Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tadeusz Gospodarczyk, kandydat na prezydenta Tarnobrzega: Chcę zmienić to miasto

Grzegorz LIPIEC
Cztery lata temu Tadeusz Gospodarczyk walczył o fotel prezydenta Tarnobrzega. Na kilka miesięcy przed jesiennymi wyborami już zapowiedział swój kolejny start w wyborach prezydenckich.
Cztery lata temu Tadeusz Gospodarczyk walczył o fotel prezydenta Tarnobrzega. Na kilka miesięcy przed jesiennymi wyborami już zapowiedział swój kolejny start w wyborach prezydenckich. Grzegorz Lipiec
Tadeusz Gospodarczyk: - W samorządzie nie ma miejsca na politykę oraz na lansowanie swojego wizerunku. Tutaj liczy się przede wszystkim człowiek.

Ważne

Tadeusz Gospodarczyk na rodzinnym spacerze nad Jeziorem Tarnobrzeskim ze swoją małżonką Anną oraz synami Adasiem (z lewej) i Jasiem.

Tadeusz Gospodarczyk na rodzinnym spacerze nad Jeziorem Tarnobrzeskim ze swoją małżonką Anną oraz synami Adasiem (z lewej) i Jasiem. Grzegorz Lipiec

Tadeusz Gospodarczyk na rodzinnym spacerze nad Jeziorem Tarnobrzeskim ze swoją małżonką Anną oraz synami Adasiem (z lewej) i Jasiem.
(fot. Grzegorz Lipiec)

Ważne

Listopadowe wybory samorządowe coraz bliżej. Na naszych łamach publikujemy wywiady w włodarzami trzech największych miast północnego Podkarpacia oraz pretendentami do tej władzy. Dziś wywiad z politykiem , który chce powalczyć o władzę w Tarnobrzegu.

Tarnobrzeski radny, dyrektor Festiwalu Nowy Brzeg-Nowa Fala, Tadeusz Gospodarczyk na pewno wystartuje w wyborach prezydenta Tarnobrzega. Właśnie z tej okazji rozmawiamy o pomysłach na nasze miasto, pierwszych doświadczeniach w lokalnym samorządzie, wyborczych obietnicach i obecnym prezydencie.

Grzegorz Lipiec: - Jako pierwszy podjął Pan decyzję o starcie w wyborach na prezydenta Tarnobrzega? Czym było to spowodowane i czy można już zdradzić nazwę komitetu wyborczego, bo nie będzie to start w ramach Polskiego Stronnictwa Ludowego, jak w 2010 roku?
Tadeusz Gospodarczyk: - Decyzję o starcie w wyborach prezydenckich podjąłem w 2010 roku i spowodowane to było troską o miasto, które od wielu lat jest kiepsko zarządzane, efektem czego jest jego słaba pozycja w regionie, sytuacja gospodarcza, a co za tym i demograficzna. Tarnobrzeg się wyludnia. Rośnie liczba mieszkańców w wieku poprodukcyjnym, a maleje liczba młodych wchodzących na rynek pracy. Tarnobrzeżanie emigrują gdzie tylko się da. O wybór na prezydenta Tarnobrzega będę się ubiegał z komitetu obywatelskiego, ponieważ w tych wyborach stawiam na zwykłych ludzi, z którymi szyldy partyjne nie maja wiele wspólnego. Kolejny start to kontynuowanie drogi, jaką sobie wyznaczyłem.

Muszę zapytać o ocenę czteroletnich rządów obecnego prezydenta miasta, Norberta Mastalerza.
- Negatywnie oceniam styl rządzenia Pana Mastalerza oraz merytoryczną jakość jego najbliższych współpracowników, którzy przyszli razem z nim i kreują tzw. dwór. Moja wizja zarządzania jest diametralnie inna, generalnie mam większy szacunek do człowieka, jego codziennych spraw i uważam że władza ma służyć ludziom, a nie im przeszkadzać i denerwować swoją wszędobylską obecnością. Prezydent jest od codziennej roboty na rzecz mieszkańców, a nie od lansowaniu swojej osoby. Z tego nie przybywa nowych miejsc pracy, miasto się nie rozwija, Ludziom nie żyje się lepiej. Należy pamiętać, że w tym wszystkim to człowiek jest najważniejszy.

Sama krytyka nie wystarcza. Jaka jest zatem wizja Tarnobrzega pod prezydenturą Tadeusza Gospodarczyka?
- Dziś trzeba zadać inne pytanie. Jakim miastem ma być Tarnobrzeg za lat kilka czy kilkanaście. Jak widzimy kluczowe obszary jego życia? Do czego zmierzamy jako społeczność lokalna? Mając świadomość miejsca i sytuacji Tarnobrzega w regionie, chciałbym aby było to miasto przyjazne ludziom. Jak to osiągnąć? Będę o tym mówił już wkrótce na spotkaniach z mieszkańcami.

Jezioro Tarnobrzeskie będzie najprawdopodobniej w kampanii "oczkiem w głowie" kandydatów na prezydenta miasta. Jak z perspektywy czasu radny ocenia komunalizację zbiornika?
- Nie uważam by jezioro było oczkiem w głowie prezydenta. Wręcz przeciwnie. Proszę mi powiedzieć cóż takiego on zrobił w kwestii jego rozwoju? Ilu pozyskał inwestorów, ile stworzył miejsc pracy, ile sam jako samorząd zainwestował w infrastrukturę? Jedynym jego osiągnięciem jest wysypanie kiepskiej jakości piasku i wydłużenie plaży. Przypomnę, że oddana do użytku nie tak dawno stanica żeglarska, wbrew panującej opinii nie jest jego dziełem. To wspólne dzieło środowiska żeglarskiego, którym wówczas kierowałem i poprzedniej władzy. Jak oceniam komunalizację? Nie ukrywam że byłem jej przeciwnikiem, nie dlatego że nie chciałem jeziora lecz dlatego, że znałem wówczas inne możliwości pozyskania samego jeziora, bez Piaseczna, bez kłopotów i kosztów z tym związanych. Ale stało się, musimy z tym żyć i problemy miasta na bieżąco rozwiązywać. Cena jednak za pozyskanie jeziora mogła być mniejsza. Wówczas jednak kilku kolegów prezydenta Mastalerza straciłoby intratne posady w kopalni.

Ostatnio na Pana stronie internetowej trafiłem na wpis dotyczący zagospodarowania brzegu Wisły w Tarnobrzegu.
- Co do kwestii zagospodarowania Wisły to obecna władza nawet nie ukrywa, że nie ma na to żadnej koncepcji, ani nawet woli. A wzorce przecież są, choćby Sandomierz, który dzięki unijnym środkom przepięknie zagospodarował tereny nadwiślańskie, które wyglądały przecież jeszcze gorzej niż nasze. W Tarnobrzegu nie ma nawet pomostu, do którego można by przybić i bezpiecznie wysiąść z kajaka czy łódki. Nie podoba mi się to, bo pamiętam jak ta część miasta żyła, jak było to miejsce spotkań, koncertów, swoiste centrum sportowo-rekreacyjne miasta. Uważam, że miasto i jego mieszkańcy powinni korzystać z uroków królowej polskich rzek i czerpać z niej jak najwięcej korzyści. Czas odwrócić miasto do Wisły.

SPRAWDŹ najświeższe wiadomości z powiatu TARNOBRZESKIEGO

Tadeusz Gospodarczyk

Ma 36 lat, rodowity tarnobrzeżanin, absolwent krakowskiej Akademii Górniczo-Hutniczej. W 2002 roku wraz z grupą pasjonatów żeglarstwa reaktywował Jacht Klub Kotwica, którego był przez kilka lat prezesem. Razem z powstawaniem Jeziora Tarnobrzeskiego aktywnie promował żeglarstwo i kulturę marynistyczną, czego przykładem jest Festiwal Nowy Brzeg-Nowa Fala, który odbył się już po raz siódmy. Działacz Polskiego Stronnictwa Ludowego, radny Rady Miasta Tarnobrzega, były wicedyrektor Wojewódzkiego Urzędu Pracy w Rzeszowie, współpracownik Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej. Od 17 lipca jest wicedyrektorem Centrum Rozwoju Zasobów Ludzkich w Warszawie. Żonaty, żona Anna, synowie: Jaś, Adaś.

Czy dotacje na sport w wydaniu zawodowym ulegną zmianie jeśli zostanie Pan prezydentem?
- Tak. Nie będę utrzymywał sportu zawodowego, a jedynie wspierał sport amatorski. Będę pomagał tym, którzy sami coś osiągnęli i potrzebują wsparcia. Można to określić w ten sposób: wspierać tak, utrzymywać nie. Jednak na poziomie czysto zawodowym widzę tylko jedna sekcję na wysokim poziomie, która bazować powinna w znacznej części na wychowankach. Piramidę w sporcie buduje się od fundamentu, a nie od czubka.

Trudno przy okazji nie zapytać o oświatę, bo i tutaj opozycja ścierała się z obecnym prezydentem.
- Mam w tych kwestiach odmienne zdanie niż prezydent. Przykładem jest choćby oświata, na której Pan Mastalerz bardzo chce oszczędzać. Owszem, powinniśmy racjonalizować wydatki, ale na pewno nie kosztem dzieci, kadry i ich warunków pracy. Po pierwsze uważam, że nie da się z poziomu gminy zreformować na tyle skutecznie oświaty, by nie wymagała dofinansowywania, bo za to odpowiedzialny jest rząd. Po drugie trzeba zadać sobie fundamentalne pytanie o priorytety: czy ważniejszy jest kawałek chodnika bądź boiska, czy kształcenie młodych tarnobrzeżan. Uważam, że edukacja to najlepsza inwestycja z pewną i największą stopą zwrotu. Moim zdaniem, również skuteczność wprowadzonych zmian organizacyjnych dotyczących obsługi oświaty pozostawia wiele do życzenia i na dziś nie spełnia zakładanych rezultatów.

W kwestii bezrobocia ma radny w związku z pełnionymi obowiązkami zawodowymi wiele do powiedzenia, tym bardziej że niektórzy wypominają Panu wyborcze obietnice. Czy z tych wszystkich programów, projektów, coś realnie wpłynęło na poprawę życie rodzin z naszego regionu?
- Z racji wykonywanej pracy, zarówno wcześniej w Wojewódzkim Urzędzie Pracy w Rzeszowie, jak i teraz w Warszawie, kwestia bezrobocia jest mi niezwykle bliska. Z perspektywy czasu mogę powiedzieć, że pionierskie przedsięwzięcia, realizowane wraz z Ministerstwem Pracy i Polityki Społecznej na Podkarpaciu, odniosły sukces. Mam tutaj na myśli realizację projektu pilotażowego "Partnerstwo dla pracy", w ramach którego w samym tylko Tarnobrzegu pracę znalazło ponad 280 osób. Nieskromnie powiem, że sukces tego pilotażu przyczynił się do tego, iż w znowelizowanej niedawno ustawie o promocji zatrudnienia, znalazły się zapisy wprowadzające testowane na Podkarpaciu rozwiązania. Wiele działań wymyślonych i rozpoczętych w obszarze podkarpackiego rynku pracy trwa nadal. Efekty tych działań z pewnością nadejdą, a myślę tu głównie o historycznym wręcz wsparciu szkolnictwa zawodowego, w ramach którego do województwa wpłynęło z pieniędzy europejskich około 90 milionów złotych. Ponad 7 milionów złotych nich znalazło się w szkołach naszego miasta i powiatu. Dodam także, że możliwości działania zależne są od posiadanych narzędzi. Walka z bezrobociem to działanie systemowe, które bez wsparcia na poziomie centralnym skazane jest na porażkę. Zarówno w kwestii pomocy bezrobotnym, jak i możliwości zainteresowania naszym miastem potencjalnych inwestorów.

Chyba są jednak sprawy miejskie w których radny Tadeusz Gospodarczyk ma podobne poglądy jak prezydent Norbert Mastalerz?
- Zdecydowanie więcej nas dzieli niż łączy, uważam że Pan Mastalerz nie wykorzystał swojej szansy jako prezydent. Sprawuje urząd dla samej chwały i zaszczytów, jest człowiekiem, który burzy i konfliktuje się z własnymi mieszkańcami. To bardzo słaby gospodarz.

To Pana pierwsza kadencja w Radzie Miasta Tarnobrzega. Jak ją radny ocenia i przy okazji może dowiemy się, co należy sądzić o postawie niektórych rajców z opozycji, którzy często wspierali w głosowaniach... koalicję.
- Ta kadencja to dla mnie olbrzymie doświadczenie samorządowe, pokazujące skalę działań i odpowiedzialności władzy. Jak oceniam poszczególnych radnych? Generalnie nie widzę pośród nich jednostkowej odpowiedzialności za miasto i sprawy naprawdę ważne, które czasem wymagają porozumienia ponad podziałami. Część z nich niestety nie posiada żadnych kręgosłupów i co gorsza pomysłów na cokolwiek. Jedynie trwają, klaszcząc na zawołanie.

Na koniec może pokusimy się ocenę szans w walce o prezydenturę Tarnobrzega oraz prawdopodobną mnogość kandydatów opozycji.
- Gdybym nie wierzył w zwycięstwo to nie szedłbym dalej swoją polityczną drogą wyznaczona cztery lata temu. Ja naprawdę mam poczucie dużej odpowiedzialności za moje miasto i wiem, że pomysły moje i mojego środowiska, zmienią to miasto na lepsze. Nie zabiegam też o to by za wszelką cenę jednoczyć opozycję. To nie moja rola, ja w przeciwieństwie do środowisk prawicowych wiem do czego dążę i mam pomysł jak to osiągnąć. Ja odważnie mówię o swoich planach jednocześnie deklarując chęć współpracy na rzecz miasta z każdym, kto ma zbieżne z moimi poglądy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie