Teraz 103-latek, razem z żoną Sandrą, słuchają koncertów XX Lata z Chopinem w Marconim.
(fot. Adam Ligiecki)
Liczący sobie niespełna 103 lata, wybitny działacz polonijny w Stanach Zjednoczonych witany jest zawsze w Busku serdecznie. Z należnymi mu honorami.
Do buskiego kurortu przyjeżdża często i bardzo chętnie. Ma tu znajomych, przyjaciół. I swoje drzewo.
DRZEWO I ZNACZEK
To szczególny dar od Towarzystwa Miłośników Buska-Zdroju. 26 lipca 2011 roku posadził w Alei Drzew Wielkich w parku zdrojowym buka czerwonego, nadając mu jednocześnie imię Władysław. Miał wtedy prawie 100 lat.
Władysław Zachariasiewicz otrzymał także Srebrny Znaczek TMBZ oraz honorowe członkostwo buskiego stowarzyszenia. - To dla wielki zaszczyt, że mamy w swoim gronie tak zacną osobę - podkreśla Leszek Gadawski, prezes Towarzystwa Miłośników Buska-Zdroju.
ŚLUB W WALENTYNKI
Władysław Zachariasiewicz jest prominentną postacią w kręgach Polonii w Stanach Zjednoczonych. Urodził się w Krakowie, lecz po zakończeniu II wojny światowej pozostał za granicą. W 1948 roku - jako uchodźca polityczny - wyemigrował do Ameryki. Tu mieszka do dzisiaj; obecnie niedaleko Waszyngtonu.
W lipcu przyjechał do Buska na kurację. Już po raz kolejny, ale pierwszy raz z poślubioną niedawno Sandrą Rovsek-Crabb (pierwsza żona Adela zmarła w 2011 roku).
Ceremonia zaślubin odbyła się w czasie szczególnym, bo... w walentynkowy weekend. Według obrządku rzymsko-katolickiego, w polskim kościele w Silver Spring (w stanie Maryland). W roli świadka wystąpił Maciej Pisarski, zastępca ambasadora Rzeczypospolitej Polskiej w Stanach Zjednoczonych.
SPRAWDŹ najświeższe wiadomości z powiatu BUSKIEGO
Pan młody miał wtedy 102 lata, jego wybranka - 71. Żona nestora naszej Polonii pochodzi ze stanu Michigan, jest Polką z trzeciego pokolenia. Poznali się wiele lat temu, na jednej z polonijnych imprez Fundacji Jana Pawła II.
LATO W MARCONIM
Władysław Walter Zachariasiewicz - wielki Polak i patriota, który 7 listopada skończy 103 lata, mimo sędziwego wieku zachował świetną formę fizyczną oraz pogodę ducha. Wyprężony jak struna, uśmiechnięty, porusza się samodzielnie.
Dystyngowany, starszy pan o nienagannych manierach - podobnie jak żona - jest koneserem muzyki. Mogliśmy ich więc zobaczyć podczas lipcowego XX Lata z Chopinem w Marconim. Siedząc na honorowych miejscach w pierwszym rzędzie, trzymając się czule za ręce, byli razem na każdym koncercie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?