Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Cezary Łutowicz, twórca prezentów dla Jana Pawła II: - Jeden z nich towarzyszył Ojcu Świętemu do ostatnich dni

(GOP)
Cezary Łutowicz pokazuje fotografie przedstawiające prace wykonane dla błogosławionego Jana Pawła II, a także moment ich uroczystego wręczenia.
Cezary Łutowicz pokazuje fotografie przedstawiające prace wykonane dla błogosławionego Jana Pawła II, a także moment ich uroczystego wręczenia. Małgorzata Płaza
Moje dary dla Świętego. Niezwykłe wspomnienie Cezarego Łutowicza, sandomierskiego artysty, twórcy prezentów dla Jana Pawła II.

- To było niezwykłe przeżycie, niemal mistyczne - tak Cezary Łutowicz, sandomierski złotnik, popularyzator krzemienia pasiastego wspomina moment przekazania wykonanych przez niego przedmiotów Janowi Pawłowi II. Jeden z darów miał towarzyszyć Ojcu Świętemu do ostatnich dni.

W swojej pracowni złotniczej na sandomierskiej starówce Cezary Łutowicz wykonał cztery dary dla Jana Pawła II. Zdjęcia przedstawiające te prace, a także moment wręczenia ich papieżowi, zajmują honorowe miejsce. - To jedne z najważniejszych prac w moim życiu twórczym - podkreśla artysta.

Dwa przedmioty Ojciec Święty otrzymał podczas wizyty w Sandomierzu, 12 czerwca 1999 roku, a jedna z prac, podkreśla twórca, tak ujęła papieża, że znalazła swoje miejsce w jego prywatnych apartamentach. Była to figurka bliskiej Janowi Pawłowi II postaci - świętej Jadwigi. Figurka była darem sandomierskiego Katolickiego Liceum Ogólnokształcącego, któremu patronuje święta królowa. - Zrobiłem ją ze srebra. Miała wysokość około 20 centymetrów. Jan Chałupczak na moją prośbę wykonał podstawę z krzemienia pasiastego - wspomina Cezary Łutowicz.

Drugi dar - list do Jana Pawła II powstał na zamówienie pocztowców. Artysta opowiada nam anegdotę, która wiąże się z tą pracą.

- Przyszedł do mojej pracowni przedstawiciel dyrekcji Poczty Polskiej i poprosił o wykonanie daru, który wręczą Janowi Pawłowi II pocztowcy. Przyznał, że kilka osób zastanawia się od dłuższego czasu nad tym, co to miałoby być. Najpierw wymyślono srebrny dyliżans, a potem również wykonaną ze srebra skrzynkę pocztową - jako symbole poczty. Zaproponowałem lepszy symbol - list, umieszczony w kopercie z wygrawerowanymi danymi adresata i nadawcy oraz ze znaczkiem przedstawiającym sandomierską katedrę z odbitym stemplem pocztowym i datą 12 czerwca 1999 roku. Mój gość spojrzał na mnie zdumiony tym, że w krótkiej chwili zaproponowałem tak ciekawy pomysł, podczas gdy inni łamali sobie głowy przez trzy tygodnie.

Do listu i koperty, zrobionej tak, by nosiła ślady torby listonosza, dołączony został kałamarz z gęsim piórem. Całość, wykonana ze srebra, została zamocowana na płytce z granitu.

- Przedmiot miał tę istotną cechę, że był darem osobistym dla papieża. Była to przecież swoista korespondencja z Ojcem Świętym - dodaje autor pracy.

Do rąk Jana Pawła II trafiła także zrobiona przez Cezarego Łutowicza figurka Jana Długosza. Zamówiła ją społeczność sandomierskiego Collegium Gostomianum.

- Przedstawiciele szkoły udali się na umówioną papieską audiencję w celu poświęcenia sztandaru Collegium Gostomianum. Podczas tego spotkania wręczyli dar - figurkę - opowiada złotnik, pokazując fotografię, na której utrwalono moment przekazania.

Cezary Łutowicz jest również autorem bukietu róż ze srebra leżących na podstawie z krzemienia pasiastego. Władze Stalowej Woli miały ofiarować go Ojcu Świętemu podczas wizyty w Watykanie, z racji nadania mu honorowego obywatelstwa miasta.

- Składając komuś wizytę i oddając honor, wręczamy zwykle kwiaty. Zaproponowałem takie, które nigdy nie zwiędną. Wykonałem je w matowym, bielonym srebrze. Biel uznawana jest bowiem za kolor przysługujący papieżowi.

Życie napisało jednak swój własny, smutny scenariusz. Było to w 2005 roku. Choroba Ojca Świętego sprawiła, że termin wizyty był przekładany. Bukiet róż ostatecznie nigdy nie trafił do rąk papieża. Był pomysł, by róże ze srebra wystawić w stalowowolskiej konkatedrze. Przekazano je jednak do tamtejszego Muzeum Regionalnego.

Cezary Łutowicz zaznacza, że wszystkie te prace miały dla niego szczególne znaczenie. Stanowiły również wyzwanie.

- Fakt, że przedstawiciele władz i instytucji powierzyli mi zadanie wykonania daru dla kogoś tak szczególnego jak Ojciec Święty, odbieram jako dowód zaufania do mnie, mojego twórczego myślenia oraz uznania dla moich umiejętności. Miałem, oczywiście, świadomość, jakiej klasy przedmioty znajdują się w zbiorach Watykanu. Często są to dzieła życia artystów. Są jak pieśń człowieka do Stwórcy - podkreśla Cezary Łutowicz.

Sandomierskiemu artyście towarzyszyły podczas pracy głębokie refleksje, świadomość, że tworzy rzeczy wyjątkowe. Moment wręczenia darów Janowi Pawłowi II w Sandomierzu, choć oglądany z daleka, wśród tłumów, był jeszcze bardziej niezwykły. Cezary Łutowicz porównuje przeżywane wówczas emocje z tymi, jakich doświadczył około 30 lat temu w Zawichoście, w czasie święcenia wykonanego przez niego relikwiarza błogosławionej Salomei. - To jak dotykanie sacrum - mówi artysta.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie