Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kielecki Teatr Tańca przeżył przygodę w Izraelu

Anna BILSKA [email protected]
Spotkanie na plaży po premierze "Traviaty”.
Spotkanie na plaży po premierze "Traviaty”. Archiwum prywatne
Operę "Traviata" wystawiono w wyjątkowym miejscu - na Pustyni Judzkiej. Podziwiała ją publiczność z całego świata. Dyrektorzy Kieleckiego Teatru Tańca opowiedzieli nam o trudnościach, z jakimi zespół musiał się zmierzyć, a także o niezwykłych miejscach, jakie zwiedził.

"Traviatę" realizowaną przez Narodową Operę Izraelską w ramach corocznego Festiwalu Operowego Masada zaprezentowano u stóp Świętej Góry Masada na kamiennej Pustyni Judzkiej nad Morzem Martwym. - To niezwykłe doświadczenie artystyczne - przyznaje Elżbieta Szlufik Pańtak, dyrektor Kieleckiego Teatru Tańca. - Dostaliśmy gratulacje i podziękowania. Jesteśmy zadowoleni i dumni, bo przy każdym występie głośno wymawiano nazwę naszego teatru. Myślę, że to dobrze promowało Kielce i Polskę - zaznacza dyrektor. O kulisach występów i pobycie w Izraelu rozmawiamy z panią dyrektor i wicedyrektorem Kieleckiego Teatru Tańca, Grzegorzem Pańtakiem.

Elżbieta Szlufik-Pańtak: - To było wielkie, wspaniałe przeżycie, niesamowita przygoda zawodowa. Dla teatru to wielki prestiż. To krok naprzód w rozwoju artystycznym i doświadczenie. Nie mieliśmy tak dużo okazji pracy przy operze, a przecież w takiej formie sztuki są śpiewacy, muzycy, kostiumy, scenografia. Trzeba to wszystko zgrać i współpracować ze sobą. Kilka lat temu braliśmy już udział w operze Turandot we Wrocławiu, to było nasze pierwsze takie doświadczenie. Tym razem musieliśmy się zmierzyć z trudnością związaną z klimatem i przestrzenią.

*Jak sobie radziliście z tym klimatem?
Elżbieta Szlufik-Pańtak:
- Było bardzo gorąco, dlatego próby zaczynały się dopiero od godziny 18. Wtedy temperatura spadała do około 30 stopni, ale przynajmniej słońce już tak nie prażyło. Próby trwały do pierwszej, czasem drugiej, a nawet trzeciej w nocy. Dla nas ciekawostką było to, że używaliśmy trzech stylów tanecznych. Realizujemy spektakle z tańcem współczesnym, jazzem czy tańcem neoklasycznym. Tym razem mieliśmy te style w jednej operze. W pierwszym akcie tańczyliśmy w stylu neoklasycznym, w drugim akcie tańczyliśmy flamenco i sevillanę, a w trzecim akcie na zakończenie opery braliśmy udział w "dance macabre" w stylu tańca współczesnego. To było duże wyzwanie dla tancerzy i dla nas, choreografów. Oprócz tego trzeba było stawić czoła pochyłej scenie. To naprawdę duża trudność dla tancerza żeby utrzymać równowagę. Zmagaliśmy się też, można powiedzieć, z przyrodą. W pierwszym akcie tańczyliśmy na kamiennej pustyni. Staraliśmy się uprzątnąć kamienie, ale one po chwili znów zostały tam nanoszone. To także kolejna trudność.

*Czy nawiązały się jakieś znajomości z innymi artystami?
Elżbieta Szlufik-Pańtak:
- Poznaliśmy się z panią Aurelią Florian, śpiewaczką, która grała rolę Violetty. Wymieniliśmy się wizytówkami na przykład z chórem z Izraela. Atmosfera była bardzo miła i sympatyczna. Myśleliśmy nawet żeby zaprosić kilku śpiewaków do nas w przyszłości na jakiś festiwal. Słyszeliśmy jak się rozgrzewają przed wejściem na scenę. Ci artyści naprawdę mają wspaniałe, ciekawe głosy. Moim marzeniem jest żeby zorganizować taką operę w Kielcach. Jest to jednaj niezwykle kosztowne przedsięwzięcie, ale na pewno podobałoby się to publiczności.

*Czy był czas na zwiedzanie, odpoczynek?
Elżbieta Szlufik-Pańtak:
- Mieliśmy wolny czas codziennie do 14. Korzystaliśmy z kąpieli w Morzu Martwym, chociaż nie wiem czy to można nazwać kąpielą… Z powodu wysokiego zasolenia tam właściwie się leży… Mieliśmy też cały dzień wolny. Byliśmy na wycieczce w Tel Awiwie i Jerozolimie.
Grzegorz Pańtak: - Do Jerozolimy jechałem podekscytowany. Chciałem zobaczyć miejsce o silnej tradycji religijnej i w ogólne przekonać się jak ludzie tam żyją, dla mnie to było niezwykłe przeżycie. W pewnym sensie współczuję tym ludziom, bo żyją w dużym napięciu. Nawet młodzi ludzie chodzą z karabinami. Przerażający widok. Natomiast Tel Awiw jest zupełnie innym miastem. Jest swobodny. Trafiliśmy na paradę gejów i lesbijek, więc było zabawnie, wszyscy się bawili. Na uwagę zasługiwała też architektura, piękna plaża i morze.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie