Sukces wystawy skarżyskiego malarza. Ryszard Rosiński miał swój wernisaż w kieleckim Grand Hotelu

- Ech, chciałbym mieć jego zeszyt z tamtych lat, pełen niesamowitych pojazdów, futurystycznych aut - mówi Bogusław Ciok. Od lat 70 - tych ubiegłego wieku Ryszard Rosiński maluje na poważnie. Choć zawsze tylko to, co lubi.

REALIZM MAGICZNY

Czyli to, co nazwano realizmem magicznym. To świat gór, antycznych ruin, tajemniczych postaci. Często pojawiają się w nim orły i żaglowce. - To wdzięczny temat dla malarza - twierdzi artysta. Do tego pejzaże. Wystawa kilkudziesięciu obrazów Tatr, zorganizowana jakiś czas temu w skarżyskim Miejskim Centrum Kultury była świetnie przyjęta. Maluje wyłącznie farbami olejnymi. Jak zwykle małomówny i skromny. - Wyraża się w obrazach. Do końca angażuje w to, co robi. Jego malarstwo jest czasem okrutne i trudne, ale przemawia do widza. Ma ogromną dbałość o szczegół, w jego pracach widać też miłość do natury - charakteryzuje malarza Adam Bronikowski, który w warszawskiej galerii jako pierwszy sprzedawał jego dzieła.

MOKRA CENZURA

W ubiegły piątek w kieleckim Grand Hotelu odbył się wernisaż prac Rosińskiego, zorganizowany przez galerię Petite. Zgromadzono kilkadziesiąt prac. - Najstarsze pochodzą z lat 90 - tych, najnowszy jest jeszcze mokry, ukończyłem go kilka dni temu - wyjaśnia autor. Co to za obraz? Tytuł mieli zgadnąć oglądający. Rozpięta na kratach z różanych łodyg chusteczka - twarz ze spiętymi igłami ustami i oczyma. Nadany przez malarza tytuł odgadły dwie osoby, nagrodą była kolacja z mistrzem. Brzmiał "Cenzura". - Siadłem do sztalug po obejrzeniu w telewizji wydarzeń w redakcji tygodnika "Wprost". To mnie zainspirowało. Od poniedziałku pewnie znów zacznę coś malować - tłumaczy Ryszard Rosiński.

SPRAWDŹ najświeższe wiadomości z powiatu SKARŻYSKIEGO

ELEGANCKI WIECZÓR

Wernisaż uświetnił koncert Old Metropolitan Band - znanego krakowskiego zespołu ze skarżyskimi akcentami, grającego tradycyjny jazz. - Jak ktoś chce, można tańczyć. W Krakowie tylko Penderecki tworzy nierytmiczną muzykę - żartowali jazzmani. W imprezie uczestniczyło około 200 osób, czyli bardzo wiele. Goście długo nie mogli napatrzeć się na obrazy, dodatkowymi atrakcjami był poczęstunek, degustacja znakomitych, hiszpańskich win, oraz licytacja prac studentów Uniwersytetu Jana Kochanowskiego na rzecz dziecięcego oddziału psychiatrycznego w kieleckim szpitalu.