Burze w Świętokrzyskiem. Służby ratownicze w stanie gotowości

Powodzie w Świętokrzyskiem

Powodzie w Świętokrzyskiem

Jedna z największych powodzi, jakie nawiedziły region świętokrzyski miała miejsce w 2010 roku, kiedy z brzegów wystąpiła Wisła i jej dopływy. Stan alarmowy przekroczony został w wielu miejscach o trzy metry. Pod wodą znalazło się wtedy 61 gmin.

Ewakuowanych zostało wtedy ponad 4 tysiące osób z dziesiątek wsi. Ogromne straty poniósł między innymi Sandomierz, którego prawobrzeżna część została całkowicie zalana. Dramatyczna walka z czasem trwała też na terenie Elektrowni Połaniec, gdzie setki ludzi pracowały przy obwałowaniu terenu podwyższając wał o worki z piasku, by nie doszło do zalania elektrowni.

Region świętokrzyski ucierpiał także podczas powodzi tysiąclecia, która miała miejsce w 1997 roku. Wtedy również część województwa znalazła się pod wodą, zagrożona była zalaniem Elektrowni Połaniec.

Wisła i zasilające ją rzeki wystąpiły również z brzegów w lipcu 2001 roku. Wysoki stan wód utrzymywał się przez 2-3 dni, co spowodowało przesiąkanie i przerywanie wałów. Wystąpiły również awarie budowli hydrotechnicznych, między innymi przerwanie grodzi budowanego zbiornika Wióry na Świślinie i w konsekwencji zalanie części Ostrowca Świętokrzyskiego.

Załamanie pogody i ulewne deszcze niosą ze sobą widmo kolejnej katastrofy powodziowej. Dla regionu świętokrzyskiego, który w ostatnich latach poniósł ogromne straty w wyniku większych i mniejszych powodzi oznacza dużą mobilizację i stan gotowości. Czy mamy się czego obawiać?

CZYTAJ TAKŻE: Uwaga! Gwałtowne załamanie pogody w Świętokrzyskiem. Będzie mocno wiało i lało, jak z cebra

Od czwartku, 15 maja aż do niedzieli na południu, wschodzie i w centrum kraju będzie lał deszcz, który grozić może powodziami. W Świętokrzyskiem, według prognoz, także ma obficie padać, a ulewy mogą przynieść zagrożenie na rzekach. Na razie nic nam nie grozi, ale sytuacja może się dynamicznie zmieniać. Mieszkańcy naszego regionu do katastroficznych prognoz podchodzą z dużą rezerwą.

WZBIORĄ WODY W RZEKACH

W regionie świętokrzyskim najsilniej ma padać nocą z czwartku na piątek, kiedy to na metr kwadratowy ziemi spaść może nawet 35 milimetrów wody. Deszcze mają być gwałtowne, w związku z tym mogą się tworzyć powodzie i podtopienia. Wojewódzkie Centrum Zarządzania Kryzysowego w Kielcach już ogłosiło ostrzeżenie meteorologiczne o intensywnych opadach i zapowiada na czwartek, 15 maja, umiarkowane i silne opady deszczu od godziny 6 rano do 18. Na metr kwadratowy ziemi ma spaść w tym czasie od 10 do 15, a miejscami nawet do 25 milimetrów wody. Większych opadów możemy spodziewać się wieczorem i nocą z czwartku na piątek, kiedy to miejscami w naszym regionie spadnie nawet do 35 milimetrów deszczu na metr kwadratowy ziemi. W piątek, 16 maja, meteorolodzy spodziewają się opadów od 10 do 15 milimetrów, a miejscami do 20 milimetrów deszczu na metr kwadratowy.

Minister Trzaskowski na wałach w Sandomierzu. Zagrożenia powodzią na razie nie ma (zdjęcia) - CZYTAJ WIĘCEJ

W związku z zapowiadanymi intensywnymi opadami deszczu, Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej w Krakowie ogłosił, że od czwartku, 15 maja, do soboty, 17 maja, w zlewniach Nidy, Czarnej Staszowskiej, Koprzywianki, Kamiennej oraz na mniejszych bezpośrednich dopływach Wisły na terenie województwa, prognozowany jest wzrost poziomu wody do strefy stanów wysokich z przekroczeniem stanów ostrzegawczych, a miejscowo także możliwość przekroczenie stanów alarmowych. Na Wiśle prognozowany jest wzrost poziomu wody do strefy stanów wysokich z możliwością przekroczenia stanów ostrzegawczych.

WSZYSTKO POD KONTROLĄ

W Wojewódzkim Centrum Zarządzania Kryzysowego w Kielcach dyżurny zapewnia, że służby czuwają i wszystko jest pod kontrolą. - Na razie w województwie mamy spokój. Deszcz jest niewielki i w żaden sposób nie wpływa na stan bezpieczeństwa mieszkańców regionu. Co będzie w czwartek i piątek, trudno przewidzieć. Wszystko zależy od intensywności opadów i zachowań naszych sąsiadów w razie niebezpieczeństwa. Jeśli zacznie ulewnie padać na południu, fala wody dotrze Wisłą za dwa dni. Ale trzeba być czujnym i na bieżąco monitorować stan wód. W środę, w związku z zagrożeniem podtopieniami i ewentualną powodzią, wojewoda świętokrzyski Bożentyna Pałka-Koruba i dyrektor Wojewódzkiego Centrum Zarządzania Kryzysowego w Kielcach Andrzej Martoś wizytowali Sandomierz, najbardziej newralgiczny punkt na mapie województwa podczas zagrożeń powodzią. Sprawdzali wały i miejsca najbardziej zagrożone.

CZYTAJ także: Sandomierz przygotowuje się na wielką wodę. Może powtórzyć się dramat z 2010 roku

Wojewoda wystosowała do wszystkich starostw komunikat o zagrożeniu i zobowiązała do ostrzeżenia ludności o niebezpieczeństwie. Zgodnie z jej zaleceniami sprawdzono procedury działania w czasie powodzi i system łączności - informuje Krzysztof Koźmiński, dyżurny w Wojewódzkim Centrum Zarządzania Kryzysowego.

W powiecie staszowskim w tej chwili także nie ma żadnego zagrożenia powodziowego. - Sytuacja jest pod kontrolą, jesteśmy w gotowości - uspokaja Jarosław Pławski, zastępca komendanta powiatowego Straży Pożarnej w Staszowie. - Trwają zrzuty z Chańczy do rzeki Czarnej w ilości 8,3 metra sześciennego na sekundę. Jest to kontrolowany zrzut. W czwartek spotkają się wszystkie zespoły do spraw zarządzania kryzysowego - informuje Andrzej Karuzel, starosta staszowski.

- Służby postawione są w stan gotowości, a w czwartek w Świętokrzyskim Urzędzie Wojewódzkim odbędzie się posiedzenie zarządu Sztabu Kryzysowego w Kielcach i analiza bieżącej sytuacji w pogodzie - poinformował dyżurny Krzysztof Koźmiński.