Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Figurki z Ćmielowa i inne dzieła Lubomira Tomaszewskiego podziwia w Genewie cały świat (zdjęcia)

Anna KOWALSKA
Lubomir Tomaszewski przy jednej ze swoich rzeźb
Lubomir Tomaszewski przy jednej ze swoich rzeźb Dawid Łukasik
Wernisaż prac malarza, rzeźbiarza i projektanta słynnych porcelanowych figurek Lubomira Tomaszewskiego w Pałacu Narodów w Genewie był wielkim wydarzeniem.
Wernisaż praca Lubomira Tomaszewskiego w GenewieAnna Popek z „Pytania na Śniadanie” podczas nagrania wywiadu z profesorem Lubomirem Tomaszewskim

Wernisaż praca Lubomira Tomaszewskiego w Genewie

Za wielkimi szybami Galerii Mezzazine Pałacu Narodów Organizacji Narodów Zjednoczonych w Genewie widać wspaniały widok na Jezioro Genewskie, a w środku trwają ostatnie przygotowania do wielkiej wystawy twórcy wielu projektów ćmielowskich figurek, Lubomira Tomaszewskiego. Jeszcze chyba nie wszyscy wierzą, że 92 - letni artysta naprawdę przyleci z Nowego Jorku, gdzie mieszka na stałe.

Warszawa, środa ubiegłego tygodnia, piąta rano. Wśród oczekujących w hali odlotów człowiek, który uratował dawną ćmielowską fabrykę porcelany "Świt" od zapomnienia i przywrócił do życia najlepszy polski design - Adam Spała, właściciel Fabryki Porcelany AS. Razem z nim leci żona i córka oraz kilku kolekcjonerów sztuki współczesnej, którzy są bardzo zainteresowani genewskim wernisażem wystawy Lubomira Tomaszewskiego "Emotions by Tomaszewski", jego rzeźbami i obrazami. Bo te z kwartału na kwartał osiągają coraz wyższą cenę, lądując co rusz w zbiorach możnych tego świata. A to w kolekcji finansowych magnatów - rodziny Rockefellerów, a to w zbiorach byłego prezydenta Stanów Zjednoczonych Jimmy'ego Cartera. Miejsc do Genewy w samolotach zbyt wiele nie ma. Choć rano niemal wszyscy jednocześnie spotykają się na lotnisku, to część gości poleci przez Paryż, a część przez Kopenhagę. Szykuje się polski najazd na europejska siedzibę Organizacji Narodów Zjednoczonych.

DYPLOMATYCZNY RAJ

Genewa wita gości z Polski ulewnym deszczem. Krótki czas wolny w hotelu na przebranie w stroje oficjalne. Na ekipę programu "Pytanie na Śniadanie" oraz komisarz genewskiej wystawy Katarzynę Rij, czeka już samochód ze stałego przedstawicielstwa Polski przy Organizacji Narodów Zjednoczonych. Widok aut dyplomatów z całego świata z niebieskimi tablicami CD jest w Genewie powszechny, podobnie jak widok szeregu dość brzydkich, betonowych, kanciastych biurowców, w których usadowiły się przedstawicielstwa wszystkich członków Organizacji Narodów Zjednoczonych. Genewa zdecydowanie rozczarowuje. Pięknie jest tylko nad samym jeziorem. Mimo wszystko trudno uwierzyć, że miasto z zatłoczonym międzynarodowym lotniskiem, tramwajami i pasażami luksusowych sklepów jest mniejsze od Kielc!

Wejście na teren ONZ to prawdziwe wyzwanie. To eksterytorialny teren, na którym posiadanie przy sobie polskiego dowodu nic nie daje, mimo że ogólnie Szwajcaria akceptuje postanowienia strefy Schoengen. Na bramce kamery, monitory, wielominutowe tłumaczenia, kto i po co wchodzi i kto go wprowadza. Procedury trwają, ale ostatecznie gościom udaje się dostać na teren ONZ. Wielkie budynki schowane są w pięknym parku, który wprost prowadzi do Jeziora Genewskiego. Galeria Mezzazine, w jakiej zaplanowano wernisaż wystawy, to tak naprawdę wielka szklana hala z kilkoma salami obrad i powierzchnią wystawienniczą na trzech poziomach. Środkowy zajęły rzeźby, figurki i obrazy malowane ogniem przez Lubomira Tomaszewskiego, twórcę międzynarodowego ruchu Emocjonalistów.

GOŚCIE Z NAJWYŻSZEJ PÓŁKI

Około godziny 17 - tej pojawia się sam artysta. W Stanach Zjednoczonych uważany za żywą ikonę designu. Ma 92 lata, ale wygląda świetnie, żywo dyskutuje, zabawia gości, udziela długiego wywiadu Annie Popek z telewizyjnej "dwójki". Nawet żona Lubomira Tomaszewskiego, Krystyna jest zdumiona, bo ponoć jeszcze dwie godziny wcześniej profesor chodził senny w piżamie po hotelowym pokoju i narzekał na różnicę czasu.
Mija osiemnasta. Tłum gęstnieje.

Wśród gości z Polski podsekretarz stanu w Ministerstwie Infrastruktury i Rozwoju, wiceminister Iwona Wendel, która nie kryje swoich pasji związanych z dobrym polskim designem. Wraz z nią żona rektora Politechniki Świętokrzyskiej Stanisława Adamczaka, Alicja Adamczak - na co dzień prezes Urzędu Patentowego Rzeczypospolitej Polski. Tłum gości i kolekcjonerów gęstnieje. Uroczystość zaczyna Ambasador Nadzwyczajny i Pełnomocny Stałego Przedstawicielstwa Polski przy Biurze Narodów Zjednoczonych i innych organizacjach międzynarodowych w Genewie Remigiusz Henczel. Słów zachwytu nad twórczością Lubomira Tomaszewskiego nie kryje szef amerykańskiego przedstawicielstwa przy ONZ Peter Mulrean. Prawdziwą sensacją wieczoru przy przybycie dyrektora generalnego ONZ w Genewie Michael Moeller, który ponoć prawie na żadną "oficjałkę" nie chodzi.

- Dziękuję panu profesorowi za tę wielką sztukę, za emocje dostarczane odbiorcom - mówi podczas oficjalnego wystąpienia kurator wystawy Katarzyna Rij, właścicielka galerii van Rij, prywatnie córka Adama Spały z Ćmielowa, wręczając bohaterowi dnia bukiet kwiatów. Lubomir Tomaszewski jest wyraźnie wzruszony. Dziękuje po angielsku wszystkim gościom, opowiadając o swojej sztuce. Ustawia się kolejka osób z gratulacjami i druga kolejka po katalog z wystawy. Goście podziwiają niezwykłe obrazy, ale też dopytują, czy te piękne figurki nadal są produkowane w Polsce i czy można je gdzieś kupić. Świętokrzyskie i Żywe Muzeum Porcelany w Ćmielowie właśnie funduje sobie dużą dawkę doskonałej promocji. Niektórzy kolekcjonerzy od razu na miejscu negocjują ceny zakupu dzieł, a tych naprawdę na rynku jest mało, bo większość dawno trafiła do prywatnych kolekcji. Nawet te w Genewie w dużej mierze są tylko wypożyczone i… ubezpieczone na zawrotne sumy.

"Tomaszewski jak Warhol" - tytułuje swoją informacje o wystawie Genewie polski portal o luksusie Platine.pl, kilka dni po wernisażu, nawiązując do faktu, że w galerii Mezzazine z tym samym miejscu rok temu odbywała się właśnie wystawa Warhola, a "Pytanie na Śniadanie" emituje swój materiał w kilka dni temu. O wystawie donosi Polska Agencja Prasowa oraz wszystkie największe polskie dzienniki i branżowe portale o sztuce. A kurator Katarzyna Rij informuje, że po zakończeniu wystawy w Genewie prace zostaną przeniesione na wystawę do Berna, gdzie będzie je można od końca czerwca aż do 11 listopada. I to nie koniec ambitnych planów.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie