To miejsce powstało z miłości do piękna. Poznaj salon Hanna Nails, laureata plebiscytu Laur Piękna w kategorii salon kosmetyczny

Piękne paznokcie to znak rozpoznawczy firmy. Na zdjęciu: Magdalena Bębenek podczas pracy.
(fot. Monika Nosowicz-Kaczorowska)

Salon Hanna Nails istnieje od 2006 roku. Założyła go Anna Kosowska, namysłowianka, która za mężem trafiła do Starachowic. - Z wykształcenia jestem elektroradiologiem, ale mąż Konrad namówił mnie, żebym założyła własną firmę - mówi właścicielka.

Zawsze lubiłam rysować, malować, mam zdolności artystyczne. W szkole udało mi się nawet wygrać ogólnopolski konkurs na jesienny pejzaż - opowiada pani Anna. - Pomyślałam, że byłoby świetnie robić coś, co naprawdę lubię i jednocześnie na tym zarabiać. Tak zrodził się pomysł stworzenia salonu kosmetycznego. Skończyłam Technikum Usług Kosmetycznych w Kielcach, zrobiłam kurs stylizacji paznokci. Początkowo firma miała zajmować się głównie manicurem i stąd wzięła się nazwa Hanna Nails.

Pierwsza siedziba firmy mieściła się w budynku ośrodka zdrowia w Mircu. Po dwóch latach salon Hanna Nails przeniósł się do Starachowic. Anna Kosowska wynajmowała pomieszczenia najpierw przy ulicy Iłżeckiej, potem przy ulicy Piłsudskiego, aż w zeszłym roku salon został przeniesiony do budynku przy ulicy Targowej, naprzeciwko Targowiska Miejskiego.

- Wreszcie jesteśmy w swoim budynku, nikt znienacka nie wypowie nam już umowy najmu - cieszy się pani Anna.

Nie tylko paznokcie

Oferta salonu w ciągu ośmiu lat sukcesywnie się rozszerzała. Najpierw Hanna Nails oferowała manicure i pedicure, z czasem w ofercie pojawiły się kolejne pozycje.
- Zabiegi na paznokcie to nadal jedna z ważniejszych pozycji. Specjalizujemy się w manicure, tipsach żelowych, akrylowych, robimy manicure okolicznościowy, na przykład ślubny oraz zabiegi pielęgnacyjne na dłonie i paznokcie. Klientkom proponujemy też zabiegi na twarz. Robimy hennę, regulację brwi, przedłużamy rzęsy. W zakładzie jest zatrudniona fryzjerka, do której można umówić się na strzyżenie damskie i męskie, czesanie, malowanie oraz przedłużanie lub prostowanie włosów. Oferujemy też botox do włosów, czyli dogłębne odżywianie - wylicza pani Anna.

Anna Kosowska, właścicielka salonu Hanna Nails:
- Wyróżnienie "Echa Dnia" w plebiscycie Laur Piękna otrzymaliśmy po raz pierwszy. Bardzo dziękuję moim klientkom za głosy, które oddały na nasz salon. Pierwsze miejsce w powiecie starachowickim to ich zasługa.

W zakładzie zatrudnione - oprócz właścicielki - są dwie pracownice. Stylistka paznokci Magdalena Bębenek zajmuje się dłońmi i paznokciami klientek, Ilona Paciorko - włosami klientów. Anna Kosowska specjalizuje się w makijażach okolicznościowych oraz okolicznościowym manicure.

- Wykonuję makijaże ślubne, wieczorowe. Klientkom doradzam, żeby bardziej zdecydowanie podkreśliły atuty swoje urody - oczy lub usta. Makijaż naturalny jest świetny na co dzień, ale od święta można pozwolić sobie na odrobinę szaleństwa. Panny młode coraz częściej malują usta kolorem dopasowanym do koloru kwiatów w wiązance, wolą też bardziej wyrazisty makijaż oka, bo wtedy lepiej wychodzą zdjęcia. Jeśli chodzi o paznokcie, na ślub panie nadal wybierają delikatniejsze wzory. Bardzo często decydują się na ozdobienie tylko jednego paznokcia - na palcu, na który zakłada się obrączkę - zdradza trendy pani Anna. - W tym sezonie modne będą paznokcie w kształcie oliwki, obowiązkowo pomalowane na intensywnie pomarańczowy lub żółty kolor - dodaje.

Metamorfoza? Proszę bardzo!

W Hanna Nails można też umówić się na dłuższą wizytę i zafundować sobie cykl zabiegów, które całkowicie odmienią wizerunek. Do dyspozycji jest wiele sposobów na poprawienie sobie nastroju: przedłużanie, prostowanie lub malowanie włosów, nowa fryzura, makijaż, wygładzone dłonie, zrobione paznokcie. Metamorfoza w ofercie Hanna Nails jest stosunkowo młodą pozycją i jak na razie nie cieszy się większym zainteresowaniem klientek. Kto chciałby zobaczyć próbki umiejętności zespołu z salonu może zajrzeć na stronę internetową firmy i zobaczyć sfotografowane metamorfozy.

- Sporo pracy mamy cały rok. Wiadomo, że przed świętami, sylwestrem czy studniówkami klientów jest więcej. Bazujemy na stałych klientach, którzy przychodzą do nas mimo zmian adresu firmy - mówi pani Anna. - Nie zamieniłabym tej pracy na żadną inną. Praca mnie pokochała, ja pokochałam pracę. Spędzam tu naprawdę dużo czasu, rodzina mówi, że za dużo. Za to niedziela jest tylko dla rodziny. Gotujemy obiad, idziemy na spacer, oglądamy wspólnie jakiś film, a kiedy jest lepsza pogoda wyjeżdżamy na wycieczkę. To dla mnie dzień wypoczynku i relaksu.