Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mieszkaniec Stalowej Woli oskarżony o zabranie byłej żonie 90 tysięcy dolarów!

Marcin RADZIMOWSKI
sxc.hu
Kobieta zarobione w USA pieniądze przelała na konto w Polsce. Gdy chciała je wybrać, czekała ją niemiła niespodzianka.

Kara nawet 10 lat więzienia grozi 49-latkowi ze Stalowej Woli, którego prokuratura oskarżyła o przywłaszczenia 90 tysięcy dolarów, należących do obecnie byłej już żony.

Czasami nawet, gdy w związku damsko-męskim jest idealnie, warto się zabezpieczyć. Nader boleśnie przekonała się o tym Barbara, która - jak ustaliła prokuratura - mąż "puścił z torbami". Teraz przed sadem kobieta walczyć będzie o swoje pieniądze. Swoistą ciekawostką jest fakt, że oskarżony 49-latek ma na utrzymaniu byłą żonę oraz jedno z trojga dorosłych już dzieci, sam… pozostaje na utrzymaniu obecnej żony.

PODARUNEK W PODZIĘCE

Oskarżony i pokrzywdzona pobrali się w 1987 roku, zamieszkali w jednej z wiosek koło Niska. Oboje darzyli się zaufaniem, dlatego od samego początku małżeństwa mieli wspólność majątkową. Po kilku latach Barbara postanowiła wyjechać do Stanów Zjednoczonych za chlebem, bo w kraju trudno było utrzymać rodzinę - siebie, męża i trójkę dzieci. Jej mąż też wyjechał do USA, ale długo tam nie zabawił - wrócił do Polski i zajął się wychowywaniem dzieci.

Relacje między rozdzielonymi małżonkami układały się dobrze, Barbara przesyłała zarobione pieniądze, nie ingerując w to gdzie jej mąż je lokuje, ani nie rozliczała go z każdej wydanej złotówki. A właściwie z każdego dolara. Za oceanem Barbara pracowała opiekując się starszymi osobami. Właśnie w podzięce za opiekę w 2002 roku jedna z podopiecznych przekazała Barbarze swoją nieruchomość, którą ta po zastanowieniu się postanowiła sprzedać. Dostała 90 tysięcy dolarów - 80 tysięcy przelała na konto w jednym z banków w Stalowej Woli zaś 10 tysięcy dolarów przekazała mężowi, podczas pobytu w kraju. Powiedziała, by jej pieniądze wpłacił na któreś konto.

NIESPODZIANKA W BANKU

Mijały lata a z czasem małżeństwo zaczęło przeżywać coraz większy kryzys. Między Barbarą i jej mężem dochodziło do kłótni i awantur. Skończyło się na sprawie rozwodowej przed sądem. O tym, z kim Barbara była związana przez tyle lat, kobieta przekonała się w sierpniu 2010 roku, kiedy to odwiedziła bank w Stalowej Woli i sprawdziła stan konta. Zamiast przelanych z USA pieniędzy - równowartości ponad 240 tysięcy złotych, było zaledwie 21 tysięcy złotych.

SPRAWDŹ najświeższe wiadomości z powiatu STALOWOWOLSKIEGO

Szybko ustalono, że pieniądze wybrał mąż mający dostęp do wspólnego konta. Podczas przesłuchania w prokuraturze nie przyznał się do przywłaszczenia pieniędzy, choć potwierdził, ze je wybrał. Tłumaczył, że pożyczył je kuzynce byłej żony, a gdy ta je mu oddała on przekazał żonie. Świadkami przekazania pieniędzy żonie miała być trójka ich dzieci. Tylko syn potwierdził, że ojciec dał pieniądze matce - mając jednak jego krańcowo odmienne zeznania w czasie sądowej sprawy o podział majątku, prokuratura obecne słowa syna uważa za całkowicie niewiarygodne. Zdaniem prokuratury niewiarygodne są także twierdzenia męża, gdyż w zeznaniu podatkowym sprzed trzech lat wykazał on dochód z tytułu zbycia papierów wartościowych (kupionych najprawdopodobniej za pieniądze żony) wartości 250 tysięcy złotych, choć jest bezrobotny i nigdy w przeszłości nie miał stałego zatrudnienia.

Za przywłaszczenie mienia znacznej wartości kodeks karny przewiduje karę od roku do nawet dziesięciu lat pozbawienia wolności. Proces, którego termin nie został jeszcze wyznaczony, toczył się będzie przed Sądem Okręgowym w Tarnobrzegu.

P.S. Imię pokrzywdzonej zostało zmienione

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie