Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wielki unijny projekt za 5 milionów euro! Grójeckie jabłka jadą... na podbój Chin!

Janusz PETZ [email protected]
Stoisko sadowników w Szanghaju odwiedził minister rolnictwa Marek Sawicki (w środku).
Stoisko sadowników w Szanghaju odwiedził minister rolnictwa Marek Sawicki (w środku). archiwum prywatne
Z pomocą unijnych pieniędzy sadownicy z naszego regionu poszukują nowych rynków zbytu.

Już niedługo w Chinach i Zjednoczonych Emiratach Arabskich rozpocznie się kampania promocyjna europejskich, ale tak naprawdę polskich, głównie grójeckich jabłek. Ma być to sposób na uniezależnienie się od odbiorców owoców w Rosji, na Ukrainie i innych krajach po byłym Związku Radzieckim.

Całe przedsięwzięcie ma kosztować 5 milionów euro (21 milionów złotych), z czego połowę dołożyła Unia Europejska. Program realizują dwie organizacje sadowników i producentów z Grójca: Unia Owocowa oraz Związek Sadowników RP.

- Chcemy dotrzeć zarówno do konsumentów chińskich, ale też hurtowników i handlowców. Kampania promocyjna będzie prowadzona w Internecie, ale też w jej ramach planujemy udziały w targach i misjach handlowych - mówi Mirosław Maliszewski, prezes Związku Sadowników RP. Kampania ma być też prowadzona w Zjednoczonych Emiratach Arabskich.

DRZEWO WOŻONE DO LASU?

Ktoś może powiedzieć, że drzewa nie wozi się do lasu, bo Chiny są największym producentem jabłek na świecie, ale całkiem niedawno Polska wyprzedziła ten kraj na liście największych eksporterów jabłek na świecie.

- To nie jest tak. Chińczycy produkują jednokolorowe jabłka: żółte albo pomarańczowe, a my chcemy ich zachęcić do jabłek dwukolorowych: zielonych z rumieńcem. Takich jabłek nie produkuje się w Chinach. Poza tym cena kilograma jabłek w Kraju Środka wynosi w przeliczeniu około 10 złotych. Zmieścimy się więc z ceną nawet po uwzględnieniu kosztów transportu - mówi Mirosław Maliszewski.

Dodaje, że powodem zgody Komisji Europejskiej na promocję jabłek jest nie tylko niestabilna sytuacja u największych odbiorców polskich, w tym głównie grójeckich jabłek na największych rynkach zbytu, czyli Rosji, na Ukrainie i innych krajach poradzieckich. - Nasze zdolności produkcyjne, możliwości nowoczesnych przechowalni, pozwalają nam sprzedawać rocznie 3,5 miliona ton, a obecnie sprzedajemy 3 miliony ton jabłek. Chcąc nie chcąc musimy szukać nowych rynków. Europa staje się dla polskich producentów zbyt mała - mówi Mirosław Maliszewski.

KOLEJĄ ALBO STATKAMI

Sadownicy z grójeckiego już robią sondażowe przymiarki do sprzedaży jabłek w Chinach. Niedawno byli ze swoją ofertą na targach w Szanghaju. Przeprowadzono też wstępną kalkulację kosztów transportu morskiego i kolejowego.

- Do Polski docierają pociągi z Chin. Kursują one z prowincji Syczuan do Łodzi. Dowożą do nas towary, a z powrotem wracają puste. Dlaczego nie miałyby odjeżdżać z jabłkami? - mówi prezes Związku Sadowników RP. Podróż jabłek z Grójca do Chin trwałaby koleją 2,5 tygodnia, zaś drogą morską od 1,5 do 2 miesięcy.

Jabłka z grójeckiego są już zresztą obecne w Chinach. Trafiają tam nieco okrężną drogą: najpierw eksportuje się je do Mołdawii, gdzie są przepakowywane i z certyfikatami chińskimi, które mają mołdawianie, jadą do Państwa Środka.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie