Drastycznie niskie ceny owoców w skupach są przyczyną protestów rolników w całym kraju. - Zakłady przetwórcze oferują bardzo niskie ceny skupu owoców, które są poszukiwane, na które jest zapotrzebowanie na rynkach międzynarodowych. W naszej ocenie nie ma uzasadnienia, żeby ceny były na tak niskim poziomie - mówi Mirosław Maliszewski, prezes Związku Sadowników RP.
ZA GROSZE
Przyglądając się cenom w skupach nikt nie dziwi się rolnikom. Za czarną porzeczkę w skupie płacone jest 0,3-0,4 złotych za kilogram, a za wiśnie 0,5-0,9 złotych za kilogram, jest to znacznie poniżej kosztów produkcji. Jak podkreślają sadownicy koszt ich produkcji szacowany jest na około 2 złotych za kilogram.
Tak niskie ceny doprowadzą do bankructwa wiele gospodarstw sadowniczych. Ich właściciele nie będą bowiem mieli pieniędzy, by odtworzyć produkcję. Poza tym dla części rolników, którzy zainwestowali w rozwój sadów biorąc na ten cel kredyty bankowe może to oznaczać jeszcze większe problemy.
Zakłady przetwórcze tłumaczą, że powodem niskich cen skupu jest zbyt duża produkcja owoców w Polsce. Na rynku za to pojawiają się coraz częściej tańsze owoce sprowadzane z zagranicy. Sadownicy domagają się zmian przepisów tak, aby każdy kupujący wiedział z owoców, z jakiego kraju wykonano przetwory (teraz na niektórych opakowaniach można znaleźć taką informację - przypomina autor). Protestujący walczą również o dopłaty unijne dla sadowników przekazujących wiśnie, truskawki, porzeczki i maliny na skup spożywczy.
SPOGLĄDAĆ W NIEBO
Sadownicy wprost mówią o zmowie cenowej zakładów skupujące owoce. Na pomoc rolnikom ruszyli między innymi Polskiego Stronnictwa Ludowego. Poseł Jan Bury, lider "ludowców" na Podkarpaciu podkreśla, że resor rolnictwa robi co może.
- Ministerstwo Rolnictwa wysłało już zawiadomienie do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów czy na rynku owoców nie ma zmowy cenowej. Trzeba poczekać na ostateczne rozstrzygnięcia - mówi Jan Bury.
Biznes prowadzony pod gołym niebem ma tę wadę, że skazany jest na kaprysy natury. Deszcze, powodzie, potem susze wyrządzają duże straty w uprawach. Na ich skutki nie trzeba długo czekać - żywność drożeje z miesiąca na miesiąc, zatem nagle może się okazać, że ceny w skupach zaczną rosnąć.
- Problemem sadowników jest także to, że ostatnie kilka sezonów mieli same kłopoty. Powódź, ulewne deszcze, wichury, długie zimy i teraz jeszcze dochodzą upały. To wszystko się kumuluje - dodaje Krzysztof Kaszuba, ekonomista z Rzeszowa.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?