Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Były prezydent Starachowic chce ponownego procesu!

M.K.
Kasacja od wyroku Sądu Okręgowego w Kielcach odnośnie byłego prezydenta Starachowic Wojciecha B. czeka na termin rozprawy w Sądzie Najwyższym.

Kasację złożył obrońca Wojciecha B. Kazimierz Jesionek. Kiedy w tej sprawie odbędzie się posiedzenie, jeszcze nie wiadomo, bo na termin w Sądzie Najwyższym czeka się kilka miesięcy. Mecenas Jesionek mówi, że spodziewa się terminu najwcześniej jesienią.

Wojciech B. został prawomocnie skazany 4 września ubiegłego roku przez Sąd Okręgowy w Kielcach za przyjmowanie łapówek i nakłanianie świadka do zmiany zeznań. Dostał 3,5 roku więzienia, zakaz zajmowania stanowisk publicznych przez osiem lat i karę grzywny - 100 tysięcy złotych. Od października ubiegłego roku jest w więzieniu.

Obrońca prezydenta zaskarżył w całości wydany wyrok. Zarzucił mu rażące naruszenie prawa, które - jego zdaniem - miało istotny wpływ na jego treść. Wniósł także o uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy Sądowi Rejonowemu w Starachowicach do ponownego rozpatrzenia. Obrońca wniósł też o zwolnienie Wojciecha B. od zapłaty kosztów sądowych, ponieważ były prezydent jest obecnie w wiezieniu i nie jest w stanie ich zapłacić.
Kasacja dotyczy naruszenia przez sąd prawa materialnego i prawa procesowego. Obrońca podnosi stwierdzenia, na które w procesie powoływał się oskarżony: że pieniądze, które brał, przeznaczał na cele społeczne (Wojciech B. mówił przed sądem o kupowaniu kiełbasek i pączków na miejskie festyny), że od przyjęcia pieniędzy nie uzależniał jakichkolwiek swoich decyzji, które leżały w kompetencjach prezydenta miasta i że nie żądał, aby ktokolwiek przekazywał mu pieniądze.

Mecenas Jesionek zarzuca w kasacji, że Sąd Okręgowy nie dostrzegł błędów, których dopuścił się Sąd Rejonowy wydając wyrok, przez co doszło do naruszenia zasady obiektywizmu. Skutkiem tego miało być nieuwzględnienie wniosków obrony (między innymi wniosku o przesłuchanie funkcjonariuszki CBA Sylwii K. oraz wniosku o przeprowadzenie konfrontacji byłego prezydenta z głównym świadkiem oskarżenia Szymonem Szumielewiczem, byłym prezesem Zakładu Energetyki Cieplnej). W związku z tym sąd rozstrzygnął wątpliwości na niekorzyść byłego prezydenta, co doprowadziło do uznania go winnym.Zdaniem mecenasa Jesionka, naruszeń prawa procesowego było więcej: Sąd Rejonowy nie uwzględnił wszystkich przeprowadzonych dowodów, zwłaszcza tych przemawiających na korzyść oskarżonego, pominął okoliczności łagodzące, co później podtrzymał Sąd Okręgowy.

Sąd Okręgowy natomiast nie uwzględnił wniosku oskarżonej razem z Wojciechem B. byłej już urzędniczki Urzędu Miejskiego o odroczenie terminu rozprawy apelacyjnej. Urzędniczka nie stawiła się na procesie, była wówczas w ciąży. Zdaniem obrońcy prezydenta jej wyjaśnienia mogły dotyczyć bezpośrednio Wojciecha B., ponieważ według prokuratora urzędniczka miała popełnić czyny wspólnie i w porozumieniu z oskarżonym prezydentem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie