Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Owocowe zamieszanie. Sadownicy protestują, a klienci cieszą się z niskich cen

Grzegorz LIPIEC [email protected]
sxc.hu
Drastycznie niskie ceny skupu porzeczek i wiśni są nieuzasadnione i prowadzą do bankructwa gospodarstwa rolne. Sadownicy wychodzą na ulice i protestują, bo mają już dosyć wyzysku.

Drastycznie niskie ceny owoców w skupach są przyczyną protestów rolników w całym kraju. - Zakłady przetwórcze oferują bardzo niskie ceny skupu owoców, które są poszukiwane, na które jest zapotrzebowanie na rynkach międzynarodowych. W naszej ocenie nie ma uzasadnienia, żeby ceny były na tak niskim poziomie - mówi Mirosław Maliszewski, prezes Związku Sadowników RP.

ZA GROSZE

Przyglądając się cenom w skupach nikt nie dziwi się rolnikom. Za czarną porzeczkę w skupie płacone jest 0,3-0,4 złotych za kilogram, a za wiśnie 0,5-0,9 złotych za kilogram, jest to znacznie poniżej kosztów produkcji. Jak podkreślają sadownicy koszt ich produkcji szacowany jest na około 2 złotych za kilogram.

Tak niskie ceny doprowadzą do bankructwa wiele gospodarstw sadowniczych. Ich właściciele nie będą bowiem mieli pieniędzy, by odtworzyć produkcję. Poza tym dla części rolników, którzy zainwestowali w rozwój sadów biorąc na ten cel kredyty bankowe może to oznaczać jeszcze większe problemy.

Zakłady przetwórcze tłumaczą, że powodem niskich cen skupu jest zbyt duża produkcja owoców w Polsce. Na rynku za to pojawiają się coraz częściej tańsze owoce sprowadzane z zagranicy. Sadownicy domagają się zmian przepisów tak, aby każdy kupujący wiedział z owoców, z jakiego kraju wykonano przetwory (teraz na niektórych opakowaniach można znaleźć taką informację - przypomina autor). Protestujący walczą również o dopłaty unijne dla sadowników przekazujących wiśnie, truskawki, porzeczki i maliny na skup spożywczy.

SPOGLĄDAĆ W NIEBO

Sadownicy wprost mówią o zmowie cenowej zakładów skupujące owoce. Na pomoc rolnikom ruszyli między innymi Polskiego Stronnictwa Ludowego. Poseł Jan Bury, lider "ludowców" na Podkarpaciu podkreśla, że resor rolnictwa robi co może.

- Ministerstwo Rolnictwa wysłało już zawiadomienie do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów czy na rynku owoców nie ma zmowy cenowej. Trzeba poczekać na ostateczne rozstrzygnięcia - mówi Jan Bury.

Biznes prowadzony pod gołym niebem ma tę wadę, że skazany jest na kaprysy natury. Deszcze, powodzie, potem susze wyrządzają duże straty w uprawach. Na ich skutki nie trzeba długo czekać - żywność drożeje z miesiąca na miesiąc, zatem nagle może się okazać, że ceny w skupach zaczną rosnąć.

- Problemem sadowników jest także to, że ostatnie kilka sezonów mieli same kłopoty. Powódź, ulewne deszcze, wichury, długie zimy i teraz jeszcze dochodzą upały. To wszystko się kumuluje - dodaje Krzysztof Kaszuba, ekonomista z Rzeszowa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie