Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

16-letni Karol z Trębowca Krupów walczy z nowotworem kości. Potrzebuje naszej pomocy!

Monika Nosowicz-Kaczorowska [email protected]
Przed chorobą Karol Bilski był aktywnym młodym człowiekiem. Chodził do szkoły muzycznej, grał na akordeonie w zespole Trębowianki.
Przed chorobą Karol Bilski był aktywnym młodym człowiekiem. Chodził do szkoły muzycznej, grał na akordeonie w zespole Trębowianki. Jacek Rafalski
16-letni Karol Bilski z Trębowca Krupów w gminie Mirzec oraz jego rodzina potrzebują pomocy. Chłopak walczy z nowotworem kości. Potrzeba pieniędzy na jego leczenie i rehabilitację

Można pomóc

Można pomóc

Wpłaty dla Karola Bilskiego można kierować na konto
Fundacja Spełnionych Marzeń
ING Bank Śląski o/Warszawa
29 1050 1025 1000 0022 7611 6304
w tytule "Dla Karola Bilskiego"

Od kilku miesięcy życie rodziny jest podporządkowane walce z chorobą Karola. Dziś chłopak jest w trakcie chemii. Dopiero po jej zakończeniu możliwa będzie operacja, potem rehabilitacja. Rodzice martwią się, że sami nie poradzą sobie finansowo z chorobą syna.
Pracuje tylko tata Karola, Andrzej. Mama Teresa jest na rencie. Sama ma kłopoty ze zdrowiem i też potrzebuje leków.

Długa diagnoza

Karol przez ponad rok chorował, a lekarze nie byli w stanie zdiagnozować co mu jest.
- W grudniu 2012 roku syn przewrócił się. Potem narzekał na ból w biodrze. Dostał skierowanie do ortopedy, zrobiono prześwietlenie, które nic nie wykazało. Badanie powtórzono za tydzień - też nic nie wyszło. Lekarze powiedzieli mi, że Karol rośnie i to może być przyczyną bólu - opowiada pani Teresa.

- Przez dwa miesiące był spokój, już zapomnieliśmy, że Karol narzekał na ból w biodrze, kiedy ten znów się pojawił. Pobolało, przestało. Znów były dwa miesiące przerwy i nawrót bólu. Za każdym następnym razem boleści trwały dłużej. W lipcu zeszłego roku pojawiła się gorączka. Poszliśmy do przychodni w Mircu. Karolowi zrobiono badania. Trafił na oddział pediatryczny, dostał antybiotyk. Doktor Elżbieta Myśliwska powiedziała nam, że dobrze byłoby sprawdzić, czy nie są to bóle reumatologiczne.

We wrześniu mama Karola musiała zająć się własnym zdrowiem. Miała operację kręgosłupa, potem była na oddziale rehabilitacyjnym. Do reumatologa pojechała z Karolem starsza siostra. Wynik badań był negatywny, nie stwierdzono żadnej choroby, ale doradzono, żeby zrobić USG bolącego miejsca, kiedy zacznie boleć. Na początku października Karol z bólem biodra trafił na oddział pediatryczny w Kielcach. Miał 40 stopni gorączki, znów dostał antybiotyk. Znów usłyszeliśmy, że Karol rośnie i dlatego kości bolą.

- Poszliśmy do doktora Pawła Ciszewskiego. Doktor dał mi adres świetnego ortopedy w Krakowie. Pojechaliśmy na prywatną wizytę w połowie grudnia. Doktor od razu skierował nas do poradni, badania zrobiono w bardzo pilnym trybie. W badaniu wyszło, że kość w bolącym miejscu ma inny kolor i inną grubość niż normalnie. Pobrano wycinek, potem przyszedł wynik. Diagnoza to nowotwór złośliwy kości w lewym talerzu biodrowym - opowiedziała mama Karola.

Kosztowne leczenie

- W Krakowie dowiedziałam się, że w leczeniu takich guzów specjalizują się w Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie. Stanęłam na głowie, żeby przenieść Karola do Kliniki Chirurgii Onkologicznej przy Centrum w Warszawie. Zaproponowano leczenie: najpierw sześć serii chemii, potem po sześciu tygodniach od zakończenia chemii operacja polegająca na usunięciu chorej części kości i wstawieniu endoprotezy. Na biodro zostanie założony gips, żeby wszystko się prawidłowo zrosło. Karola czeka jeszcze chemia pooperacyjna, potem - rehabilitacja - opowiada pani Teresa.

SPRAWDŹ najświeższe wiadomości z powiatu STARACHOWICKIEGO

- Syna czeka też przeszczep szpiku w klinice we Wrocławiu. Karolowi pobrano materiał na komórki macierzyste. Jesteśmy w tej dobrej sytuacji że nie musimy szukać dawcy szpiku, ale przed nami jeszcze długie leczenie - mówi pani Teresa.

Od czasu diagnozy życie rodziny Karola podporządkowane jest walce z chorobą syna. Leczenie jest finansowane przez Narodowy Fundusz Zdrowia, ale są koszty, których nikt nie pokryje. Mama Karola jeździ z synem do wszystkich lekarzy i na wszystkie zabiegi. Żeby być z synem, na noc musi wynajmować pokój, a to też kosztuje. Do tego dochodzą nierefundowane przez Narodowy Fundusz Zdrowia leki, wkrótce dołączą koszty rehabilitacji. W dodatku nic nie da się przewidzieć, zawsze trzeba być gotowym, że natychmiast trzeba będzie jechać do Warszawy.

- Wróciliśmy w piątek do domu po chemii i mieliśmy być ponad dwa tygodnie. W poniedziałek odebrałam badania Karola. Okazało się, że wyniki morfologii są kiepskie. Trzeba było pakować walizkę i jechać, żeby syn mógł natychmiast dostać krew. Podczas chemioterapii jest bardzo obniżona odporność, nie można ryzykować - wyjaśnia pani Teresa.

Potrzebna pomoc

Karol to silny, mądry i odpowiedzialny chłopak. Jego wielką pasją jest muzyka. Skończył szkołę muzyczną pierwszego stopnia - dostał świadectwo z czerwonym paskiem. Planował zdawać do szkoły muzycznej drugiego stopnia. Rodzice nawet opłacili egzamin wstępny, ale choroba pokrzyżowała plany. Szkołę muzyczną trzeba było na razie odłożyć. Karol w swojej miejscowości jest - mimo młodego wieku - osobą znaną. Od trzech lat, od kiedy skończył szkołę podstawową, grał na akordeonie wraz z zespołem Trębowianki. Razem z zespołem brał udział w różnych występach i przeglądach folklorystycznych.

- Karol mocno wierzy, że wyzdrowieje, skończy szkołę i będzie grał. My zrobimy wszystko, żeby tak było, ale koszty leczenia przewyższają nasze możliwości finansowe. Jeśli ktoś może, bardzo prosimy o wsparcie - powiedzieli rodzice Karola Teresa i Andrzej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie