- Nie boję się odpowiedzialności. Człowiek ma jednak problemy nie tylko związane z piłką nożną - mówi Paweł Wtorek. - Uznałem jednak, że w takim momencie jakbym odszedł, to byłbym trochę nie w porządku wobec chłopaków.
Duże znaczenie ma to, że człowiek jest stąd, że mu zależy. Różne myśli do głowy czasami przychodzą, nie raz człowiek zadaje sobie pytanie, czy zmiana trenera nie wpłynęłaby korzystnie na zespół. Ale myślę, że warto nadal pracować jeszcze z tymi chłopakami i walczyć. Piłkarze nie musieli mnie przekonywać, mam z nimi tak dobre relacje, że nie było to potrzebne. Czy już teraz na pewno zostanę w Stali do końca sezonu? Pracuje się dotąd, dopóki zadowolony jest pracodawca. W środę czeka nas mecz na wyjeździe z Pelikanem Łowicz, mam nadzieję, że wywalczymy korzystny rezultat. Nie zagra kontuzjowany Przemek Żmuda, za kartki musi pauzować jeszcze Wojtek Reiman. Czy wiem, że za moim pozostaniem w zespole bardzo byli też kibice "Stalówki", że powstała nawet specjalna strona na facebooku? Nie czytam tego co jest w internecie, ale jeśli tak było, to jest to naprawdę bardzo miłe - dodaje szkoleniowiec.
O rezygnacji Pawła Wtorka od początku nie chciał słyszeć prezes piłkarskiej spółki akcyjnej Stal Stalowa Wola, Mariusz Szymański.
- Trener zostaje, gramy dalej. Liczymy na dobry wynik w Łowiczu - kwituje prezes Stali.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?