Polska - Niemcy 25:24 (9:12)
Polska: Sławomir Szmal - Mariusz Jurkiewicz (7), Bartosz Jurecki 6 (6k), Michał Szyba (3), Michał Jurecki (2), Robert Orzechowski (2), Michał Daszek (2), Kamil Syprzak (1), Rafał Gliński (1), Piotr Chrapkowski (1), Adam Wiśniewski, Piotr Grabarczyk, Karol Bielecki.
Niemcy: Silvio Heinevetter, Johannes Bitter - Michael Kraus (5), Patrick Groetzki (4), Uwe Gensheimer (4), Holger Glandorf (3), Steffen Weinhold (2), Hendrik Pekeler (2), Tim Kneule (2), Patrick Wiencek (1), Michael Allendorf (1), Stefan Kneer, Johannes Sellin, Steffen Faeth.
Sędziowali: Vaclav Horacek i Jiri Novotny (Czechy). Widzów: 10 000. Kary: Polska - 6; Niemcy - 8 minut.
Spotkanie w gdańskiej Ergo Arenie źle układało się dla Polaków w pierwszej połowie. Przegrywali już 5:10 i wydawało się, że nic nie zatrzyma grających bardzo konsekwentnie i pewnie w obronie Niemców. Ale w drugiej połowie nastąpiła metamorfoza i biało-czerwoni niesieni dopingiem 10 tysięcy kibiców, odrobili straty, grali dużo lepiej, a pierwszoplanowe postacie zespołu to Sławomir Szmal w bramce i rozgrywający Mariusz Jurkiewicz. Szmal bronił w nieprawdopodobnych sytuacjach, obronił też uderzenie Holgera Glandorfa w ostatniej sekundzie meczu. Jurkiewicz z kolei trzymał wynik, był najskuteczniejszym graczem naszej drużyny i to on zdobył zwycięską bramkę 5 sekund przed końcową syreną.
- Szmal był lepszy niż nasze rzuty - mówi Martin Heuberger, trener reprezentacji Niemiec - czytaj więcej
Dobrze radził sobie również Bartosz Jurecki, który nawet raz nie pomylił się przy wykonywaniu rzutów karnych (wykorzystał sześć na sześć rzutów), swój wkład w zwycięstwo miał też rozgrywający Vive Targi Kielce Michał Jurecki. Piotr Chrapkowski wsławił się w meczu tym, że to on zdobył bramkę wyrównującą (15:15) w 39 minucie, po długim okresie prowadzenia drużyny niemieckiej.
Grający w obronie Piotr Grabarczyk z Vive Targów Kielce nie ustrzegł się błędów, ale miał też kilka udanych interwencji. Słabiej natomiast zaprezentował się Karol Bielecki, który bał się rzucać i nie zdobył nawet jednej bramki.
Prowadzeni przez niemieckiego trenera Michaela Bieglera Polacy wygrali w gdańskiej hali jedną bramką, ale trzeba sobie jasno powiedzieć, że to bardzo skromna zaliczka przed rewanżem za tydzień w Magdeburgu. Drużyna, która wygra dwumecz zagra w przyszłym roku w mistrzostwach świata w Katarze i bliżej mundialu są chyba Niemcy. W Magdeburgu mają do odrobienia tylko jedną bramkę.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?