Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Vive Targi Kielce zwyciężyło Orlen Wisłę Płock (WIDEO, zdjęcia)

Paweł KOTWICA, Elżbieta ŚWIĘCKA
Fragment meczu.
Fragment meczu. Sławomir Stachura
Piłkarze ręczni Vive Targi Kielce pokonali Orlen Wisłę Płock w pierwszym meczu finału PGNiG Superligi 37:26. Drugi mecz w niedzielę o godzinie 16 w Kielcach.
Vive Targi Kielce - Orlen Wisła Płock 37:26 (16:11

Vive Targi Kielce - Orlen Wisła Płock 37:26 (16:11)

Vive Targi Kielce - Orlen Wisła Płock 37:26 (16:11) - zobacz zapis relacji live

Vive Targi Kielce - Orlen Wisła Płock 37:26 (16:11).

Vive Targi Kielce: Szmal (1-49 minuta, 12 obron), Losert (49-60 minuta, 3 obrony) - Strlek 4, Jachlewski - Bielecki 2, Jurecki 3 (1), Chrapkowski 4 - Rosiński 2, Zorman, Tkaczyk 1 - Buntić 5, K. Lijewski 5 - Cupić 2, Olafsson 3 (1) - Aginagalde 5, Grabarczyk 1.

Orlen Wisła Płock: Sego (1-46 minuta, 6 obron), Wichary (46-60 minuta, 4 obrony) - Nikcević 2, Wiśniewski 3 - Jurkiewicz 3, Milas 2 - Nenadić 7 (3), Kević - M. Lijewski 1, Montoro 1 - Ghionea 2, Zrnić - Syprzak 3, Kwiatkowski, Toromanović 1.

Karne. Vive Targi Kielce: 2/4 (Bielecki trafił w poprzeczkę, Sego obronił rzut Aginagalde). Orlen Wisła: 3/4 (Zrnić nie trafił w bramkę). Kary. Vive Targi Kielce: 6 minut (Bielecki, Jachlewski, Buntić po 2). Orlen Wisła: 10 minut (Syprzak 4, Kwiatkowski, M. Lijewski, ławka po 2).

Sędziowali: P. Kaszubski, P. Wojdyr (Gdańsk). Widzów: 4000.

Przebieg: 1:0, 1:1, 2:1, 2:3, 4:3, 4:5, 9:5, 9:6, 10:6, 10:9, 14:9, 14:10, 16:10, 16:11 - 18:11, 18:12, 19:12, 19:14, 21:14, 21:15, 23:15, 23:16, 24:16, 24:17, 26:17, 26:18, 30:18, 30:22, 32:22, 32:23, 33:23, 33:24, 34:24, 34:25, 35:25, 35:26, 37:26.

Piłkarze ręczni Vive Targi Kielce wygrali pierwszy mecz finału play off i do zdobycia jedenastego w historii mistrzostwa Polski brakuje im dwóch zwycięstw. W sobotę w Hali Legionów problemy mieli tylko przez kilkanaście otwierających spotkanie minut. Kielczanie zagrali bardzo dobry pojedynek. Dość powiedzieć, że przez 50 minut mieli tylko trzy straty, a pierwszy kontratak dali rywalom wyprowadzić w …48 minucie.

Początek spotkania nie zapowiadał wysokiego zwycięstwa kielczan. - Widać było, że zespół z Płocka dobrze przygotował się do meczu. Wiedzieli, gdzie szukać dziur w naszej obronie - mówił potem Sławomir Szmal. Płocczanie wykorzystali najsłabszy punkt stosowanej od momentu przyjścia trenera Tałanta Dujszebajewa obrony 5-1. Ich skrzydłowi przebiegali za plecami naszych obrońców, dostawali piłkę i kończyli czyste sytuacje. Do tego doszły skuteczne, indywidualne akcje Mariusza Jurkiewicza i Petara Nenadicia. Dopóki to się udawało, płockie było na wierzchu, Orlen Wisła wychodziła na minimalne prowadzenie. - Potem ta zbytnie indywidualność nas zgubiła, powinniśmy grać bardziej zespołowo - przyznał płocki obrotowy, Kamil Syprzak.

Bo wystarczyło kilka błędów "nafciarzy" w ataku, kilka obron Sławomira Szmala i na bramkę Marina Sego ciągnęły kontrataki. A że i atak pozycyjny naszego zespołu był poukładany, nasi zawodnicy skutecznie rozgrywali proste schematy z udziałem dwóch, trzech zawodników, to przewaga gospodarzy zaczęła rosnąć. W 17 minucie po golu Krzysztofa Lijewskiego było 10:6.

W tym momencie pretendent do mistrzowskiego tytułu obudził się, jak się potem okazało, po raz ostatni w tym, spotkaniu. Kilka obron Sego dało płocczanom okazje do zmniejszenia straty. W 22 minucie po solowej akcji Nikoli Eklemovicia było 10:9.

Potem nasi zawodnicy skoczyli przeciwnikom do gardeł jak rasowe dobermany. Mistrzowie Polski, mający cały czas ogromne wsparcie z trybun (tak zwany młyn, który od półtora roku funkcjonował za bramką, przeniesiono na dużą trybunę), zmusili rywali do strat w ataku, a sami nie mylili się, zdobywając pięć bramek z rzędu. Jak się okazało, "nafciarze" już nic więcej nie byli w stanie wskórać.

Po przerwie nasz zespół jeszcze wzmocnił i uaktywnił obronę i przez długi okres zdobywanie bramek przychodziło drużynie trenera Manolo Cadenasa ze sporym trudem. A w naszym zespole praktycznie wszyscy zawodnicy rozgrywali dobre lub bardzo dobre zawody, każdy, kto wchodził na boisko, wnosił do gry jakiś pozytywny pierwiastek. Jeden z lepszych meczów w tym sezonie rozgrywał na przykład Denis Buntić, podobnie Julen Aginagalde. W 49 minucie po trafieniu Thorira Olafssona było 30:18 i goście wyglądali, jakby chcieli już iść do hotelu, otworzyć piwo, zasnąć i zapomnieć. Wprawdzie w tym momencie kielczanie wyraźnie się rozprężyli, kilka razy gubiąc piłkę i przegrywając pojedynki z Marcinem Wicharym, ale nie trwało to długo. W końcówce uaktywnił się niespecjalnie dotąd wykorzystywany w ataku Michał Jurecki, kilka świetnych asyst miał Uros Zorman. - Mamy bardzo mało czasu, żeby wyciągnąć wnioski i coś poprawić w naszej grze - kręcił głową Kamil Syprzak. - Byliśmy dzisiaj bardzo skuteczni i to był klucz - komentował Szmal.

Po meczu powiedzieli

Tałant Dujszebajew, trener Vive Targi Kielce: - Jesteśmy bardzo zadowoleni, że ten mecz wygraliśmy. W niedzielę przed nami kolejne starcie. To będzie bardzo trudne spotkanie dlatego chciałbym, żebyśmy zagrali w pełni skoncentrowani. Mieliśmy tyle samo czasu co Płock, by przygotować się do tych meczów.

Manolo Cadenas, trener Orlen Wisły Płock: - Zagraliśmy dobre tylko 10-14 minut pierwszej połowy. Popełniliśmy zbyt dużo błędów, dlatego Kielce miały tak dużo kontrataków. Trudno wraca się do obrony przy kontrataku. To jest jedna porażka. Musimy postarać się, by w niedzielę zagrać lepiej i powalczyć o zwycięstwo.

Krzysztof Lijewski, Vive Targi Kielce: - Zdajemy sobie sprawę, że rywalizacja cały czas trwa i to był dopiero pierwszy akt tego finału. W niedzielę będzie drugi mecz, dlatego cieszymy się, że wygraliśmy w dobrym stylu. Chcemy wygrać w ten weekend 2:0. Chyba jedyny mankament naszej gry, to że skrzydłowi za dużo wbiegali na koło, za plecy. To trzeba poprawić.

Piotr Chrapkowski, Vive Targi Kielce: - Finał jest zawsze najważniejszy w sezonie. Cieszymy się, że wygraliśmy pierwszy mecz. Drugi mecz też chcemy wygrać. Ciężar zdobywania bramek rozkładał się na cały zespół. W następnym meczu musimy na pewno zwrócić większą uwagę na obiegi skrzydłowych.

Sławomir Szmal, Vive Targi Kielce: - Widać było w pierwszych minutach, że Płock był do meczu dobrze przygotowany. Naszym celem było utrzymanie dobrej gry przez sześćdziesiąt minut. W pierwszych minutach była wielka mobilizacja, a później zagraliśmy bardzo dobrze to, co ćwiczyliśmy przez ostatni tydzień. W tym meczu przede wszystkim zagraliśmy skutecznie, co nie zawsze wychodziło nam w poprzednich spotkaniach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie