrwali w czuwaniu, zasnęli. My też doświadczamy choroby, bólu, samotności i odejścia z tego świata. Boimy się samotności, ale każdy z nas kiedyś się z nią spotka. Może przez kilka sekund, może dłużej. Jednak gdybyśmy się tylko skupili na cierpieniu, na Drodze Krzyżowej, zamkniętym grobie, to można byłoby popaść w rozpacz. Ale przecież po trzech dniach Chrystus Zmartwychwstał. I dzięki temu dla nas - chrześcijan śmierć jest tylko przejściem do innego świata, gdzie nie ma bólu, płaczu ani cierpienia. Musimy pamiętać o tej radości zmartwychwstania. Dobrze byłoby, żeby to były dla nas święta nadziei. Czasem niesiemy krzyż, ale pamiętajmy o tym, że tam jest świat szczęścia w Królestwie Niebieskim i on powinien być celem naszego chrześcijańskiego życia.
* Co chciałby ksiądz biskup przekazać czytelnikom "Echa Dnia" w przededniu Wielkanocy?
- Wszystkim czytelnikom, i tym, których znam, i których nie znam, życzę przede wszystkim nadziei na lepszy czas, bo jest nam ona bardzo potrzebna. Czasem przychodzą chwile załamania, rozpaczy, ale pamiętajmy, że jest Pan, który jest w stanie zwyciężyć wszystko. Życzę, żebyśmy odbudowali zaufanie do drugiego człowieka. Takiego społecznego zaufania bardzo nam brakuje. Życzę, żeby to był czas powrotów do rodzin, współmałżonków do siebie, rodziców do dzieci, dzieci do rodziców. Żeby to były święta, które będą mobilizacją do jakiegoś dobra. Jak wejdziemy na drogę Jezusa, to te święta będą dla nas radosne. Niech Jan Paweł II z Domu Ojca nam błogosławi, zachowuje nas od zła, rozpaczy i pustki życiowej. Niech Zmartwychwstały Jezus idzie z nami po drogach naszego życia i obdarza nas swoimi łaskami.
* Dziękuję za rozmowę.
Dorota KUŁAGA [email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie