Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Fetor nad Stalową Wolą. Pracownik starostwa wpadł na trop

Zdzisław Surowaniec
Paweł Gardy przy rowie melioracyjnym, gdzie na dnie kłębi się robactwo żerujące na nieznanej jeszcze substancji.
Paweł Gardy przy rowie melioracyjnym, gdzie na dnie kłębi się robactwo żerujące na nieznanej jeszcze substancji. Zdzisław Surowaniec
Przez kilka tygodni po Stalowej Woli roznosił się przykry, amoniakalny, "moczowaty" fetor. - Cuchnęło, jak po przejeździe transportu świń - tak określił to jeden z mieszkańców. Pracownik starostwa być może wpadł na trop skąd się bierze smród. Skutkiem jego poszukiwań jest już to, że przestało śmierdzieć.

Odór był wszędobylski i nie wiadomo było gdzie skąd się bierze. Grupa osób narzekała, ale nikt nie złożył doniesienia na policję. Skargi szły do gazet i urzędników. I właśnie Paweł Gardy z Wydziału Ochrony Środowiska i Rolnictwa, któremu podlega ocena oddziaływania na środowisko, wpadł na to co jest przyczyną przykrej woni.

Na obrzeżu Stalowej Woli największym producentem rolnym jest mężczyzna pochodzący spod Kraśnika w województwie lubelskim. Ma gospodarstwo rolne, dzierżawi około czterystu hektarów pól, obsianych zbożem. Jak powiedział urzędnikowi starostwa, musi co jakiś czas nawozić ziemię naturalnym nawozem. Przyznał, że bierze z tuczarni w Pysznicy gnojowicę i właśnie zakończył użyźnianie pól tym "rarytasem". - Przechodziłem obok pustej beczki z gnojowicą, nie szło tamtędy przejść - przyznaje urzędnik.

Jednak pojawia się wątpliwość. Pierwsza to taka, że w upalne dni nie rozlewa się gnojowicy, a jak się ją rozleje, to natychmiast trzeba ziemię przyorać. Druga, to taka, że zboże nie jest jeszcze zebrane, więc na jakie pole rolnik wylał cuchnącą gnojowicę? No, może na pole po rzepaku. Jest jeszcze podejrzenie, że gnojowica trafiła do rowu melioracyjnego i spłynęła do Sanu.

Paweł Gardy obszedł okolicę i zauważył w wodzie w rowie melioracyjnym odchodzącym od gospodarstwa rolnego jakieś organiczne resztki, z mnóstwem kłębiącego się robactwa, przypominającego dżdżownice. Wziął próbki, kojarzyły mu się ze świńską skórą. Przekazał je do badań do Sanepidu i do Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska. Wyniki będą znane za jakiś czas.

SPRAWDŹ najświeższe wiadomości z powiatu STALOWOWOLSKIEGO

Już to, że urzędnik zainteresował się smrodem sprawiło, że… przestało śmierdzieć. Prawdopodobnie właściciel uznał, że zainteresowanie się tą sprawa kogoś z urzędu jest na tyle poważnym ostrzeżeniem, że trzeba odpuścić ze smrodem. Nie mogliśmy złapać kontaktu z właścicielem gospodarstwa rolnego z Kraśnika, nie ma go w gospodarstwie, a w urzędzie nie podają informacji jak się z nim skontaktować.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie