Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Korona Kielce ma fanów nawet w Afryce

Dorota KUŁAGA [email protected]
Dzięki pochodzącemu z Kielecczyzny ojcu Edwardowi Sito (z lewej) Korona jest znana nawet w Togo, leżącym w Afryce Zachodniej.
Dzięki pochodzącemu z Kielecczyzny ojcu Edwardowi Sito (z lewej) Korona jest znana nawet w Togo, leżącym w Afryce Zachodniej. Archiwum prywatne
To zasługa pochodzącego z Wilkowa w powiecie kieleckim ojca Edwarda Sito, który pracował na misjach w Angoli, a od ośmiu lat jest w Togo.
Ma fanów wśród mieszkańców poszczególnych wiosek i młodych piłkarzy rywalizujących o Puchar Ojca Edwarda.
Ma fanów wśród mieszkańców poszczególnych wiosek i młodych piłkarzy rywalizujących o Puchar Ojca Edwarda. Archiwum prywatne

Ma fanów wśród mieszkańców poszczególnych wiosek i młodych piłkarzy rywalizujących o Puchar Ojca Edwarda.
(fot. Archiwum prywatne)

Piłkarze Korony mają swoich fanów w Afryce Zachodniej. Zadbał o to pochodzący z Kielecczyzny ojciec Edward Sito, który jest ze Zgromadzenia Słowa Bożego, bardziej znanego pod nazwą werbiści, i od ośmiu lat pracuje w Togo w Centrum Chrystusa Odkupiciela.

Ojciec Edward pochodzi z Wilkowa, położonego w powiecie kieleckim. Uczył się w Liceum Ogólnokształcącym w Bodzentynie, tam też trenował biathlon pod okiem nie żyjącego już trenera Zygmunta Sitka. - Wtedy narodziła się miłość do piłki nożnej. W Łysicy Bodzentyn nigdy nie trenowałem, ale występowali tam koledzy z klubu Jodła. Ja natomiast grałem w piłkę amatorsko - mówi duchowny.

O PUCHAR... OJCA EDWARDA

Od 15 lat jest na misjach. Wcześniej pracował w Angoli. Jest ze Zgromadzenia Słowa Bożego, założonego w 1875 roku przez świętego Arnolda Janssena w Holandii. Zgromadzenie to duży nacisk kładzie na działalność misyjną.

- W Togo pracuję od 2006 roku, w stolicy kraju Lome. Trzy lata temu jeden z pracowników zaproponował turniej o mój puchar - Coup Pere Edward. Mówił, że nas - misjonarzy ludzie darzą zaufaniem i nie będzie problemu z organizacją, na którą też są potrzebne fundusze. I tak zaczęły się te rozgrywki między poszczególnymi parafiami - mówi nam ojciec Edward, który w Togo jest dyrektorem Centrum Chrystusa Odkupiciela. W Lome ma 12 pracowników i do tego 21 profesorów, z którymi systematycznie współpracuje.

Przyznaje, że cieszą się one dużą popularnością. - Ostatnio pojechaliśmy do Kpalime, żeby puchar rozpowszechnić w innych miastach. I tam też było duże zainteresowanie. Mecze są rozgrywane w porze suchej, żeby deszcze nie przeszkadzały. Najciekawsze są finały, na nie schodzą się całe wioski, to jest u nich wielkie święto - dodaje.

On odpowiada za organizację, znalezienie sponsorów na piłki i inne nagrody. - Mamy fundusz pucharu, każdy coś dokłada. Myślę, że za 10 - 15 lat będziemy już samowystarczalni - wybiega myślami w przyszłość.

PIŁKA JEDNOCZY MŁODZIEŻ

Jak się pracuje w Togo? - W tym kraju jest kilka religii. Nie ma prześladowań ze strony wyznawców islamu, ale nie ma też pokojowego współistnienia. Jest jednak lepiej niż w pobliskiej Nigerii, gdzie dochodzi do wielkich prześladowań. Pomyślałem sobie kiedyś, że grając w piłkę nożną można młodzież zjednoczyć. I to się sprawdza - mówi ojciec Edward Sito.

SPRAWDŹ najświeższe wiadomości z KIELC

Korona Kielce ma fanów nawet w Afryce
Archiwum prywatne

(fot. Archiwum prywatne)

Poza tym w Togo jest dość duże bezrobocie. - Nie ma jakichś form rozrywki, jedynie bary i dyskoteki, ale bardzo drogie. Pozostaje piłka nożna jako forma miłego spędzenia czasu i zjednoczenia młodzieży. Jeden z naszych pracowników mawiał, że jak nie będą grali w piłkę, to będą kradli. Dlatego staramy się zorganizować czas tym ludziom - opowiada ojciec Edward.

JAK TAM NASZA KORONA?

On od lat jest kibicem Korony, na bieżąco śledzi w Internecie wyniki kieleckiej drużyny w ekstraklasie. Ma nadzieję, że sezon 2014/2015 będzie lepszy w jej wykonaniu i wywalczy miejsce w pierwszej ósemce. - Jak się człowiek przedstawia skąd jest, to wiadomo, że nasuwają się trzy rzeczy - scyzoryk, Korona i wieje jak na dworcu w Kielcach. Oczywiście, kibicuję naszym piłkarzom. Zresztą mają też oni fanów tu, gdzie pracuję. Moi pracownicy cieszą się, jak Korona wygra, bo wiedzą, że wtedy dostaną ode mnie coś ekstra (śmiech). Gdy w trakcie rozgrywek przychodzą w poniedziałek do pracy, od razu się pytają: jak tam nasza Korona? Dlatego w transparencie jest Kochamy Koronę Kielce - dodaje 46-letni zakonnik.

Korona Kielce ma fanów nawet w Afryce
Archiwum prywatne

(fot. Archiwum prywatne)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie