Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zabytkowa broń miała trafić na wystawy w Skarżysku i Suchedniowie, ale zarekwirowała ją policja

Mateusz Bolechowski [email protected]
Oryginalny sten, znajdujący się w zbiorach Muzeum Orła Białego. Podobny, ale w znacznie gorszym stanie egzemplarz kupiła suchedniowska „Kuźnica”.
Oryginalny sten, znajdujący się w zbiorach Muzeum Orła Białego. Podobny, ale w znacznie gorszym stanie egzemplarz kupiła suchedniowska „Kuźnica”. Mateusz Bolechowski
Sprawa dotyczy skarżyskiego muzeum i suchedniowskiej izby tradycji. Polskie prawo nie ułatwia życia miłośnikom historii

Posiadanie broni palnej bez zezwolenia to przestępstwo. Surowe prawo wymierzone jest nie tylko w kłusowników i bandytów. Na własnej skórze odczuli to ci, którym ani w głowie było naruszanie przepisów. Chcieli mieć cenne eksponaty w samorządowych placówkach kultury, pokazać je miłośnikom historii.

Nie ukradli, a stracili. Oba przypadki dotyczą powiatu skarżyskiego, dokładnie Muzeum Orła Białego, oraz Suchedniowskiego Ośrodka Kultury "Kuźnica". Prezentujemy je, by pokazać, iż nasze organy ścigania i wymiar sprawiedliwości z czym jak z czym, ale ze sprawami dotyczącymi zabytkowych karabinów i pistoletów radzą sobie doskonale.

Broń legionisty

W 2010 roku do Muzeum Orła Białego w Skarżysku przyszedł człowiek z paczką. Zostawił na portierni z prośbą o przekazanie dyrekcji i oddalił się w nieznanym kierunku. Następnego dnia ówczesny dyrektor, Artur Buńko rozpakował i pokraśniał. W środku był idealnie zachowany, austriacki karabin mannlicher. Takiego muzeum w kolekcji nie miało!

Mannlicher wzór 1895 z dwutaktowym zamkiem, w dodatku z rzadkimi, węgierskimi sygnaturami. Był na wyposażeniu armii Austro - Węgier w czasie I Wojny Światowej, również Legionów Piłsudskiego i polskiej armii w wojnie z Bolszewikami. Dyrektor o prezencie powiadomił policję, a ta zabrała karabin.

Mieli sprawdzić

Oddano go do laboratorium kryminalistycznego w Łodzi do sprawdzenia, czy nie był narzędziem przestępstwa. Nie był, ale broń do Orła Białego nie wróciła. Rozpoczęły się prokuratorskie przesłuchania i sprawa sądowa. Historycy chcieli zwrotu i nie godzili się na uszkodzenie mannlichera, fachowo nazywane pozbawieniem cech broni palnej. Polega na przewierceniu komory nabojowej lub zalaniu lufy.

- To zmniejsza wartość zabytku, mamy je chronić w jak najlepszym stanie - tłumaczy Tadeusz Sikora, szef Muzeum Orła Białego. Sprawnego karabinu nie chciano oddać muzealnikom. Sąd Rejonowy orzekł przepadek przedmiotu na rzecz Skarbu Państwa i… przekazał go do Komendy Wojewódzkiej Policji w Kielcach.

- Wnioskowaliśmy o to, by trafił do skarżyskiego muzeum - zastrzega prokurator Małgorzata Gicewicz. - O ile wiem, jest pomysł przekazania go do Muzeum Policji - dodaje. Tadeusz Sikora zapowiada wystąpienie do policji o zwrócenie mannlichera do Skarżyska. O tym, gdzie się on znajduje, dowiedzieli się od nas.

SPRAWDŹ najświeższewiadomości z powiatu SKARŻYSKIEGO

Kupili sobie stena

Muzeum tylko straciło podarowany zabytek. Okazuje się, że może być gorzej. Suchedniowski Ośrodek Kultury Kuźnica za pieniądze ze składek radnych poprzedniej kadencji (zostało z ufundowania sztandaru gminie) za 2500 złotych od prywatnego kolekcjonera ze Skarżyska kupił pistolet maszynowy sten, ponoć wyprodukowany konspiracyjnie w Suchedniowie. To nie była transakcja pod stołem.

- Spisaliśmy umowę, w której zaznaczone jest, że pistolet maszynowy nie ma cech broni palnej. Miał dorabianą lufę, był w nienajlepszym stanie, niesprawny. Ale suchedniowski! Chcieliśmy go pokazać mieszkańcom w nowej izbie tradycji - opowiada Andrzej Karpiński, dyrektor Kuźnicy. Po zakupie na wszelki wypadek powiadomił policję o nowym eksponacie.

Osiem lat za posiadanie

Następnego dnia w ośrodku kultury pojawili się funkcjonariusze Komendy Wojewódzkiej Policji w Kielcach. Obejrzeli, zrobili zdjęcia i polecili przewieźć pistolet maszynowy do komendy w Skarżysku. Tam oficjalnie go zarekwirowano i podobnie, jak mannlichera, wysłano na badania do Łodzi. Wkrótce zaczęły się przesłuchania. Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, stróże prawa odwiedzili też kolekcjonera i zabezpieczyli sporą ilość zabytkowej broni. Trwa dwuwątkowe śledztwo, prowadzone przez skarżyską prokuraturę. Obiektami zainteresowania organów ścigania są zarówno sprzedawca, jak i kupiec.

- Ekspertyzy stena spodziewamy się nie wcześniej, niż w październiku. Postępowanie prowadzone jest na razie w sprawie, a nie przeciwko komuś - informuje Jerzy Kutera, prokurator rejonowy. Jeśli okaże się, że sten to złom, a nie śmiercionośny oręż, być może ośrodek kultury go odzyska, choć z pewnością nieprędko. W przeciwnym wypadku za nielegalne posiadanie grozi do ośmiu lat więzienia. Dodajmy, w Polsce bez zezwolenia można posiadać w pełni sprawną broń palną wyprodukowaną przed 1885 rokiem lub jej replikę. Gdyby suchedniowianie zamiast stena do gabloty kupili sztucer z powstania styczniowego, nie byłoby afery.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie