- Nie pochodzę z gminy Bieliny, związana jestem z Kunowem i Ostrowcem, ale po studiach - historia na Uniwersytecie Marii Skłodowskiej-Curie w Lublinie postanowiłam wrócić i zaczęłam szukać pracy. Kuratorium wskazało mi szkołę w Hucie Nowej - mówi pani dyrektor.
- Nie bardzo wiedziałam gdzie to jest. Zadzwoniłam do dyrektora Winiarskiego w zbiorczej szkole gminnej w Bielinach i usłyszałam, że z autobusu powinnam wysiąść na krzyżówce. Zdębiałam, bo krzyżówkę to ja znałam z gazet, ale teraz też już mówię krzyżówka a nie skrzyżowanie - dodaje ze śmiechem pani dyrektor.
Trafiła prosto na radę pedagogiczną. - Szkoła była bardzo skromna, drewniana z piecami kaflowymi, wynajęłam mieszkanie u państwa Jabłońskich i poszłam na lekcje. Chyba nie byłam postrachem, chociaż uczniowie wspominali, że byłam wymagająca.
Do dzisiaj pamięta nazwiska i imiona uczniów klasy VI, której została wychowawczynią. - Wspominam ich bardzo miło. Potem z zapamiętywaniem było różnie, bo jak policzyłam, w ciągu 36 lat pracy, łącznie z przedszkolakami przewinęło się 45 roczników, w sumie 1000 dzieci.
Przez 15 lat pani Elżbieta uczyła historii, w międzyczasie wyszła za mąż, urodziła trzy córki, które dziś mają własne rodziny, dwie mieszkają w Krakowie, jedna w Lublinie. - Na dobrze wsiąkłam w gminę, kiedy ówczesny naczelnik zaproponował nam mieszkanie w blokach w Bielinach pod warunkiem, że zostaniemy na dłużej. To była propozycja bardzo ważna dla młodego małżeństwa.
Kiedy w 1993 roku odchodził dyrektor Tadeusz Drogosz ogłoszono konkurs na stanowisko. Wygrała go Elżbieta Chałupczak. Jej dyrektorowanie zbiegło się z budową nowej szkoły. - Inicjatorem budowy był Jan Kopacz, to były czasy największego kryzysu, ale rodzice tak bardzo chcieli mieć szkołę - mówi dyrektorka.
Pamiętam jak razem z komitetem budowy chodziliśmy od domu do domu zbierając pieniądze i materiały budowlane. Nikt nie odmawiał pomocy. Oczywiście te datki nie wystarczyłyby, pomogło kuratorium i gmina i w 2000 roku szkołę otwarto.
Rodzice pomagali jak mogli, sprzątali wewnątrz i na zewnątrz, w czynie społecznym zbudowali boisko. Dwa lata temu gmina zrobiła wielofunkcyjne boisko z prawdziwego zdarzenia.
Z nową szkołą wiąże się też najbardziej zadziwiające wydarzenie w pracy Elżbiety Chałupczak. - To był święty Mikołaj w postaci Polskiej Akcji Humanitarnej, która nie wiadomo dlaczego zjawiła się u nas w 2001 roku. Po obejrzeniu szkoły postanowiła wyposażyć nam salę gimnastyczną. Kupili wszystko: drabinki, piłki, sprzęt, stół do ping ponga a także stroje sportowe dla ponad setki uczniów. Dzieci zostały też zaproszone do telewizji na nagranie jednego z odcinków Ziarna. Musiały się bardzo spodobać, bo potem wzięły jeszcze udział w sesji fotograficznej i były na rozkładówce w świątecznym numerze Vivy.
Szkoła w Hucie Nowej słynie także z Jodełek - zespołu stworzonego przez nauczycielki Urszulę Nawrocką i Elżbietę Jamrożek. Rodzice szyli stroje dla córek, pomagają paniom. - Ludzie w Hucie Nowej, w szkole i poza nią są bardzo serdeczni - podkreśla dyrektorka. - To dlatego tak udawały nam się akcje pomagania. Rodzice i dzieci robili stroiki, które sprzedawaliśmy przed świętami by pomóc choremu koledze. A ostatnio samorząd uczniowski zaproponował to samo z innym celem: kupienia krzewów dla kościoła, bo w Hucie, z czego jesteśmy bardzo dumni, powstaje nowy kościół. Akcja się udała stroiki i plamy sprzedane, krzewy posadzone. Na Dzień Matki, Babci zawsze przychodzi dużo osób, ludzie lubią spotykać się w szkole.
SPRAWDŹ najświeższe wiadomości z powiatu KIELECKIEGO
Kierując szkołą pani dyrektor obserwowała jak ubywa w niej dzieci. Kiedyś normą były rodziny z piątką dzieci, teraz jest jedno, dwoje. Brakuje pracy więc ludzie wyjeżdżają, w ciągu trzech lat w ten sposób odeszła z Huty Nowej ósemka dzieci. Teraz jest ich 95 plus 12 w zerówce i 24 w przedszkolu.
Pożegnanie pani dyrektor odbyło się na zakończeniu roku szkolnego. - Przez cały czas chodziłam do pracy z przyjemnością, to zasługa ludzi wokół, którzy mi pomagali: rodziców, współpracowników pań z gminy - podkreśla dyrektorka. - Za dobrą współpracę serdecznie wszystkim dziękuję.
Jej następczynią została wspomniana już Urszula Nawrocka a pani Elżbieta obiecuje na emeryturze uzupełnić kronikę szkoły, chce też przeczytać książki, które kupowała i odkładała na czas emerytury. - Trochę pobabciuję, bo ma czworo wnucząt, ale chcę nadał coś robić na przykład w Kole Gospodyń Wiejskich w Bielinach. Nie wyobrażam sobie by na emeryturze siedzieć przed telewizorem.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?