Sprawa zabójstwa 18-letniej Dominiki ze Stanów znów na wokandzie. Adwokaci skazanych apelują

O tych tragicznych zdarzeń, jakie miały miejsce w sylwestrową noc, upłynęło już ponad dwa i pół roku a nieprawomocny wyrok tarnobrzeski sąd wydał w połowie grudnia ubiegłego roku. Andrzej U., na którym ciążyły prokuratorskie zarzuty zabójstwa 18-latki, usiłowania zabójstwa innej dziewczyny oraz udziału w bójce i zranienie nożem dwóch jej uczestników, skazany został na karę łączną 15 lat pozbawienia wolności.

- W naszej ocenie wyrok jest słuszny, dlatego nie wnieśliśmy apelacji - informuje prokurator Adam Cierpiatka, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Tarnobrzegu, oskarżającej w tym procesie. Apelacji nie wnieśli również rodzice nieżyjącej Dominiki, którzy w procesie występowali w charakterze oskarżycieli posiłkowych.

Od nieprawomocnego orzeczenia zgodnie z przewidywaniami odwołali się natomiast dwaj obrońcy oskarżonego Andrzeja U., zarzucając sądowi błędna ocenę materiału dowodowego. Już w trakcie procesu i mowy obrończej adwokat (wówczas reprezentował go jeden) przekonywał, że oskarżony bronił się przed atakiem grupy młodych mężczyzn i dlatego wymachując nożem przypadkowo doprowadził do tragedii.

Za zabójstwo 18-letniej Dominiki tarnobrzeski sąd skazał Andrzeja U. na 12 lat więzienia, za usiłowanie zabójstwa Sylwii na 8 lat więzienia, zaś za udział w bójce i zranienie nożem dwóch jej uczestników na kary do dwóch lat. Kara łączna to 15 lat pozbawienia wolności. Oprócz tego oskarżony ma zapłacić na rzecz rodziców Dominiki tytułem częściowego zadośćuczynienia 50 tysięcy złotych, na rzecz Sylwii F. - 20 tysięcy złotych i pokryć częściowo koszty sądowe - 15 tysięcy złotych.

SPRAWDŹ najświeższe wiadomości z powiatu STALOWOWOLSKIEGO

Dominika zginęła podczas sylwestrowej imprezy, zorganizowanej w niewielkim domku w Stanach (powiat stalowowolski), w czasie której grupa około 30 osób witała 2012 rok. Choć przed sądem zeznania złożyło 30 świadków, uczestników imprezy, żadna z nich nie widziała momentu, gdy Andrzej U. zadał ciosy. To fragment ustaleń sądu opierający się na poszlakach, innych dowodach wskazujących jednoznacznie na oskarżonego. Choćby fakt, że tylko on miał tego wieczoru nóż.

Sąd Apelacyjny w Rzeszowie będzie mógł utrzymać wyrok w mocy, zmienić go na korzyść oskarżonego (bowiem prokuratura nie wniosła apelacji) lub uchylić orzeczenie i sprawę skierować do ponownego rozpoznania.