Policjanci zabezpieczają dowody.
(fot. Agnieszka Kuraś )
Około godziny 14 w środę policjanci zauważyli w okolicy staszowskiego Rynku dobrze im znanego człowieka. Jak opowiadali, na widok stróżów prawa zaczął on uciekać w ulicę Nową. Tam, jak opowiadają świadkowie i potwierdzają policjanci, padł strzał ostrzegawczy.
- Nie wiedziałam, co się dzieje. Wyglądało to jak z jakiegoś filmu. Policjant wyciągnął pistolet i strzelił w górę, było słychać głośne "stój". Wszystko się działo bardzo szybko - mówi kobieta, która widziała pościg.
Ale uciekinier nie zareagował na wezwanie. Biegł w stronę ulicy Kolejowej i Krakowskiej. Na tej ostatniej - jak opowiadali policjanci - wyrzucił za barierkę w stronę rzeki czarną saszetkę.
Mężczyźnie udało się uciec, ale saszetka nie wpadła do wody. Wylądowała na brzegu. Miejsce gdzie się znajdowała i zawartość torebki zbadali kryminalni.
- W saszetce znajdowały się substancje przypominające wyglądem środki odurzające. Co to dokładnie jest, wykażą dopiero badania - informowali zdawkowo policjanci. Jak dodawali, w saszetce był również dowód tożsamości mężczyzny, który uciekał.
Po godzinie 19 w środę poszukiwania uciekiniera nadal trwały. Policjanci przeszukali samochód, którego mężczyzna używał. Informowali, że znaleźli w nim susz, najprawdopodobniej marihuanę.
Odrzucona saszetka prawie wpadła do rzeki Czarnej
(fot. Agnieszka Kuraś )
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?