W poniedziałek rano Maciek pomyślnie przeszedł badania medyczne w Bielsku-Białej (dostał na nie zgodę władz Korony) i wrócił do Kielc na popołudniowy trening "żółto-czerwonych". Warunki indywidualnego kontraktu z Podbeskidziem ustalił już wcześniej, pozostała jedynie sprawa podpisu na umowie. Ale by to zrobić, Maciek musi najpierw rozwiązać kontrakt z Koroną za porozumieniem stron. Być może stanie się to we wtorek, ale sprawa może się przeciągnąć. Co może być przeszkodą? Choćby zaległości, jakie Korona ma wobec piłkarza. Korzym jest jednym z najlepiej zarabiających zawodników w kieleckim klubie i ponoć trochę się tego uzbierało. Korona pewnie chce, by te zobowiązania wobec piłkarza przejęło Podbeskidzie, "Górale" byli i są przekonani, że będzie to wolny transfer. Piłkarz też pewnie nie chce zrezygnować z kilku dobrych pensji (w Koronie zarabia około 60 000 złotych miesięcznie).
Strony pewnie postarają się wypracować jakiś kompromis. Korona przystała przecież na to, by Korzym szukał sobie nowego pracodawcy, skoro nie zgodził się na obniżkę pensji. Zawodnik myślami jest już chyba w Podbeskidziu, a trener drużyny z Bielska-Białej Leszek Ojrzyński zaciera ręce i liczy, że wychowanka Sandecji Nowy Sącz będzie miał już w swoim składzie na niedzielny mecz z Ruchem Chorzów.
Ale w Koronie nie wszyscy są przekonani, że do tego transferu w ogóle dojdzie. Choćby dlatego, że Korzym w Bielsku-Białej wynegocjował gażę w granicach 40 000 złotych. Na obniżkę poborów o 20 000 chętnie by też spojrzała teraz Korona i niekoniecznie pozbywała się wartościowego w końcu zawodnika. Ale tu rodzi się pytanie. Czy dalsza współpraca na linii Korzym - Korona będzie owocna, skoro sprawy zaszły już tak daleko?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?