Prace naprawcze na nowodębskich plantach prowadzone są w ramach umowy gwarancyjnej i muszą zakończyć się przed końcem września.
(fot. K. Tajs)
Umorzone śledztwo było prowadzone pod kątem niedopełnienia obowiązków przez burmistrza, zastępcę i urzędnika, poświadczenie nieprawdy i podejrzenia korupcji. - Nie spodziewałem się, że aż tyle wątków było prowadzonych w wyniku donosów obu panów - mówi Wiesław Ordon burmistrz Nowej Dęby. - Od początku wierzyłem, że sprawa się wyjaśni, bo żadnych afer i przekrętów, jak to określała opozycja, nie było. Nieprawidłowości w inwestycji były wynikiem postępowania wykonawcy, a naszą rolą jest wyegzekwowanie od niego należytego wykonania prac w ramach gwarancji.
NIE KREUJCIE PSEUDOAFER
Z treści "Postanowienia o umorzeniu śledztwa" można wnioskować, że wysunięto nawet zarzuty o próbę wyłudzenia dotacji poprzez złożenie w Urzędzie Marszałkowskim do wniosku nierzetelnej dokumentacji. Burmistrzowie Ordon i Żołądź przyznają, że są zaskoczeni postępowaniami w tych kierunkach. Zastanawiają się, czy intencją opozycji było spowodowanie całkowitego cofnięcia dotacji? - Rozumiem, że zadaniem opozycji jest patrzenie na ręce władzy, ale nie mogę się zgodzić na robienie z burmistrza czy ze mnie aferzysty, łapówkarza czy skandalisty, dla osiągnięcia swoich celów politycznych - mówi Zygmunt Żołądź, zastępca burmistrza. - Nie jest niczym przyjemnym składanie wyjaśnień na policji, zamiast realizować w tym czasie zadania, których nam nie brakuje. Opozycja może niech zajmie się kreowaniem pomysłów na rozwój miasta i gminy, bo tych jakoś z ich strony nie widać. Kreowanie pseudoafer nie przysporzy mieszkańcom niczego dobrego.
NIE KONIEC SPRAWY
Marek Ostapko tak komentuje decyzję prokuratury: - O winie lub jej braku decyduje sąd - przekonuje. - Tak jak wszczęcie śledztwa nie było wyrokiem, tak jego umorzenie nie oznacza, że nic się nie stało. Jak widać największym sukcesem tej kadencji Wiesława Ordona jest fakt, że za zniszczenie centrum miasta prokurator w pierwszym podejściu nikomu nie postawił zarzutów. Na tym jednak sprawa się nie kończy, bo postanowienie nie jest prawomocne i będzie miało bieg w instancjach odwoławczych. Zamierzam skorzystać z uprawnień, jakie dała mi nowelizacja kodeksu postępowania karnego i będę żalił to postanowienie.
I dodaje: Zabawne jest to, że burmistrz teraz mówi, że jego rolą jest wyegzekwowanie prawidłowego wykonania napraw - kontynuuje radny. - Jego rolą było wyegzekwowanie prawidłowego wykonania budowy. Z tej roli się nie wywiązał. Przepadło 133 tysiące złotych. To kara nałożona przez Podkarpacki Urząd Marszałkowski. Wstrzymana jest dotacja w wysokości jednego miliona złotych. To tak zwana trzecia transza, a burmistrz mówi, że nie ma żadnej afery.
Usterki na nowodębskich plantach znalazły się w "Programie naprawczym" opracowanym przez uprawnionego rzeczoznawcę budowlanego i mają zostać usunięte do końca września.
SPRAWDŹ najświeższe wiadomości z powiatu TARNOBRZESKIEGO
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?