Eurowybory 2014. Wielkie szczęście, zaskoczenie i gorycz porażki w okręgu małopolsko-świętokrzyskim

Wyborcy dokonali w niedzielę poważnych personalnych zmian w reprezentacji okręgu małopolsko-świętokrzyskiego w Parlamencie Europejskim. Z "siódemki", która dostała się do Brukseli w 2009 roku, odpadli Zbigniew Ziobro, Jacek Włosowicz, Paweł Kowal (dostali się z listy PiS, potem założyli swoje partie), Bogusław Sonik (PO) oraz Joanna Senyszyn (SLD). Mandaty zachowali Róża Thun (PO) oraz Czesław Siekierski (PSL), który notabene zasiada w ławach Europarlamentu od 2004 roku.

TRZY MANDATY DLA PiS

Wybory do Parlamentu Europejskiego w okręgu małopolsko-świętokrzyskim wyraźnie wygrało Prawo i Sprawiedliwość. Z ramienia tej partii mandat zdobyli poseł z Krakowa Andrzej Duda (97 996 głosów), europoseł z Dolnego Śląska Ryszard Legutko (81 201) oraz senator Beata Gosiewska (50 332), na którą gremialnie stawiali wyborcy PiS w województwie świętokrzyskim.
Andrzej Duda ocenia, iż za jego sukcesem stoi solidna praca jako posła. Jak dodaje, znaczenie miał także fakt, że był szefem kampanii PiS w kraju, z racji czego nie znikał z pierwszej linii medialnego frontu. - Dziękuję wyborcom, którzy zagłosowali na Prawo i Sprawiedliwość. Traktuję mój wynik jako zobowiązanie do jeszcze cięższej pracy - mówi Andrzej Duda.

DRUŻYNA PLATFORMY

Podobnie jak pięć lat temu także teraz Platforma Obywatelska zdobyła w okręgu dwa mandaty. Pierwszy trafił do liderki listy i obecnej europosłanki Róży Thun. Deputowana osiągnęła zresztą najlepszy wynik spośród wszystkich kandydatów - 125 738 głosów.
- Jestem bardzo wdzięczna tym, którzy mi ufają, i to jest dla mnie budujące. Patrząc całościowo daleko nie jestem jednak zadowolona. Nie chodzi o mnie osobiście, tylko o to, że chciałbym znacznie lepszego wyniku dla Platformy Obywatelskiej. Dla Polski oraz całej Unii Europejskiej najważniejsze jest to, by mocno proeuropejski kierunek był silnie reprezentowany, a dziś jest słabo reprezentowany. Ta niebezpieczna tendencja niepokoi. Przed nami ogromna robota do wykonania, by lepiej tłumaczyć, o co chodzi w Unii Europejskiej - mówi Róża Thun.
- Trzeba także mówić o polityce tak, by człowiek, który nie zajmuje się polityką, rozumiał, o co chodzi. Ja uczę się tej sztuki cały czas - dodaje Róża Thun.

Udany debiut na scenie politycznej zaliczył Bogdan Wenta. Były trener Vive Targi Kielce oraz reprezentacji Polski w piłce ręcznej wystartował z 2. miejsca na liście PO. Podobnie jak Gosiewska większość z 38 960 głosów zyskał w województwie świętokrzyskim. I taki też był plan władz Platformy w regionie. Wenta jest pierwszym świętokrzyskim europosłem PO.
- Otrzymuję dużo gratulacji. Każde miłe słowo traktuję jako zobowiązanie i odpowiedzialność. Już jako poseł do Parlamentu Europejskiego chcę kontynuować przyjętą w kampanii formę spotkań. Moim obowiązkiem jest być wśród ludzi nie tylko wtedy, kiedy potrzebuję głosu, ale kiedy nie potrzebuję. Z tego miejsca chcę wszystkim tym, którzy na mnie głosowali i obdarzyli zaufaniem, podziękować - mówi Bogdan Wenta.

DUŻY SUKCES MNIEJSZYCH

Największym zaskoczeniem tych wyborów jest Nowa Prawica. Ugrupowanie Janusza Korwin-Mikkego zdobyło cztery mandaty w kraju, z czego jeden w okręgu małopolsko-świętokrzyskim. Wziął go Stanisław Żółtek, wiceprezes Kongresu Nowej Prawicy, na którego zagłosowało 27 995 osób.
Swoją mocną pozycję potwierdził deputowany wszystkich dotychczasowych kadencji od momentu wstąpienia Polski do Unii Europejskiej - Czesław Siekierski z Polskiego Stronnictwa Ludowego. Na europosła postawiło 27 843 osób.

LISTA PRZEGRANYCH

Duże jest w tych wyborach także grono przegranych. Listę partii, które poniosły klęskę, otwiera Sojusz Lewicy Demokratycznej. Wynik 6,8 procent pogrzebał marzenia SLD o mandacie w okręgu. Z funkcją deputowanej rozstała się Joanna Senyszyn.
- Jest to przykra informacja, ponieważ w tym okręgu powinien być mandat. Niestety, lista była bardzo słaba. Andrzej Szejna nie osiągnął nawet 10 tysięcy głosów. Pozostali kandydaci także zanotowali słabe wyniki, na przykład rzekoma gwiazda Maciej Żurawski. Zabrakło na listę 600 głosów i mielibyśmy mandat - mówi Joanna Senyszyn.

Przyznaje, że ma niedosyt, bo sama również mogła zdobyć większe poparcie. Joanna Senyszyn przekonuje jednak, iż winę ponosi świętokrzyska organizacja partii.
- Kampania w regionie była fatalnie prowadzona. Dwukrotnie pisemnie zwracałam się do szefa sztabu wojewódzkiego o przesłanie listy wszystkich działań i nie dostałam żadnej odpowiedzi. Określenie zachowania szefa sztabu, który nie kontaktował się z liderką listy, jako skandalicznego to za mało. Sprawa jest poważna. Trzeba przeanalizować przebieg kampanii i wyciągnąć konsekwencje - mówi Joanna Senyszyn.

Z Parlamentem Europejskim przynajmniej w roli posła żegnają się Zbigniew Ziobro oraz Jacek Włosowicz. Ich Solidarna Polska wypadła wprawdzie dobrze w okręgu zajmując trzecie miejsce, ale nie przekroczyła progu wyborczego w skali kraju.

- Nie padliśmy bez walki. Wprost przeciwnie, inni odpadali przy naszej walce. Nasze pociski okazały się niekoniecznie skuteczne albo armia nie ta. Wyniku w naszym okręgu nie musimy się wstydzić. Załapaliśmy się na pudło. Musimy zrobić analizę ruchów wyborczych i jak najszybciej przygotować się do wyborów samorządowych - mówi Jacek Włosowicz.